Łukasz Kaczmarek nie był dotychczas najbardziej chwalonym zawodnikiem w reprezentacji Polski siatkarzy. W mediach społecznościowych nie brakowało sporów, czy powinien być zmiennikiem Bartosza Kurka, czy nie. W tej Lidze Narodów udowodnił jednak, że zasługuje na zaufanie.
Kiedy 26 kwietnia Nikola Grbić wyjaśniał w TVP Sport powołania na sezon 2023, wiele emocji wzbudziły jego słowa. – Wszystko można skomentować w każdy sposób. Zawsze można zadać wiele pytań odnośnie do czynników stojących za konkretnymi wyborami. Myślę jednak, że Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek są dla mnie zawodnikami, którzy na ten moment, w zdrowiu, mają coś więcej niż inni. Zdecydowałem zgodnie ze sobą, w to wierzę – powiedział Serb.
Ligę Narodów 2023 siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle rozpoczęli od trzeciego tygodnia zmagań. To właśnie wtedy Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka czy Marcin Janusz dołączyli do biało-czerwonej kadry. Start w sezon reprezentacyjny był dla atakującego mocno przeciętny, choć trzeba przyznać, że nie jest to rzadki obrazek w przypadku spotkań, które są pierwszymi po kilkutygodniowej przerwie od rywalizacji meczowej. W starciu ze Słowenią Kaczmarek zdobył 9 punktów przy 37 procentowej skuteczności ataku i dwóch blokach. Do tego popełnił dwa niewymuszone błędy. W trzecim secie meczu na boisko w podstawowym składzie wyszedł Bartosz Kurek. Ostatecznie zdobył 10 punktów przy 36 procentach skuteczności ataku. Odnotował dwa asy, ale też sześć razy się mylił.
Kolejne spotkanie reprezentacja Polski siatkarzy zagrała z Brazylią. W nim w podstawie znalazł się Bartosz Kurek. Atakujący zmuszony był zejść z boiska w trakcie trzeciego seta z powodu bólu, który mu dokuczał. Zastąpił go Łukasz Kaczmarek. Spotkanie zostało wygrane 3:1 przez biało-czerwonych. Ostatecznie atakujący spisał się bardzo dobrze. Odnotował 8 punktów przy 70 procentach ataku i jednym punktowym bloku.
Kolejny mecz? Kanada i wygrana 3:0. Łukasz Kaczmarek zanotował kolejny dobry występ. Zdobył 10 punktów przy 56 procentach ataku, zapisał na swoim koncie jedno perfekcyjne przyjęcie i blok. Ratio punktów miał na +8, czyli najwięcej z całej kadry. Starcie z Japonią to również popis atakującego. 12 punktów, 65 procent w ofensywie, jeden as i gra na +11 (bilans punktów zdobytych do straconych). Znów był w tym elemencie najlepszy z kadry.
Za zaufanie Kaczmarek odpłacił się bardzo dobrą postawą. VNL Finals również są tego potwierdzeniem. Nie ma co ukrywać, że w kadrze Nikoli Grbicia dotychczas pełnił rolę bardziej zadaniową. Poza pierwszym w sezonie kadrowym starciem ze Słowenią, w momencie wyjścia na boisko w pierwszej szóstce dawał zespołowi jakość. Kolejnym dowodem na to był półfinał z Japonią. Atakujący zdobył w nim 19 punktów przy 56 procentach ataku, czterech blokach i trzech przyjęciach z dokładnością 67 procent. Gorzej wypadł wchodząc z ławki rezerwowych w starciu z Brazylią niż kiedy Nikola Grbić stawiał na niego od początku.
Ewidentnie dyskurs dookoła zawodnika się zmienił na co on też mocno zapracował. W chwili, kiedy Bartosz Kurek mierzy się z kontuzją, atakujący udźwignął ciężar odpowiedzialności i stanowi mocny punkt polskiej drużyny.
– To była odpowiedzialność, ale na pewno również przyjemność grać przy tak wypełnionych trybunach i tak świetnej atmosferze – powiedział po meczu z Japonią w TVP Sport sam zainteresowany. Nie chciał zdradzić, kiedy dowiedział się, że wystąpi w podstawowym składzie. – To tajemnica moja i trenera – dodał.
Tajemnicą nie jest za to, że podobny scenariusz może mieć miejsce w starciu finałowym z USA. Choć nikt nie chce deklarować niczego definitywnie, wszystkie wypowiedzi dookoła kwestii urazu Bartosza Kurka nie napawają optymizmem. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że Łukasz Kaczmarek ponownie dostanie szansę na zagranie od pierwszej piłki. I wydaje się, że kibice przyjmują ten fakt coraz spokojniej
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna