| Czytelnia VIP

Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne: aby wygrać, musisz cierpieć [WYWIAD]

Belgijski kolarz Tim Wellens oraz Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne (fot. Getty Images)
Belgijski kolarz Tim Wellens oraz Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne (fot. Getty Images)
Sebastian Piątkowski

 Tour de Pologne to bogata historia, ale również fascynująca rzeczywistość – mówi Czesław Lang, dyrektor generalny Lang Team i Tour de Pologne (transmisje w TVP). Jubileuszowe ściganie czas zacząć…

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sebastian Piątkowski (TVP Sport) : – Odnoszę wrażenie, że nie ma pan wrogów.

Czesław Lang: – Ale na pewno znajdą się tacy, którzy widzą pewne sprawy inaczej. Być może nie wszystkim pasuje to, co robię? Akurat na to nie mam oczywiście wpływu, ale patrzę na życie pozytywnie.

– Słyszałem i takie opinie, że Czesław Lang to przysłowiowy człowiek-łata.

– Proszę pana, ja po prostu kocham życie! I kocham ludzi! A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że moja praca sprawia radość innym! W siedem dni wyścigu gromadzimy widownię rzędu 3-4 milionów! To naprawdę niesamowite!

Jak Staszek stał się Stanisławem i pokonał cały blok wschodni...

Czytaj też

Stanisław Królak w Wyścigu Pokoju 1954 (Fot. PAP/CTK)

Jak Staszek stał się Stanisławem i pokonał cały blok wschodni...

– Tour de Pologne jak święto narodowe?

– Tak, taka jest prawda. Jest to wyjątkowy czas, a ta wszechobecna pozytywna energia wszystkim się udziela.

– A człowiek-łata, to prawie jak … łata na dętce od roweru?!

– Ha, ha, ha! Rower towarzyszy mi od dzieciństwa.Mając 5 lat brałem popularną wtedy damkę mamy i prowadziłem ją pod górę, bo nie sięgałem jeszcze do pedałów. A gdy już nauczyłem się jeździć to poczułem niczym nieskrępowaną wolność. Proszę pamiętać jakie były to czasy – na wsi brakowało rozrywek, nie było motorów ani samochodów. Wyprawa nad jezioro, albo do miejscowości położonej obok była wielkim wydarzeniem. I właśnie takie doznania zapewniał rower.

– O życiu prywatnym zwykle decyduje dom rodzinny, wnioskuję więc, że w pańskim nie brakowało ciepła.

– Oj tak, to na pewno. Szczególnie bliską była mi oczywiście mama, chodzący anioł… Pomagała każdemu, potrafiła podzielić się ostatnim jajkiem, bo i tak bywało we wsi mego dzieciństwa. To wyjątkowe wspomnienia, z gatunku tych na całe życie…

– A czy kolarstwo jest pewną alegorią życia? Te wszystkie życiowe zakręty, uporczywe pedałowanie pod górę, ale i jazda bez trzymanki kojarzą się dość jednoznacznie.

– I są to skojarzenia jak najbardziej słuszne. Chciałbym podkreślić, że kolarstwo to sport dla ludzi z pasją. Trzeba je pokochać, poczuć tę adrenalinę. Chęć ścigania pojawia się zwykle po jakimś czasie, to powolne pobudzanie wyobraźni, które potem uzależnia. Bardzo często jest tak, że kolarze, którzy pokończyli już kariery nie potrafią się z rowerem rozstać. W wyścigu amatorów w Karpaczu wystartuje na przykład Darek Baranowski, trzykrotny triumfator Tour de Pologne. I to jest po prostu piękne! Szum peletonu to specyficzne doznanie. Kolarstwo trzeba po prostu kochać…

Jak Staszek stał się Stanisławem i pokonał cały blok wschodni...

Czytaj też

Stanisław Królak w Wyścigu Pokoju 1954 (Fot. PAP/CTK)

Jak Staszek stał się Stanisławem i pokonał cały blok wschodni...

Czesław Lang. Doścignąć marzenia (DOKUMENT)
Czesław Lang. Doścignąć marzenia
Czesław Lang. Doścignąć marzenia (DOKUMENT)

– Wyścig zawodowców to jednak wyższa szkoła… jazdy. Różni się od tej codziennej, często rekreacyjnej.

