Iga Świątek pokonała Niginę Abduraimową 6:4, 6:3 w meczu pierwszej rundy turnieju WTA 250 w Warszawie. Polkę na kortach Legii dopingował komplet publiczności. Kibice byli świadkami momentami bardzo wyrównanego pojedynku. Liderka światowego rankingu nie zawiodła fanów, a w kolejnej rundzie zmierzy się ze zwyciężczynią spotkania Claire Liu – Yue Yuan. Spotkanie to zostanie dokończone w środę, gdyż zostało przerwane przez zapadające ciemności.
CZYTAJ TEŻ: Majątek. Tyle zarobiła Iga podczas kariery!
Iga Świątek jest bez wątpienia największą atrakcją turnieju WTA 250 w Warszawie – i jedyną Polką, która została w grze po pierwszej rundzie zmagań. Wcześniej odpadły już bowiem Weronika Ewald i Maja Chwalińska, ale wobec nich nie było aż tak wielkich oczekiwań. Pełnego kortu też nie było.
Przy meczu Świątek były i wypełnione trybuny, i ogromne oczekiwania. Polka rozkręcała się z akcji na akcję, a po raz pierwszy przełamała Uzbeczkę przy stanie 2:2. Potem… sama musiała bronić się przed przełamaniem powrotnym, ale dwukrotnie uniknęła straty gema przy własnym podaniu.
Co się odwlekło, to nie uciekło. 181. rakieta świata wykorzystała trzecią okazję i doprowadziła do wyrównania 4:4. Na przełamanie zużyła chyba jednak zbyt wiele energii, bo kolejne dwa gemy przegrała do 15, a całego seta do 4.
W drugim Uzbeczka grała na całego, nie zatrzymując prób silnego serwisu nawet po nieudanej pierwszej próbie. Czasem działało, częściej nie – i także za sprawą podwójnego błędu serwisowego, Świątek szybko przełamała rywalkę, by chwilę później wyjść na prowadzenie 3:1, a potem, po długim i pasjonującym gemie zakończonym wspaniałym winnerem, mieć już przewagę trzech gemów.
Szósty gem nie należał do najłatwiejszych dla Polki. Iga musiała się bronić przed stratą podania, Piłkę na przełamanie obroniła, potem poprawiła i odskoczyła na 5:1. Wydawało się, że to ostatecznie podłamało rywalkę, która straciła kolejne trzy piłki. Potem wybroniła jednak trzy piłki meczowe, wracając do stanu 40:40, potem wychodząc na prowadzenie – i ostatecznie broniąc wydawałoby się przegranego gema. Zamiast 6:1, skończyło się 6:3, bo w grę Świątek wkradły się błędy. Najpierw Polka dała się przełamać, potem jednak zebrała się w sobie i zakończyła spotkanie. Polka w drugiej rundzie zmierzy się ze ze zwyciężczynią meczu Claire Liu – Yue Yuan. Rywalkę pozna dopiero w środę, bo ze względu na zapadające ciemności, rywalizacja ta została przerwana przy stanie 4:4 w pierwszym secie.
Elina Switolina
TRWA 0 - 0
Iga Świątek
Alexandra Eala
0 - 0
Paula Badosa
Yifan Xu, Zhaoxuan Yang
0 - 2
Mirra Andriejewa, Diana Shnaider
Danielle Collins, Desirae Krawczyk
0 - 2
Xinyu Wang, Saisai Zheng
Marta Kostiuk
0 - 2
Jessica Pegula
Coco Gauff
0 - 2
Magda Linette
Emma Raducanu
2 - 0
Amanda Anisimowa
Katerina Siniakova, Taylor Townsend
2 - 0
Anna Kalinskaja, Caty McNally
Aryna Sabalenka
2 - 0
Danielle Collins
Qinwen Zheng
2 - 0
Ashlyn Krueger
Cristina Bucsa, Miyu Kato
15:00
Elise Mertens, Shuai Zhang
Mirra Andriejewa, Diana Shnaider
15:00
J. Aleksandrowa, Peyton Stearns
Katerina Siniakova, Taylor Townsend
16:30
Caroline Dolehide, Storm Hunter
Magda Linette
18:00
Jasmine Paolini
Aryna Sabalenka
23:00
Qinwen Zheng
Xinyu Jiang, Fang-Hsien Wu
15:00
Xinyu Wang, Saisai Zheng
Emma Raducanu
15:00
Jessica Pegula
Komentarz:
Michał Regulski, Dawid Celt