Możliwość wyjazdu na igrzyska jest bardzo kusząca, ale są rzeczy, które nie do końca sprzyjają wykorzystaniu mojego potencjału – mówi w TVPSPORT.PL Renata Knapik-Miazga. Wraz z koleżankami w drużyny sięgnęła ona w piątek po złoty medal szermierczych mistrzostw świata.
Renata Knapik-Miazga od lat zdobywa medale najważniejszych imprez, ale największe sukcesy odniosła w tym sezonie. W marcu wygrała prestiżowe zawody Grand Prix w Budapeszcie, a w piątek po raz pierwszy w karierze stanęła na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata. Razem z Martyną Swatowską-Wenglarczyk, Magdaleną Pawłowską i Ewą Trzebińską wygrała zawody drużynowe. To pierwsze złoto czempionatu globu dla polskiej szermierki od... 2007 roku.
– Chyba jeszcze nie do końca to do mnie dociera. Miałam trudny moment po przyjeździe do Mediolanu, ciężko było mi odnaleźć się na planszy. Byłam totalnie przemęczona, ale robiłam wszystko, żeby się odbić. Musiałam pozbierać się dla drużyny. Wiedziałam, że jesteśmy mocne, mamy równy skład i jeśli dołożę swoją cegiełkę, możemy zrobić bardzo dużo – powiedziała nam szpadzistka tuż po przylocie do Polski.
Biało-czerwone w czwartek i piątek walczyły fenomenalnie. W półfinale pokonały obrończynie tytułu i liderki światowego rankingu, Koreanki. W finale 32:28 okazały się natomiast lepsze od Włoszek. Dzięki zdobytym punktom awansowały na drugie miejsce w rankingu olimpijskim (mają taki sam wynik co liderki) i postawiły bardzo duży krok w kierunku igrzysk w Paryżu.
– Trochę odskoczyłyśmy w rankingu. Nie musimy się martwić, że gdy powinie się nam noga w którym turnieju, to inne europejskie kraje jak Szwajcaria czy Węgry nas przegonią. Naszym celem nie jest jednak wygranie pojedynczych zawodów, a przypieczętowanie tej kwalifikacji i następnie dobre przygotowanie już do samych igrzysk. Na pewno w nowy sezon wejdziemy z większym spokojem i optymizmem. Mamy doświadczony skład i będziemy krok po kroku realizować nasze cele – stwierdziła.
LEKARZ ODRADZAŁ JEJ SZERMIERKĘ. "BYŁAM UPARTA"
Niezwykle wzruszony po sukcesie swoich zawodniczek był trener Bartłomiej Język. Nie ukrywał łez nie tylko zaraz po triumfie nad Italią, ale nawet kilkanaście godzin później, gdy miałem okazję porozmawiać z nim na warszawskim Okęciu. A jak sukces przeżyły same szpadzistki? – U nas trochę łez też było, ale znacznie więcej radości. Te emocje nie są może u mnie tak bardzo widoczne, ale to pewnie dlatego, że mam bardzo napięty grafik (śmiech). Oczywiście bardzo się cieszymy, tak samo jak kibice, nasze rodziny i całe szermiercze środowisko. Jesteśmy bardzo dumne, że przeszłyśmy do historii, ale chcemy więcej – zaznaczyła.
Droga Knapik-Miazgi do złota mistrzostw świata była długa i pełna wybojów. Pierwsze pojawiły się już na jej początku. Ze względu na problemy naczyniowe, a konkretnie przetoki tętnicze w prawej ręce, lekarz poddał w wątpliwość, czy powinna nadal uprawiać szermierkę. Była jednak na tyle zdeterminowana, że... zaczęła walczyć lewą ręką.
– W wieku 14 lat, po czterech latach uprawiania floretu, lekarz w zasadzie odradzał mi szermierkę z uwagi na to, że ręka będzie narażona na tępe urazy. Z jakiegoś powodu zapytałam go, czy mogę przerzucić broń do drugiej dłoni. Wtedy nie wydawało mi się to abstrakcyjne, ale teraz myślę o tym w inny sposób. Miałam w sobie taki upór, tak bardzo lubiłam i nadal lubię szermierkę, że przychodziłam na zajęcia i wykonywałam żmudny trening. Już po 2-3 latach od zmiany ręki pojechałam na mistrzostwa świata kadetów – wspomina.