– Tak. Nie jest to jazda dla każdego. Ściganie w peletonie nie jest zwykłym strzelaniem do tarczy, to walka na pierwszej linii frontu, w pełnym ogniu! Ciągłe zagrożenie, nieustająca koncentracja! No i oczywiście taktyka połączona z umiejętnym rozłożeniem sił.

– I jeszcze głowa!

– O jejku, ależ oczywiście, wszystko dzieje się właśnie w głowie! Aby wygrać musisz cierpieć, nie ma innej drogi! Zwycięstwo oznacza bóle nóg, brak powietrza w płucach, ale i przekonanie, że dałeś z siebie wszystko. W każdym wyścigu chodzi o przełamanie bólu, pomaga umiejętność rzucenia wszystkiego na jedną szalę. 

– Dorastanie na wsi, to także znakomity start do dorosłego życia. I nieoceniony kapitał w czasie kariery, wzlotów i upadków. Wieś uczy charakteru, dyscypliny, szacunku do pracy…

– I właśnie tego szacunku byłem nauczony od małego. Już od 6-7 roku życia przybywało mi ciągle obowiązków, bo zawsze znalazło się jakieś dodatkowe zajęcie.

– Wychowanie poprzez pracę?

– Otóż to i po latach muszę powiedzieć, że jestem za to rodzicom bardzo wdzięczny. Od małego nie bałem się pracy, a początkowe obowiązki sprowadzały się do pozornie prozaicznych rzeczy, jak pozamiatanie podwórka i narwanie trawy królikom. Z czasem zacząłem pomagać przy sianokosach, a później rąbałem też drewno.

Ta narastająca odpowiedzialność nauczyła mnie pokory do życia. Zawsze uważałem pracę za coś pięknego.

– I uszlachetniającego?

– Naturalnie. Myślę, że to dorastanie na wsi odcisnęło się na moim dalszym życiu.

Historia TdP w jednym miejscu. Przewodnikiem... Czesław Lang
fot. TVP
Historia TdP w jednym miejscu. Przewodnikiem... Czesław Lang

– Rozmawiamy w szczególnym momencie – lada moment rozpocznie się nasze wielkie ściganie, a w tle rocznica pańskiego medalu w Moskwie.

– I muszę panu powiedzieć, że wywalczenie tego medalu nie było łatwe.

– To na pewno.

– W wyścigu brali udział najmocniejsi kolarze, a trasa była znakomicie przygotowana. W tym czasie w sporcie chodziło o to, by udowodnić, że nie jesteśmy gorsi od Rosjan i wschodnich Niemców.

 – I gest Kozakiewicza odzwierciedlił te nastroje...

– Między innymi. Igrzyska w Moskwie były specyficzne, zbiegły się bowiem z próbą przemian ustrojowych i nadziejami związanymi z Lechem Wałęsą i Solidarnością. Proszę sobie przypomnieć ten czterogodzinny wyścig, ucieczkę na dystansie 130 kilometrów i te dwie czerwone koszulki…

– I tę naszą, biało – czerwoną! 

– Wprawdzie jedna z tych czerwonych koszulek odjechała, ale druga przegrała z naszą! Cóż to były za emocje! Ludzie do dziś wspominają mój szczęśliwy finisz, wygrany rzutem na taśmę. Było w tym coś symbolicznego, podobnie jak w konnym popisie Janka Kowalczyka, startującego w polskim mundurze.

– Kowalczyk stał na najwyższym stopniu podium dumnie salutując podczas Mazurka Dąbrowskiego. Na przekór niezbyt przychylnej stutysięcznej widowni na Łużnikach…

– Tak… Walczył przepięknie i zasłużenie zdobył medal. A wracając do mego wyścigu, to nie brakowało w nim gorszych chwil. Miałem momenty zwątpienia, gdy zakleszczył się łańcuch, ale czułem tę pozytywną energię milionów telewidzów. To dodawało sił.

Majka wśród… weteranów. "Najlepsi kolarze nie dociągną już do 30-stki"

Czytaj też

Rafał Majka w UAE-Team Emirates w najważniejszych wyścigach jest głównym przybocznym Tadeja Pogacara (fot. Getty)

Majka wśród… weteranów. "Najlepsi kolarze nie dociągną już do 30-stki"

– Poza energią była również wielka odpowiedzialność.

