| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Warta w piątek rozpocznie grę w nowym sezonie PKO Ekstraklasy. Drużyna z Poznania latem znów borykała się z poważnymi problemami personalnymi, które mogą negatywnie wpłynąć na wyniki. Za duży atut zespołu uznaje się... trenera Dawida Szulczka. – Nawet jeśli latem dostawałem telefony od menedżerów z pytaniem, czy byłbym zainteresowany zmianą pracy, to dziękowałem za propozycję – wyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL 33-letni szkoleniowiec.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Przygotowujesz Wartę do sezonu drugi raz i ponownie musisz radzić sobie z niemałymi kłopotami – odejściem z klubu kilku ważnych piłkarzy oraz kontuzjami innych. To trudniejsza sytuacja niż latem 2022 roku?
Dawid Szulczek: – Porównywalna. Różnica jest taka, że wtedy gorzej wyglądało to w pomocy i ataku, ale solidnie w obronie. Teraz musimy za to od nowa zbudować linię defensywną, bo odeszli Robert Ivanov, Jan Grzesik czy Kamil Kościelny. W pomocy sporym ubytkiem jest natomiast brak Miłosza Szczepańskiego. Na razie w jego miejsce gra Dario Vizinger, ale to zawodnik o innej charakterystyce. Jakub Bartkowski zastąpi Grzesika, ale wciąż szukamy kogoś, kto pojawi się w miejsce Ivanova. Dodatkowo trzeba wspomnieć o paru innych kontuzjowanych zawodnikach, jak Adam Zrelak, Dimitrios Stavropoulos i Michał Kopczyński.
– Czy mimo tych problemów jesteś zadowolony z przygotowań?
– Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, to na pewno. Z powodu braków personalnych nie było komfortu na treningach. Niemalże całą drugą jedenastkę stanowili juniorzy, którzy grają na mniejszej intensywności niż w Ekstraklasie. Nie wszystko mogliśmy więc robić tak szybko, jakbyśmy chcieli. To nie pozwalało realizować wszystkiego w stu procentach.
– Ilu nowych zawodników jeszcze potrzebujesz?
– Dwóch piłkarzy do obrony. Być może będą to zawodnicy doświadczeni. Dodatkowo, jeśli ktoś odejdzie, będzie trzeba sprowadzić kogoś za niego. Innym zadaniem będzie doprowadzenie do dobrej formy tych, którzy obecnie leczą kontuzje lub dopiero wracają do treningów po urazach.
– Jakiej Warty można spodziewać się w rundzie jesiennej? Przez większość poprzedniego sezonu punktowaliście powyżej oczekiwań.
– Na to pytanie będzie można odpowiedzieć w połowie września. Jeśli trafimy z transferami, a kontuzjowani wejdą na odpowiedni poziom, to możemy prezentować się tak, jak pomiędzy 3., a 29. kolejką ubiegłego sezonu, gdy radziliśmy sobie bardzo dobrze. Jeżeli jednak nie trafimy z transferami i nie uporamy się z innymi kłopotami, może nie być już tak dobrze.
– Dlaczego w ostatnich kolejkach minionych rozgrywek tak mocno obniżyliście loty? Była szansa na zakończenie sezonu nawet wyżej niż na ósmym miejscu.
– Głównym problemem były kontuzje wielu ważnych piłkarzy. Bez nich było trudno o utrzymanie poziomu, który prezentowaliśmy, kiedy grali oni. Uważam, że jakość piłkarska naszej drużyny przez znaczną część minionego sezonu była duża. Byłbym niezadowolony, gdybyśmy mieli optymalny skład i w ostatnich pięciu meczach zdobyli raptem punkt. Było jednak inaczej, więc nie chcę mówić o żadnej złości, ani rozczarowaniu.
– Rozumiem, że na ten moment celem będzie utrzymanie?
– Z mojej perspektywy na pewno. Jak już powiedziałem, więcej będzie można powiedzieć po zamknięciu okna transferowego, gdy zobaczymy, jakie ruchy poczyniła konkurencja. Na razie musimy szukać trzech zespołów, które mogą znaleźć się za nami. Wiem, że część ekspertów i dziennikarzy w gronie potencjalnych spadkowiczów typuje nas.
– Nad czym pracowaliście latem?
– Musieliśmy wrócić do podstaw, czyli tego, na czym skupialiśmy się, gdy przyszedłem do Warty. Musieliśmy znów skoncentrować się na pracy nad defensywą, bo cały tył "posypał się". Najwięcej czasu poświęciliśmy grze w obronie, a z przodu postawiliśmy na większą indywidualizację, ponieważ trudno stawiać dach, gdy nie ma jeszcze wybudowanego parteru. Cały czas nie wiem, jakim systemem będziemy grali przez większość sezonu. Pracujemy zarówno nad grą trójką, jak i czwórką defensorów.
– W Warcie regularnie musisz radzić sobie z takimi trudnymi sytuacjami…
– To zmusza nas do większej kreatywności. Wiadomo, że fajnie byłoby mieć to wszystko poukładane, ale realia są tutaj inne. Są trenerzy, którzy mogą koncentrować się na rozwoju modelu gry i w ten sposób wygrywają mecze. Są też tacy, którzy muszą ciągle szukać sposobu na zdobywanie punktów. Ja na razie należę do tej drugiej grupy, ale nie zamierzam narzekać. Jesteśmy na etapie "łatania" i musimy to zaakceptować.