CHŁODNA GŁOWA PRZED PARYŻEM
Sukces Polek w Mediolanie był o tyle niespodziewany, że w indywidualnych zawodach kadrowiczki nie odegrały głównych ról. Najdalej, bo do drugiej rundy, dotarła Kamila Pytka, która nie była zresztą w składzie drużyny. Nie był to jednak pierwszy turniej, gdzie biało-czerwone mimo słabego występu solo, potrafiły pokazać to, co najlepsze w zespole i sięgnąć po medal.
– Szczególnie w kwalifikacjach olimpijskich zawsze w drużynie trzeba się zebrać, nawet gdy start indywidualny nie wyszedł. Tam już nie ma gdzie dzielić sił, jest wóz albo przewóz. Najłatwiej jest dostać się na igrzyska poprzez awans drużyny, choć i tak jest to niezwykle trudne. Wydaje mi się, że czasami przyjeżdżałyśmy na zawody zbyt zmęczone, by dobrze walczyć w indywidualnym turnieju. To oczywiście moja prywatna opinia. Za każdym razem się jednak podnosiłyśmy – tłumaczy Knapik-Miazga.
Po sukcesie w mistrzostwach świata polskie szpadzistki stały się naturalnymi kandydatkami do olimpijskiego medalu. Podobnie było przed igrzyskami w Tokio, gdzie ówczesne mistrzynie Europy i wiceliderki światowego rankingu były wymieniane przez ekspertów w gronie pewniaków do podium. Ostatecznie nie udało im się przejść ćwierćfinału.
– Teraz podejdziemy do tego tematu na chłodno. Będziemy strofować to, co dzieje się wokół nas,by skupić się na zadaniu. My przegrałyśmy tam w sportowej walce z Estonkami, które zostały później mistrzyniami olimpijskimi. Zrobiłyśmy wszystko, co mogłyśmy na tamten moment. Mając już to doświadczenie z igrzysk zdajemy sobie z dziewczynami sprawę, że można to zrobić lepiej. I chcemy z tej wiedzy czerpać i przygotować się tak, jak trzeba – mówi 35-latka.
"IGRZYSKA? ZOBACZYMY..."
W marcu, po zwycięstwie w zawodach Pucharu Świata Grand Prix w Budapeszcie, Knapik-Miazga podzieliła się smutnymi refleksjami. W rozmowie z portalem interia.pl zdradziła, że nie jest pewna, czy pojedzie na igrzyska olimpijskie do Paryża. "Chciałabym, by ktoś zapewnił, że będziemy miały wszystko, co jest potrzebne do walki o kwalifikację olimpijską. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie możliwości szkolenia przez trenera klubowego, a także odpowiednie zabezpieczenie socjalne. Szkoda, że nie ma wspólnej wizji między tym, co dzieje się w klubie i tym, co dzieje się w kadrze. To nie pomaga. Brak dialogu powoduje, że trudno jest poruszać się w środowisku" – mówiła wtedy. Czy złoty medal zmienił jej postrzeganie?
– Odpocznę, pomyślę i wtedy zobaczymy. Możliwość wyjazdu na igrzyska jest bardzo kusząca, ale są rzeczy, które nie do końca sprzyjają wykorzystaniu mojego potencjału. Miałam wiele frustracji z tym związanych. Jeśli ja nie mogę tego potencjału wykorzystać, ktoś nie jest w stanie tego zrobić, to dla mnie w pewnych momentach uprawianie sportu nie jest satysfakcjonujące. A przecież chodzi o to, by sięgać wyżej, dalej, mocniej... – odpowiada zawodniczka, która w klubie pracuje z Radosławem Zawrotniakiem, wicemistrzem olimpijskim z Pekinu w drużynie.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.