– Na pewno, bo mobilizacja w społeczeństwie dotyczyła niemal każdej dziedziny życia, nie tylko sportu.  

– Olimpijskie srebro było chyba wielkim sukcesem? Mówiono bowiem, że pętla Kryłackoje zbudowana została pod faworyta gospodarzy, Siergieja Suchoruczenkowa.

– W tym okresie był najmocniejszym kolarzem. Medal był sporym osiągnięciem, a już fakt, że objechałem Suchoruczenkowa i byłem z nim w ucieczce zasługiwał na uznanie.

– Był to chyba jeden z najbardziej emocjonujących wyścigów w historii amatorskiego kolarstwa. Słowo zawodowiec wydawało się bowiem w tych czasach co najmniej nie na miejscu.

– Było nie tyle dziwne, co wręcz zakazane! W poprzednim ustroju uprawiało się sport wyłącznie dla przyjemności! A nagrodą był proporczyk lub okolicznościowy dyplom.

– Albo uścisk dłoni partyjnego dygnitarza.

– Dokładnie.

– Uściślijmy więc dla porządku, że to właśnie pan otworzył nam bramę do zawodowego ścigania! A kiedy pojawił się pomysł ożywienia Tour de Pologne?

– Mieszkając w Italii zazdrościłem Włochom oraz Hiszpanom wyścigu z prawdziwego zdarzenia. Takiego, w którym wygrana premia lotna oznacza splendor, a o zwycięzcy czasówki mówi się z wielkim uznaniem. Co tu dużo mówić, marzyłem, by odżyła polska historia kolarstwa i nie dopuszczałem myśli, by mogła odejść w zapomnienie. Jedyną drogą podtrzymania tradycji była impreza z prawdziwego zdarzenia.

Majka wśród… weteranów. "Najlepsi kolarze nie dociągną już do 30-stki"

Czytaj też

Rafał Majka w UAE-Team Emirates w najważniejszych wyścigach jest głównym przybocznym Tadeja Pogacara (fot. Getty)

Majka wśród… weteranów. "Najlepsi kolarze nie dociągną już do 30-stki"

– Tym bardziej, że upadał akurat Wyścig Pokoju.

– Upaść musiał z prostej przyczyny, nie wytrzymał zmiany ustrojowej. Z kolei 50. edycja Tour de Polotne przebiegała pod znakiem braku funduszy i z problemami natury organizacyjnej. To wtedy podjąłem decyzję o zainwestowaniu prywatnych środków. Postanowiłem na własną rękę poszukać sponsorów, nie oczekiwałem pomocy państwa.

– Na zdrowych, rynkowych zasadach.

– Nie wyobrażałem sobie, by mogło być inaczej! Zdrowe zasady były punktem wyjścia. Marzyłem, by Polacy mieli narodowy wyścig na poziomie Włoch, Francji, czy Hiszpanii…

– Marzenia się spełniają. Z podupadającego wyścigu uczynił pan imprezę rangi światowej!

– Co więcej, mija właśnie 30 lat od dnia, w którym zaczęliśmy robić ten wyścig. I dziś znajdujemy się w elitarnym UCI World Tour…

– A Tour de Pologne transmitowany jest od startu do mety!

– No właśnie, o tym także należy pamiętać. Na podobnych zasadach pokazywane są jedynie dwa wyścigi: Tour de France i Giro d’Italia. 

– Podejrzewam, że droga często wiodła pod górę i do tego była wyboista.

– Wie pan, mimo wielu zalet wciąż mamy kompleksy. Przez lata wbijano nam do głów, że to, co polskie musi być gorsze.

– To smutne, ale prawdziwe słowa. Nadal budujemy tożsamość, ale po pięćdziesięciu latach specyficznych rządów nie może być inaczej. Wciąż mamy kolejne zakręty, wciąż strome zbocza…

– Ma pan oczywiście rację, bo komuna odcisnęła piętno na życiu kolejnych pokoleń. Jeśli jednak spojrzeć odrobinę szerzej to przekonamy się, że również czas zaborów nie pozostał bez wpływu na typowo polskie przypadłości. Doceniajmy więc to, co udało się nam wypracować.