– To będzie twój trzeci sezon w Ekstraklasie. Jak bardzo zmieniłeś się przez ten czas jako trener?
– Bardziej rozwinąłem się w kwestiach pozaboiskowych, takich jak budowanie relacji z ludźmi w klubie czy wokół niego oraz dopinanie kwestii organizacyjnych. Wcześniej przez wiele lat pracowałem jako asystent, dlatego nie powiem, że zmieniłem się jakoś bardzo w kwestiach warsztatowych.
– Wiosną byłeś wymieniany jako ten, który może zastąpić w Rakowie Marka Papszuna. Latem pojawiły się jakieś propozycje?
– Nie było żadnych konkretnych rozmów. Poza tym, nawet jeśli dostawałem telefony od menedżerów z pytaniem, czy byłbym zainteresowany zmianą pracy, to dziękowałem za propozycję. Umówiłem się z władzami klubu, że zostaję, przekazałem to także zawodnikom. Nie było możliwości, żebym zmienił klub.
– Od dłuższego czasu jesteś chwalony przez dziennikarzy i ekspertów. Do tego, jak już wspomniałem, wymieniano cię wśród kandydatów do objęcia Rakowa. To sprawiło, że pewność siebie urosła?
– Pochodzę ze skromnej rodziny i nikt z bliskich nie pozwoliłby, żebym "odleciał". Zresztą, nie osiągnąłem jeszcze nic wielkiego jako trener. Nie zostałem mistrzem Polski, nie wygrałem żadnego trofeum. A nawet jeśli w przyszłości uda mi się to zrobić, to nie sądzę, by moje zachowanie się zmieniło.
– Jak odnosisz się do opinii, że Warta ma średnich piłkarzy, ale dobrego trenera, który potrafi wycisnąć z tej drużyny maksimum?
– Miłe, że kibice albo dziennikarze uważają mnie za dobrego szkoleniowca. Nie podoba mi się jednak to, że ktoś mówi o tym, że piłkarze Warty są słabi albo przeciętni. Z tym się nie zgadzam. Mamy sporo dobrych zawodników, czasami być może niedocenianych. Do tego należy podkreślić rolę sztabu, który ciężko pracuje. Wiadomo, że to ja jestem na szczycie tej piramidy, dlatego wymienia się głównie moje nazwisko. Jestem jednak postrzegany pozytywnie dzięki wysiłkowi piłkarzy i moich współpracowników.
– Odczuwasz dużą satysfakcję z tego, jak rozwinęli się od chwili twojego przyjścia do Warty?
– Na pewno są powody do zadowolenia. Przyjemnie obserwuje się ten progres, który wykonuje także cały klub. To jednak taka praca, że nie można zatrzymać się nawet na chwilę. By mieć ciągłą satysfakcję, nieustannie trzeba iść do przodu.
– W poprzednim sezonie wspominałeś o tym, że rywale zaczynają "spinać się" na Wartę. Czułeś, że zmieniają do was podejście?
– Tak, sądzę, że z czasem zaczęli nas doceniać. Staliśmy się drużyną niewygodną. Trzeba było mocno się napracować, by z nami wygrać. Często zdarzało się również, że to przeciwnicy byli faworytami w meczach z nami i nie zawsze radzili sobie z tą rolą. Dało się odczuć, że rywale mają do nas coraz większy respekt.
– W jakim nastroju podejdziesz do pierwszego spotkania? Masz duże obawy przed starciem z Pogonią?
– Nie czuję jakiegoś strachu. Bardziej jest to ciekawość. Brak transferów, o których rozmawialiśmy, ma również swoje plusy. Muszę postawić na zawodników, których mam w kadrze, a to może sprawić, że w pierwszych kolejkach pojawi się ktoś nieoczywisty.
– Już na starcie zagracie z jednym z najmocniejszych przeciwników.
– Zespół ze Szczecina latem zadbał o wzmocnienia i znów znajdzie się w pierwszej czwórce. To nasi rywale prawdopodobnie będą atakować i stworzą sobie więcej okazji. My latem doskonaliliśmy grę w kontrataku i spróbujemy to wykorzystać w piątek.
– Jak będzie wyglądała rywalizacja w Ekstraklasie w tym sezonie? Poziom będzie wyższy?
– Trudno stwierdzić. Jak już powiedziałem, wiele zależy od tego, kto przyjdzie, a kto opuści kluby do końca letniego okna transferowego. Nie sądzę, by zmieniła się czołówka. O mistrzostwo znów powalczą Raków, Legia, Lech i Pogoń. Walka o pozostałe pozycje powinna być wyrównana.
– Jaki będzie więc cel Warty na pierwszy etap sezonu – do początku września, gdy zakończy się okno transferowe?
– Będziemy szli od meczu do meczu. Chcemy utrzymywać średnią jednego punktu na mecz i nie możemy wpaść w jakąś negatywną serię meczów bez zwycięstwa. To cel na pierwsze tygodnie. Później, gdy kadra już się ustabilizuje, powinno to wyglądać tylko lepiej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.