Iga Świątek pierwszy mecz w ramach turnieju WTA 250 w Warszawie rozegra we wtorek. Jej rywalką będzie szerzej nieznana Nigina Abduraimova. W rozgryzieniu jej gry pomogła Paula Kania-Choduń, która miała okazję grać z nią zarówno po tej samej, jak i przeciwnej stronie kortu. – Ona nie robi pożytku ze swoich fenomenalnych warunków fizycznych, które mogłoby jej pozwalać wygrywać wiele meczów – zdradziła w rozmowie z TVPSPORT.PL niegdyś 128. zawodniczka rankingu WTA.
Rywalizacja w turnieju głównym BNP Paribas Warsaw Open ruszyła w poniedziałek, ale większość kibiców z niecierpliwością wyczekuje tego, co będzie się działo w drugim dniu zmagań. We wtorek do gry przystąpi Iga Świątek. Jej pierwszą rywalką będzie tenisistka z Uzbekistanu, Nigina Abduraimova.
Jak na najlepszą tenisistkę świata przystało – raszynianka jest zdecydowaną faworytką do wywalczenia awansu do 1/8 finału. Tym bardziej, że jej rywalka nie jest obyta w rozgrywkach pod tą egidą. Dla 29-latki występ w warszawskiej imprezie jest dopiero drugim w 2023 roku, w którym będzie miała okazję zaprezentowania się w głównej drabince turnieju WTA.
Obecnie 181. tenisistka świata – najwyżej była notowana na 144. miejscu w rankingu WTA (niespełna dekadę temu, we wrześniu 2014 roku) – nie ma tajemnic przed Paulą Kanią-Choduń. Polska zawodniczka, która zakończyła karierę w ubiegłym sezonie, grała przeciwko niej dwukrotnie. Pierwszy mecz w 2012 roku wygrała Uzbeczka, a dwa lata później nasza rodaczka zrewanżowała się jej podczas eliminacji do wielkoszlemowego US Open. – Starałam sobie przypomnieć mecze, które rozgrywałam z Niginą, ale nie mogłam tego dokładnie zrobić. To było spory kawał czasu temu. Pamiętam, że przed meczem na US Open ja nie czułam się dobrą zawodniczką na kortach twardych. A ona była wielka, silnie uderzała. Nie wierzyłam w siebie, myślałam, że nie jestem w stanie się jej przeciwstawić, ale aż taka straszna nie byłam! (śmiech) – zaczęła Kania-Choduń, która podczas Warsaw Open 2023 pełni rolę komentatorki oraz ekspertki TVP Sport.
Poza tym, że obie tenisistki grały przeciwko sobie, to także miały okazję nie tak dawno tworzyć parę deblową. W 2022 roku wspólnie wystąpiły w imprezach ITF w Bratysławie oraz Shrewsbury. W obu doszły do półfinału. – Mam z tego okresu zdecydowanie więcej wspomnień. W jej grze niewiele się zmieniło. Nadal gra bardzo siłowo, a serwis jest jej największą bronią. Aczkolwiek w ważnych momentach zwalnia. Nie robi pożytku ze swoich fenomenalnych warunków fizycznych, które mogłoby jej pozwalać wygrywać wiele meczów. Dlatego, jeśli w meczu ze Świątek będą jakieś kluczowe piłki czy momenty, to ważne będzie, jak mentalnie poradzi sobie Abduraimova. Czy się odblokuje czy będzie zdenerwowana. Czy będzie potrafiła mocno uderzać piłkę czy będzie to robić tak, jak w ostatnich meczach, które widziałam – kontynuowała nasza rozmówczyni.
Reprezentantka Uzbekistanu najlepiej czuje się na szybkich kortach, ale czy te w Warszawie takowe są? Laura Siegemund, która pierwszy mecz rozegrała w poniedziałek, stwierdziła, że nawierzchnia jest "ekstremalnie wolna". – Tak często bywa ze świeżo wylanymi kortami twardymi, które dopiero po czasie się ścierają i nabierają szybkości. To w żaden sposób jednak nie zaskoczy tenisistki z Uzbekistanu, która jest wychowana na tej nawierzchni. Gra w tych okolicznościach jest dla niej chlebem powszednim. Jeżeli chodzi o Igę, to uważam, że przy wolniejszej nawierzchni jej topspin będzie jeszcze większą bronią – wyjaśniła Kania-Choduń.
Jej zdaniem okoliczności przed wtorkowym meczem sprzyjają Abduraimovej. Choć w starciu ze Świątek nie daje się jej większych szans, to jednak nie ciąży na niej jakakolwiek presja. – Moim zdaniem jest łatwiej, bowiem nie ma żadnych oczekiwań. Idzie się na żywioł. Przeciwko takim rywalkom, jak Iga, potrzeba doświadczenia. Zanim się uwierzy w to, że można pokonać najlepsze na świecie, trzeba rozegrać kilka meczów z nimi. Takie zawodniczki jak Abduraimova nie mają ku temu zbyt wiele okazji – stwierdziła była tenisistka.
29-latka urodzona w Taszkiencie w przeszłości dziewięciokrotnie mierzyła się z rywalkami z pierwszej "pięćdziesiątki" na świecie i za każdym razem musiała uznać ich wyższość. Najcenniejsze zwycięstwo w karierze odniosła w 2016 roku – wówczas w Pucharze Federacji pokonała notowaną wtedy na 56. miejscu w rankingu WTA, Nao Hibino. – Indywidualną kwestią jest to, jak się do tego podchodzi. Niektórzy mogą to obrócić w swoją broń: "Przegrałam dziewięć takich meczów, wiem z czym to się je, teraz idę po swoje". Ktoś inny może stworzyć nadmierną presję i ten fakt nie podziała pozytywnie. Jak będzie w jej przypadku, zobaczymy po wtorkowym meczu – podsumowała Kania-Choduń.
Świątek i Abduraimova zaprezentują się we wtorkowym meczu dnia na korcie centralnym. Rozpocznie się on nie przed godziną 17:30. Lepsza z nich w drugiej rundzie trafi na kogoś z pary Claire Liu – Yue Yuan. Transmisja w TVP SPORT.