Artur Szpilka był gościem w programie prowadzonym przez Andrzeja Kostyrę z "Super Expressu". Pogromca Mariusza Pudzianowskiego opowiedział o potencjalnych walkach z Adamem Kownackim oraz Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem. Zabrał także głos na temat Denisa "Bad Boya" Załęckiego, który na konferencji Clout MMA zaatakował Daniela Omielańczuka. – Jest upasiony jak świnia –powiedział "Szpila".
Zawodnik z Wieliczki ostatnią walkę stoczył w czerwcu na gali KSW Colosseum 2. Wówczas pokonał przez techniczny nokaut Mariusza Pudzianowskiego. Dotychczas były pięściarz jest niepokonany w formule MMA. W swoim debiucie wygrał z Siergiejem Radczenką. Później zwyciężył z Denisem Załęckim. 5 sierpnia na gali Clout MMA zawalczy kolega "Szpili", Daniel Omielańczuk, który przez lata był zawodnikiem UFC. Na ważeniu przed galą Załęcki w niesportowy sposób zaatakował rywala. Uderzył go w twarz, gdy ten podszedł, by stanąć twarzą w twarz. Szybko zareagowała ochrona, która powstrzymała "Bad Boya".
– Kolejny raz frajerskie zachowanie. Mam nadzieję, że Daniel tam wyjdzie, sprawi mu chłostę i się skończy raz na zawsze. Upasiona świnia. (...) Żenujące zachowanie. Fajnie, że Daniel utrzymał nerwy na wodzy – powiedział Szpilka w rozmowie opublikowanej na kanale KOstyra SE.
– Mam to w nosie. Na pewno ta walka wzbudziłaby wiele emocji, nie ma co ukrywać. (...) Stać organizacje freakowe na zrobienie takiego pojedynku. Zwłaszcza, że to byłby pojedynek zarówno dla kibiców bokserskich, jak i kibiców MMA – dodał zawodnik z Wieliczki.
– Tutaj nie ma nic udawanego. Sam pan wie, że jak pan pyta Krzyśka o mnie, to on aż cały się trzęsie. Tak samo jest odwrotnie. Z tym, że ja już z tego wydoroślałem, już się tak uśmiecham, ale wiadomo, że jak słyszę go, to też już mnie trzęsie. W jednej sytuacji zachował się tak, że powinien być w tym wszystkim szacunek, honor, a on zrobił, jak zrobił – wyjaśnił Szpilka.
W styczniu 2016 roku Szpilka przegrał pojedynek bokserski z Deontay'em Wilderem, którego stawką był pas mistrza świata organizacji WBC. Polak wyglądał bardzo dobrze na tle faworyzowanego rywala, ale w 9. rundzie pięściarz z Alabamy ciężko znokautował "Szpilę". Po tej walce zawodnik KSW miał półtora roku przerwy.
W lipcu 2017 pojawił się w ringu po raz pierwszy od nieszczęsnego starcia z Wilderem. Tym razem jego rywalem był inny Polak, Adam Kownacki. Szpilka w 4. rundzie padł na deski i był liczony. Wstał, ale Kownacki zasypał go gradem ciosów i sędzia przerwał walkę.
Kownacki w ostatnim czasie nie ma dobrej passy. Od porażki z Robertem Heleniusem przegrał każdą z trzech kolejnych walk. Po ostatnim niepowodzeniu przyznał, że rozważa zakończenie kariery bokserskiej. Nie umknęło to uwadze Szpilki, który regularnie powtarza, że wejście w MMA to dla pięściarza nowe życie.
– Adaś, może poczujesz to, co ja, bo MMA to jest całkowicie coś innego niż boks. Wbrew pozorom MMA to mniej kontuzjogenna dyscyplina. Ja dałem tobie walkę po porażce z Wilderem. Przygotowywałem się do tego starcia rok czasu. (...) Dostałem, przegrałem i biorę to na klatę, więc uważam, że KSW na pewno byłoby w stanie coś takiego zrobić. Uważam, że bokserzy łapią drugi oddech w MMA – stwierdził Szpilka.
– Oczywiście ja go tutaj na nic nie wyzywam, tylko proponuję. Nawet napisałem mu po walce, żeby się trzymał, bo wiem, jak to ciężko jest się pozbierać. Byłoby fajnym i ciekawym pomysłem dla kibiców, jak by wyglądał nasz rewanż – dodał zawodnik KSW.