| Piłka nożna / Liga Konferencji
Mecz w Szymkencie był dla Legii Warszawa istną karuzelą emocji. Było piekielnie, ale z czasem pojawiła się satysfakcja, a dookoła... latały kamienie i butelki.
– Witajcie w dżungli – rzucił jeden z piłkarzy Legii Warszawa, gdy dzień przed meczem, przy 40 stopniach Celsjusza, wicemistrzowie Polski pierwszy raz pojawili się na stadionie w Szymkencie. Obiekcie starym, pamiętającym minione czasy. Dzień później ten betonowy twór zapełnił się tysiącami widzów. Przedstawiciele Ordabasów twierdzili, że sprzedali 30 tysięcy biletów, czyli więcej niż wynosi oficjalnie deklarowana pojemność.
Już godzinę przed meczem stadion żył. Trybuny zapełniały się z każdą minutą. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego było jasne, że jest nadkomplet. Wielki nadkomplet. Ludzie stali przy barierkach, klęczeli w przejściach, siadali na schodach. Szare miasto, po którym nie było widać zbliżającego się meczu Ligi Konferencji Europy zaczarowało obiekt w Szymkencie. I tłum się cieszył, bo azjatyckie Ordabasy ogrywały faworyta z Polski.
Las pełen obaw
Szymkent powitał Legię iście tropikalną pogodą. Temperatura i suche powietrze były głównym tematem rozmów przed meczem wicemistrzów Polski z Ordabasami. Do tego doszło siedem godzin podróży i zmiana czasu. Obawy były, choć solidnym pocieszeniem było długie przygotowanie się do spotkania i zoptymalizowanie logistyki.
W kontekście Legii pisaliśmy już o pewnym syndromie. Stołeczny klub jest w ostatnich miesiącach napełniony spokojem, bo wszystko przebiegało zgodnie z planami. Warszawianie walczyli o mistrzostwo kraju, a sezon zamknęli zdobyciem Pucharu Polski. W trakcie przygotowań nie było kontuzji. Nowi zawodnicy dołączyli do drużyny maksymalnie w trakcie obozu.. Wojskowi wygrali wszystkie sparingi, także z mocnymi rywalami (Qarabag i Red Bull Salzburg). Sezon rozpoczął się idealnie, bo od dwóch zwycięstw i radości z Superpucharu. I dwa dni przed meczem w Kazachstanie umowę z klubem przedłużył trener Kosta Runjaic.
W Legii jest za dobrze.
To zdanie, które przy Łazienkowskiej napełnia obawą i tworzy kolejne. Wspominaliśmy o tym, choć nieco żartobliwie. A w zanadrzu był wylot do Szymkentu, który podświadomie mógł tylko mnożyć złe myśli.
Skala złości
Pogoda nie była idealna, ale w porze rozgrywania meczu nie było już tak gorąco jak dzień wcześniej. Nie minęło jednak trzynaście minut spotkania w Szymkencie, by kibice Legii zostali rozgrzani do czerwoności. Najpierw była wymiana długich piłek, potem gracz Ordabasów ruszający na bramkę Kacpra Tobiasza, a na koniec bramkarz rozpaczliwie rzucał się za piłką, która go przelobowała.
Mecz w Szymkencie był idealnym spotkaniem dla kibica, by ustalić skalę swojej wytrzymałości i złości. Na jednej szali były ostatnie dobre miesiące Legii. Na drugiej początek występów na arenie międzynarodowej i brutalna wizja euro… Tak, sami wiecie czego.
Legia w Szymkencie miała jeden podstawowy problem związany z podejmowaniem złych decyzji. To tyczyło się pierwszej straconej bramki, ale miało też wpływ na akcje, którymi Wojskowi odpowiadali na straconego gola. Warszawianie mieli swoje okazje. Tak było po strzałach Marka Guala czy Artura Jędrzejczyka. Kłopot z decyzyjnością objawił się w 25. minucie kiedy Tomas Pekhart szarżował na bramkę Ordabasów, ale nie strzelał, za to podawał.
Każda minuta niekorzystnego wyniku sprawiała, że robiło się nerwowo. Nic nie zmieniło się do przerwy. I tuż po niej Ordabasy zdobyły drugą bramkę, a kluczem do niej był skutecznie wykonany stały fragment gry. To udało się Kazachom, za to nie pomagało Legii. Dwukrotnie piłka trafiała w pole karne gospodarzy, ale goście nie dawali rady wepchnąć jej do siatki.
