Niedługo trwał romans Krzysztofa Włodarczyka ze światem freak-fightów. W ubiegłym tygodniu federacja Fame MMA ogłosiła występ byłego mistrza świata w boksie zawodowym na gali 2 września w Krakowie, tymczasem wygląda na to, że temat już upadł. O sytuacji "Diablo" opowiedział nam jego promotor Andrzej Wasilewski, który po raz pierwszy odniósł się do sprawy.
Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Krzysztof Włodarczyk wystąpi na gali Fame MMA 2 września?
Andrzej Wasilewski, szef grupy KnockOut Promotions: – Moim zdaniem nie ma najmniejszych szans, żeby 2 września gdzieś walczył.
– Długo nie komentował pan sprawy "Diablo" w tej organizacji, ale we wtorek napisał pan na Twitterze, że Fame MMA ogłosiła go "bez jego zgody" i "bez sfinalizowania kontraktu".
– To jest dosyć skomplikowana sprawa. Zawodnik, który ma wiele lat kariery za sobą, w boksie przy "zwykłych" walkach nie zarabia dużo. To jest oburzające, że jakaś przeciętna walka dwóch ludzi, którzy budzą zainteresowanie, bo bluzgają na konferencjach, generuje większe pieniądze, niż lokalna walka bokserska. Ale taki jest rynek. W związku z tym, te federacje polują na zawodników, którzy już skończyli karierę, albo są bliscy takiej decyzji. Jestem przekonany, że te freak-fighty za chwilę padną, albo przynajmniej nie będą w takim wymiarze, jak dotychczas. Na razie jest, jak jest.
– Co z tym kontraktem?
– Tu była prosta sytuacja. Podchodzili do Krzyśka, jeden z tych facetów z organizacji cały czas do niego jeździł, bajerował. Oferował duże kwoty, no i Krzysiek... dał się wciągnąć w tę gierkę. Wciągali go w tę rozmowę coraz głębiej i w końcu zaczęli negocjować kontrakt. Pierwsza umowa, jaką przysłali, miała bodaj 15 stron. Zapoznałem się z nią i powiedziałem Krzyśkowi, że nawet jeśli zdecyduje się wziąć udział w czymś takim, to ten kontrakt jest do wyrzucenia.
– Co było w nim nie tak?
– Bez wchodzenia w szczegóły, ale powiem tak, że ostatnia wersja umowy miała 4 strony, a i tak Krzysiek po rozważeniu wszystkich "za" i "przeciw", nie zdecydował się. Zachował się zgodnie z zasadami biznesowymi, czyli prowadził negocjacje, ale nie osiągnął porozumienia.
– Mimo to, wziął udział w sesji zdjęciowej organizatora gali, ogłoszono jego występ w walce wieczoru, a nawet nazwisko rywala. Bez podpisanego kontraktu?
– Poprosili go o udział w sesji, twierdzili, że na pewno niebawem się dogadają, a on dał się namówić. Gdy oficjalnie ogłoszono jego występ, Krzysiek powiedział: ale zaraz, my nie mamy kontraktu. "Krzysiek, ale my musimy, to wielka operacja promocyjna, musimy, bo mnie wyrzucą z roboty" – mówili mu. Brali go na litość, na serce i zrobili go w trąbę. Prawda jest taka, że zgodnie z zasadami biznesu, dopóki kontrakt nie jest podpisany, to nie mają prawa używać jego wizerunku do sprzedawania biletów.
– Tylko, że sam "Diablo" umieszczał w mediach społecznościowych ten plakat. Już usunął.
– Nie wiem kto mu prowadzi te konto, bo przecież nie robi tego on, ani ja. Ale oczywiście, to żadne usprawiedliwienie, bo to wszystko jedno kto to umieścił. W każdym razie, co z tego? To nie ma nic wspólnego z podpisaniem kontraktu.
– Krótko mówiąc, dał się zmanipulować?
– Oczywiście. Krzysiek jest sportowcem, nie jest bezlitosnym negocjatorem. Powiedziałem mu swoje zdanie, zaproponowałem pomoc w negocjacjach. Oczywiście, oni mnie ominęli, dotarli do Krzyśka, bo chcieli wykorzystać jego brak doświadczenia biznesowego w negocjacjach. Chcieli złapać Krzyśka, cieszę się bardzo, że się nie udało.
– Został pan pominięty w negocjacjach?
– Tak. Wiedzieli, że będę chciał Krzysia odciągnąć od tego pomysłu, a jak mi się to nie uda, to będę dobrze reprezentował jego interesy.
– Kwestią podnoszoną przez drugą stronę jest umowa między Włodarczykiem, a grupą KnockOut Promotions. Na koncie Fame MMA pojawił się wpis, że między wami "nie było żadnej umowy". Jak to z tą umową jest?
– Nigdy nie powiedziałem, że "nigdy nie mieliśmy umowy". Mówiłem, że nie wiem, czy mam aktualną umowę. Nie wiem, czy ma dzisiaj kontrakt, ale to nie ma kompletnie nic do rzeczy. To nie jest kwestia umowy.
– Włodarczyk rozpoczął już treningi MMA pod okiem trenera Mirosława Oknińskiego.
– Był raptem na dwóch treningach.
– Wrócił na salę do trenera Andrzeja Liczika?
– On nigdy od niego nie odszedł.
– Mam na myśli to, czy pojawia się na treningach bokserskich.
– Od dłuższego czasu jest tak, że gdy Krzysiek nie ma wyznaczonej daty walki, to nie przychodzi na salę. Tak jest od około trzech lat.
– Pytam, bo w kuluarach mówi się o jego możliwej walce z pochodzącym z RPA Kevinem Lereną (29-2, 14 KO). To możliwe?
– Tak, ale nie wiem, czy mleko się już nie rozlało. Niestety, po świecie szybko się rozeszła informacja, że Krzysiek prawdopodobnie kończy karierę bokserską. Nie wiem zatem, czy temat jest aktualny, ale spróbuję to przywrócić.
– Mamy już jakieś konkrety kiedy i gdzie ewentualnie mogłoby dojść do takiej walki?
– Termin to 25 listopada, miejsce: Emperors Casino w Johannesburgu. Pytanie, czy to jest aktualne, ciężko mi na ten moment stwierdzić. Będę robił to, co w mojej mocy.
– Sprawa z Fame MMA jest już ostatecznie rozstrzygnięta, czy znajdzie swój finał w sądzie?
– Do sądu to możemy my jedynie pójść, bo został wykorzystany wizerunek Włodarczyka do sprzedaży biletów. Nie wiem czy nie będę go namawiał. Nie słyszałem o takim przypadku, żeby wielokrotny mistrz świata w boksie został ogłoszony gdzieś bez jego zgody.
– Krzysiek rozważa podjęcie kroków prawnych?
– On nie jest agresywny, ale moim zdaniem trzeba się przespać z tym tematem. Tu nie chodzi o pazerność, tylko ewentualnie o środki na jakiś cel charytatywny. Ale na razie o tym nie myślę. Posprzątaliśmy po tym zamieszaniu i teraz zastanawiamy się, jak zrobić Krzyśkowi tę walkę jesienią. To jest teraz cel mojej roboty.
***
Próbowaliśmy skontaktować się z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem, jednak bezskutecznie. Z kolei organizacja Fame MMA do momentu publikacji artykułu nie odpowiedziała nam na wysłane pytania.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.