Bramkarz PSG Sergio Rico otarł się o śmierć. Hiszpan został kopnięty przez konia i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Choć jego stan zdrowia jest coraz lepszy, to zawodnika czeka kolejna operacja.
Rico trafił do szpitala w Sewilli pod koniec maja. Hiszpan został kopnięty w głowę przez konia, gdy spędzał wolny czas w rodzinnych okolicach. Stan bramkarza Paris Saint-Germain był poważny – lekarze zdiagnozowali u niego uraz czaszkowo-mózgowy. Jak przyznali, gdyby rana byłaby o pół centymetra głębsza, Rico poniósłby śmierć na miejscu.
Mimo to medycy rozpoczęli walkę o jego życie. Zawodnik został wprowadzony w stan śpiączki i przez kilka tygodni był podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Stan Hiszpana sukcesywnie się poprawiał i na początku lipca opuścił oddział intensywnej terapii. Rico pozostał w szpitalu, ale od tego momentu jego rodzina może z nim spędzać 24 godziny na dobę.
Hiszpańskie media spekulowały, że zawodnik PSG zostanie niebawem zwolniony do domu. "Marca" informuje jednak o kolejnej operacji, która czeka bramkarza. Według doniesień dziennikarzy, stan piłkarza nie pogorszył się. Trzeba natomiast usunąć tętniaka, który pojawił się w głowie 29-latka.
Cytowany przez portal neurolog David Perez ze szpitala w Madrycie przyznał, że Rico nie ma zamkniętej drogi do powrotu na boisko. – Po takiej śpiączce pacjenci najczęściej wychodzą z sytuacji bez żadnego problemu, ale pod warunkiem, że nie ma uszkodzeń neurologicznych, co wydaje się nie mieć miejsca w tym przypadku – przyznał lekarz.
Operacja będzie miała miejsce w najbliższym tygodniu. Żona piłkarza Alba Silva kilkukrotnie zapewniała, że leczenie jej męża przebiega zgodnie z planem.