Legia przegrywała w Szymkencie 0:2. Nie pomagała przewaga w liczbie strzałów i posiadanie piłki. Warszawianie szukali piłkarskiego tlenu. Częściej gościli pod bramką rywali, choć prosty futbol Kazachów spełniał zadanie. Dał dwa gole, a także szanse na kolejne, bo Tobiasz wcale nie był bezrobotny. Oddechem okazała się akcja wprowadzonego Makany Baku, który podał do Guala, a ten zanotował asystę przy trafieniu z bliska Pekharta.
Do końca meczu było po prostu nerwowo. Legia szukała wyrównania i musiała stopować słynne "lagi" liderów ligi kazachskiej. Warszawianom pozostawało liczyć na to, że systematyczność powinna przynosić efekty. Tym razem, w szalonym Szymkencie, opłacało się iść w zgodzie z tą myślą.
Powrót
Kiedy niezliczone przekleństwa wybrzmiały w powietrzu i myślach, Legia zaczęła się odradzać. Pierwszym sygnałem był gol kontaktowy. Kolejne trafienie zaczęło za to wisieć w powietrzu. Warszawianie prowadzili grę i powstrzymali przeciwników, za to sami zagrażali Ordabasom.
W 86. minucie Rafał Augustyniak rozpędził Wojskowych. Paweł Wszołek ruszył prawą flanką, a w polu karnym czekał już Blaz Kramer, który dokonał istnego odkupienia Legii. Nie zawsze łatwo zapomina się o stylu i negatywnym przebiegu rywalizacji, ale fakt był taki, że ta daleka podróż zakończyła się w pewnym stopniu spokojnie. Na tyle spokojnie, by rewanż w Warszawie zaczynać od zera.
Dżungla
Stadion w Kazachstanie był dla Legii niczym piekło, czyściec i niebo. Skala emocji szybowała od dołu do góry. Remis nie cieszył, ale satysfakcjonował. Zwłaszcza, że został odniesiony w takich okolicznościach. Legia znów wróciła. To jedna z twarzy drużyny Runjaica, która już w poprzednim sezonie potrafiła kilkukrotnie odwracać losy rywalizacji.
To jednak nie był koniec emocji. W doliczonym czasie gry, w okolicy pola karnego Rafał Augustyniak faulował rywala. Ten padł w szesnastce, a stadion się zagotował. Powtórki sugerowały, że przewinienie było, ale przed kluczową wówczas linią. Ta sytuacja rozpętała jednak piekielną atmosferę.
W kierunku murawy zaczęły latać butelki, zapalniczki, a nawet kamienie. Te przelatywały obok głów dziennikarzy i spadały centymetry od zawodników. Sędzia musiał wstrzymać spotkanie, a delegat UEFA z przerażaniem spoglądał na cała sytuację. Mecz został dograny do końca, choć zajrzeliśmy do listy uchybień gospodarzy, która była długa. Bardzo długa. Zaczynało się od braku Internetu i złych warunkach dla dziennikarzy, a tyczyły się też zachowań kibiców.
Po meczu fani gospodarzy potrafili rzucić butelką w kierunku sztabu Legii, a jednocześnie… trzymać telefon w ręce i nagrywać sytuację. Tak wyglądało szukanie sensacji w wersji kazachskiej. – Po takich przeprawach spodziewam się, że czeka nas bardzo trudny mecz w Warszawie. Zagramy przed własnymi kibicami i nie mogę się doczekać tej rywalizacji – zapowiedział Runjaic.
Cała otoczka i boiskowe wydarzenia sprawiły, że Legia finalnie może wracać z Kazachstanu w miarę usatysfakcjonowana. Apetyt nie został zaspokojony, ale wszystkie wydarzenia sprawiają, że wynik jest solidny, a cieszyć Wojskowych może też fakt odrobienia wyniku. Za tydzień w Warszawie czas na nową historię. – To będzie inny mecz. Będziemy chcieli pokazać swoją piłkę i prowadzić mecz na własnych warunkach. Tu… było dziko – skomentował Augustyniak. Rewanż zostanie rozegrany 4 sierpnia w stolicy Polski. Transmisja w Telewizji Polskiej.
1 - 4
Chelsea Londyn
2 - 2
Real Betis
1 - 0
Djurgardens IF
2 - 1
ACF Fiorentina
1 - 4
Chelsea Londyn
1 - 4
Djurgardens IF
1 - 2
Legia Warszawa
2 - 2
Celje
1 - 1
Real Betis
2 - 0
Jagiellonia
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.