Wspomnienie Ryszarda Szurkowskiego. "Nigdy się nie poddawał"
Ryszard Szurkowski
Wspomnienie Ryszarda Szurkowskiego. "Nigdy się nie poddawał"

– Także w kontekście wyścigu?

– Naturalnie. Wie pan, niedawno słyszałem głosy: "Dlaczego nie wystartuje Tadej Pogacar? A gdyby wystartował, to na pewno by odpuścił, raczej oszczędzałby siły na inne starty…" I tak dalej, i tak dalej. Komu to służy? Przyznam, że unikam polemik, więc przestałem odnosić się do podobnych rewelacji. Najważniejsze, że wspólnymi siłami udało się zrobić wspaniały wyścig. Przyjeżdżają do nas wybitni kolarze, najlepsi z najlepszych.

– Przyjmuje się, że miarą sukcesu jest liczba naszych wrogów. Pozostanę jednak przy ustaleniach z początku rozmowy. 

– I może poprzestańmy przy tej pozytywnej energii, którą wyniosłem z domu. Nie brakuje mi pasji, a siłę do pracy czerpię z tłumów na trasie. Trudno nawet opisać ich radość. To naprawdę motywuje do działania!

– A przy okazji transmisji przekonujemy się, jak wypiękniała nasza ojczyzna.

– Dokładnie! Polska rosła z Tour de Pologne i odwrotnie. Prosty przykład – jadę właśnie przez Jurę Krakowsko-Częstochowską, zachwycając się widokami i … pięknym asfaltem. Kto wie, być może zawitamy tu za rok?! Panie Sebastianie, Polska jest naprawdę piękna! 

– O czym niestety zdarza nam się zapominać.

– Bo wciąż mamy kompleksy, o których mówiliśmy. Musimy się ich wyzbyć, bo w niczym nie ustępujemy Niemcom, albo Hiszpanom. 

– To opinia kogoś, który przez ponad 15 lat mieszkał w słonecznej Italii…

– Zgadza się, we Włoszech lub w Hiszpanii żyje się trochę inaczej. Czas upływa tam w przyjacielskiej atmosferze, regułą są spotkania przy kawie, towarzyskie wizyty i tak dalej. Ale czy my musimy aż tak się stroszyć? Obruszamy się, gdy nieznajomy poklepie nas po plecach, a na życzenia miłego dnia reagujemy słowami: "A czy my się znamy?!" A co w tym złego, jeśli się nie znamy? Czy musimy doszukiwać się drugiego dna nawet w drobnych, przyjaznych gestach?

– Wróćmy jeszcze do tego narodowego święta. Już w 1928 roku honorowy patronat nad wyścigiem mieli marszałek Piłsudski z prezydentem Mościckim!

– Wszystko się zgadza. Tour de Pologne to bogata historia, ale również fascynująca rzeczywistość. Przecież żaden sportowiec nie wygrywa dla siebie! Kolarstwo to trudny sport, ale wiwatujące tłumy mogą dodać człowiekowi skrzydeł.

Będą wielkie emocje! Znamy trasę 80. Tour de Pologne

Czytaj też

Kolarze podczas wyścigu Tour de Pologne (fot. Getty Images)

Będą wielkie emocje! Znamy trasę 80. Tour de Pologne

– Spoglądam na jubileuszowy znaczek wydany przez Pocztę Polską. A na nim pańskie zdjęcie z Moskwy! Historia zatoczyła koło, a nawet dwa!

– To prawda! Ułożyło się idealnie, bo przed nami 80. edycja wyścigu, a igrzyska w Moskwie były w roku 1980.

– Czeka nas wyjątkowy czas!

– Bez dwóch zdań!

– Tylko czy przypadkiem kolarstwo nie straciło tożsamości? Kibicujemy teraz profesjonalnym zespołom czy reprezentantom danego kraju?

– Zainteresowanie kibiców przeniosło się na konkretne zespoły i... nazwiska. Kibicujemy Michałowi Kwiatkowskiemu i Rafałowi Majce. Pamiętajmy jednak, że w tegorocznym wyścigu wystartuje aż 17 Polaków. Nie zabraknie ciekawych odjazdów, prób finiszu i na pewno będzie się dużo działo.

