Do skandalu doszło na mistrzostwach świata w szermierce. Ukrainka Olha Charłan została zdyskwalifikowana po tym, jak odmówiła podania ręki rywalce z Rosji. – Przepisy zmieniły się dzień wcześniej. Myślę, że celowo – stwierdziła jej trenerka w rozmowie z portalem tribuna.com.
IRAŃSKA SZACHISTKA GRAŁA BEZ HIDŻABU. TERAZ OTRZYMAŁA HISZPAŃSKIE OBYWATELSTWO
Międzynarodowy Komitet Olimpijski kilka miesięcy temu wydał rekomendację, by dopuścić sportowców z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji. Zastrzegł, że powinni występować jako "neutralni" – bez flagi i hymnu, w dodatku tylko ci niemający nic wspólnego z działaniami wojennymi. Ukraińskie ministerstwo sportu potępiło tę decyzję i zakazało swoim zawodnikom brania udziału w zawodach, do których dopuszczeni zostaną wrogowie.
Tak było do 26 lipca. Tego dnia szpadzista Igor Rejzlin nie wyszedł do walki z Rosjaninem Wadimem Anochinem na mistrzostwach świata, zostając ostatnim reprezentantem swojego kraju, który odpadł w ten sposób. W środowy wieczór ukraińskie ministerstwo podjęło decyzję o wstrzymaniu bojkotu. Zezwoliło swoim reprezentantom na udział w zawodach z Rosjanami. To logiczna decyzja, nastawiona na walkę o kwalifikacje olimpijskie.
UKRAINKA NIE PODAŁA RĘKI. ROSJANKA GODZINĘ CZEKAŁA NA KRZEŚLE
Kolejnego dnia Olga Charłan zawalczyła w 1/32 finału turnieju szablistek z Rosjanką Anną Smirnową. Pokonała ją pewnie 15:7, ale po zakończeniu walki odmówiła podania ręki. Zamiast tego zaproponowała dotknięcie się końcami broni, tak jak w czasie pandemii, gdy zrezygnowano z uścisków dłoni.
Zapanowała konsternacja, bowiem podanie ręki po walce jest w szermierce obligatoryjne. W rezultacie Smirnowa pozostała na planszy. Stała na niej w samotności aż do momentu, gdy... podano jej krzesło. Kolejne kilkadziesiąt minut spędziła w pozycji siedzącej.
Ostatecznie podjęto decyzję o zdyskwalifikowaniu Charłan. Nie oznaczało to awansu Smirnowej. Po prostu Ukrainka nie pojawiła się w kolejnej rundzie, a Bułgarka Joana Iljewa bez walki przeszła do 1/8 finału.
"POWIEDZIANO NAM, ŻE SĄ DWA SPOSOBY NA ROZWIĄZANIE SYTUACJI..."
Charłan jest sześciokrotną mistrzynią świata, czterokrotną medalistką olimpijską. Zdyskwalifikowanie jej, szczególnie w tej sytuacji, nie mogło przejść bez echa. Do sprawy odniosła się Natalia Konrad, trenerka kadry narodowej. W rozmowie z portalem tribuna.com tłumaczyła:
– Podczas pandemii Covid-19 zamiast podawania dłoni, trzeba było dotknąć się bronią. Olga nie podała rywalce dłoni, ale przysunęła broń. Sędzia początkowo odnotował jej zwycięstwo, widniało ono na tablicy. Później nagle wezwano nas i powiedziano, że są dwa sposoby na rozwiązanie sytuacji: albo podadzą sobie ręce, albo będzie dyskwalifikacja. Staraliśmy się tłumaczyć, że to niestandardowa sytuacja i powinno być możliwe inne rozwiązanie, ale była duża presja.
Trenerka reprezentacji Ukrainy dodała też, że przepisy zmieniono tuż przed walką. – Te przepisy dotyczące możliwości dotknięcia się bronią zamiast podania ręki, o ile mi wiadomo, zmieniono wczoraj, 26 lipca. Odbyło się wtedy nadzwyczajne spotkanie FIE. Czy było to celowe? Myślę, że tak – stwierdziła.
Mistrzostwa świata w szermierce potrwają do końca weekendu. Do rozstrzygnięcia pozostała jednak wyłącznie rywalizacja drużynowa. Tam Rosjanie występować nie mogą. Kolejnych skandali w Mediolanie, przynajmniej z ich udziałem, już więc nie będzie.