{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Anita Włodarczyk przed MŚ: zamknę się teraz na trzy tygodnie w lesie

Anita Włodarczyk po raz dziesiąty została mistrzynią Polski w rzucie młotem. Zobacz próbę, która dała jej złoto w Gorzowie Wielkopolskim.
ANDREJCZYK NIE WYSTARTUJE W MISTRZOSTWACH ŚWIATA!
– Najważniejsze, że jestem zdrowa. Całe przygotowania przebiegły w spokoju. Niczego nie przyśpieszałyśmy. Cel jest jeden: Paryż. 4-6 sierpnia 2024 roku to są dla mnie najważniejsze dni – podkreśliła Anita Włodarczyk.
Młociarka pierwszy raz w karierze startowała w Gorzowie Wielkopolskim. – Jak weszłam na kameralny stadion, to poczułam się dobrze. Kibice dopisali i to też było fajne. Wcześniej przyjeżdżałam do Gorzowa jako dziecko, bo mieliśmy tutaj rodzinę – wyjawiła.
W piątek w Gorzowie przez wiele godzin padał deszcz, ale przed sesją popołudniową zza chmur wyszło słońce. – Wolę suche koło, gdyż mokre jest trochę śliskie, ale każdy miał takie same warunki. Dobrze, że podczas konkursu nie padało – oceniła Włodarczyk.
Oby barka nie zatonęła. Ze mną zawsze są różne dziwne przygody. Chyba nic mnie już nie zaskoczy. Podczas swojej kariery sportowej przeszłam bardzo wiele i odnosiłam dziwne kontuzje. W Berlinie skręciłam staw skokowy, w Suwałkach sytuacja ze złodziejem.
Anita Włodarczyk o rejsie po Sekwanie podczas IO w Paryżu
Mistrzyni Polski do sierpniowych mistrzostw świata w Budapeszcie (od 19 sierpnia; transmisje w TVP) będzie przygotowywać się w bieszczadzkim Arłamowie. W tym ośrodku trenowali polscy piłkarze przed Euro 2016 i mundialem w 2018 roku.
– Wracam do Arłamowa i zamknę się tam na trzy tygodnie w lesie. Zwierzęta, spanie, jedzenie, trening - tak będę funkcjonować. Mam tam strefę SPA, fajny taras. Gdy się budzę, to jest cisza i spokój. Nie słychać samochodów, tylko ryk zwierzyny. 70 metrów od hotelu można spotkać jelenie i dziki. To dla mnie super miejsce. Przyjeżdżam tam regularnie od 2016 roku po igrzyskach w Rio – poinformowała.
W tym sezonie Włodarczyk uzyskała najlepszy wynik spośród Europejek – 74,81. Choć MŚ są najważniejszymi zawodami w tym roku, to podchodzi do nich z dużym spokojem.
– Mistrzostwa świata w Budapeszcie będą przetarciem. Nie będzie dla mnie żadnej różnicy, czy zdobędę tam medal, czy nie. Najważniejsze są igrzyska w Paryżu. Chcę po prostu poczuć atmosferę zawodów, bo w zeszłym roku wypadłam z MŚ. Traktuję to jak przystanek do Paryża – wyjaśniła.
Przed ubiegłorocznymi mistrzostwami Polski w Suwałkach Włodarczyk doznała poważnej kontuzji podczas pogoni za mężczyzną, który próbował ukraść jej samochód.
– Tamten parking był strzeżony i monitorowany. Jak dojechaliśmy do Gorzowa, to śmiałam się, że osiągnęliśmy już pierwszy cel. Często będę do tego wracała. Takich rzeczy nie da się łatwo wyrzucić z głowy – wspomniała.
Włodarczyk jeszcze nigdy nie startowała w stolicy Francji.
– Cieszę się, że w końcu będę mogła tam polecieć. W zeszłym roku miałam tam startować w Diamentowej Lidze, ale z powodu kontuzji nie było mi to dane. Do tej pory w Paryżu tylko przesiadałam się na lotnisku. Mam nadzieję, że w przyszłym roku mi się to uda i będziemy walczyć o czwarty medal nad Sekwaną – powiedziała.
Inauguracja igrzysk w Paryżu wyjątkowo ma odbyć się nie na stadionie, lecz w centrum miasta. Sportowcy przepłyną Sekwaną, a kibice zgromadzeni na trybunach zasiądą wzdłuż Sekwany.
– Oby barka nie zatonęła. Ze mną zawsze są różne dziwne przygody. Chyba nic mnie już nie zaskoczy. Podczas swojej kariery sportowej przeszłam bardzo wiele i odnosiłam dziwne kontuzje. W Berlinie skręciłam staw skokowy, w Suwałkach sytuacja ze złodziejem. Różne dziwne rzeczy mi się przytrafiają, ale trzeba wyciągać wnioski – podsumowała.