– A co z dopingiem? Abstrahując od tego tour’u, to czy historia Armstronga nie była punktem zwrotnym w najnowszej historii kolarstwa?

– Na pewno. Armstrong otworzył puszkę Pandory, więc kontrole są dziś o wiele bardziej ścisłe. I wie pan co? Nacisk na szczegółowe badania wywierają sami kolarze! Uczciwość w stosunku do rywali stała się czymś naturalnym!

– Cholernie budujące.

– Dokładnie.

Będą wielkie emocje! Znamy trasę 80. Tour de Pologne

Czytaj też

Kolarze podczas wyścigu Tour de Pologne (fot. Getty Images)

Będą wielkie emocje! Znamy trasę 80. Tour de Pologne

– A mówimy o dyscyplinie, w której granica między dopingiem, a dozwoloną suplementacją jest bardzo umowna.

– Oczywiście, stąd listy z nazwami zakazanych środków i odpowiednie organizacje. Na czele jednej z nich stoi Polak – Witold Bańka. W zapomnienie odeszły czasy, gdy kolarze czerpali energię z niedozwolonych środków.

– A z czego pan czerpie życiową energię?

– Przede wszystkim z charakteru. Wie pan, jeśli było się zawodowym kolarzem, to pewne cechy pozostają na zawsze. Tego po prostu nie da się zmienić. 

– Sportowcem jest się do końca życia?

– Oczywiście! A im jest ciężej, tym bardziej należy walczyć! Trzeba przetrzymać również te gorsze chwile.

– Jak objawia się choroba Meniere’a?

– Porównałbym ją do wypicia półlitrowej butelki wódki prosto z gwinta. Dokucza uporczywy szum w głowie, a skaczące ciśnienie nie pozwala o sobie zapomnieć… Proszę mi wierzyć, nie jest to przyjemne.

– Dwukrotnie znalazł się pan za metą życiowego wyścigu.  Czy w takich chwilach instynktownie zbliżamy się do Boga? Bo chyba trudno wtedy nie wierzyć w nic?

– Oczywiście. Wiarę wyniosłem z domu, rodzice byli bardzo religijni, więc i ja przyjąłem te wartości. Jestem głęboko wierzącym, ale wyłącznie dla siebie, nie na pokaz.

– Życzę nieustającej równowagi, bo do mety jeszcze daleko… I zakończmy może pozytywnym akcentem?

– Serdecznie zapraszam do kibicowania, bo jest to jubileuszowa edycja Tour de Pologne!

Ryszard Szurkowski – wyścig przez życie [DOKUMENT]
Ryszard Szurkowski. Film dokumentalny
Ryszard Szurkowski – wyścig przez życie [DOKUMENT]

Polecane
Najnowsze
Sensacja w French Open. Turniejowa "5" poza turniejem
Sensacja w French Open. Turniejowa "5" poza turniejem
| Tenis / Wielki Szlem 
Aleksander Bublik (fot. Getty Images)
Barcelona dogadała się z bramkarzem! Wszystko uzgodnione
Wojciech Szczęsny i Hansi Flick (fot. Getty Images)
Barcelona dogadała się z bramkarzem! Wszystko uzgodnione
FOTO
Wojciech Papuga
Kłopoty PZPN! Stadion Śląski może świecić pustkami
Piłkarze reprezentacji Polski (fot. PAP/Jarek Praszkiewicz)
Kłopoty PZPN! Stadion Śląski może świecić pustkami
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Misiura o emocjach w Płocku: zrobiłem mały dym [WIDEO]
Mariusz Misiura (fot. TVP SPORT)
Misiura o emocjach w Płocku: zrobiłem mały dym [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
To już oficjalny komunikat. Kadrowicz ma nowy klub! [WIDEO]
Krzysztof Piątek został nowym piłkarze Al-Duhail (fot. Getty Images)
To już oficjalny komunikat. Kadrowicz ma nowy klub! [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
Djoković po raz setny. Jubileuszowe zwycięstwo w Paryżu
Novak Djoković (fot. Getty Images)
Djoković po raz setny. Jubileuszowe zwycięstwo w Paryżu
| Tenis / Wielki Szlem 
Padnie rekord? Pięciocyfrowy wynik coraz bliżej!
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
Padnie rekord? Pięciocyfrowy wynik coraz bliżej!
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Do góry