10 sie 2023 | Lekkoatletyka

Pia Skrzyszowska: chcę "podgryźć" rywalki i walczyć z nimi o medale. Chcę być w finale MŚ – lekkoatletyka

Chcę "podgryźć" rywalki i walczyć z nimi o medale. Chcę być w finale MŚ, to mój główny cel – mówi nam Pia Skrzyszowska. Płotkarka jest na najlepszej drodze, by zbliżyć się do rekordu kraju. Spokojny o starty 22-latki jest również jej trener-ojciec Jarosław Skrzyszowski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Lisek spokojny przed MŚ. Deklaruje: będę skakał wysoko

Kaczmarek: nie będę kłamać. Deklaracja ws. medalu w MŚ

Czytaj też

Kaczmarek: nie będę kłamać. Deklaracja ws. medalu w MŚ

Nie ma czasu do stracenie. Z takiego założenia wychodzi najlepsza polska płotkarka. Rzuciła wszystkie siły na przygotowania do docelowej imprezy, bo wie, że stać ją na świetne wyniki. – Pozostaję w ciężkim treningu. Niby popełniam wiele błędów, ale oceniam ten sezon jako bardzo dobry. Fajnie, że mogę przetestować się w wielu sytuacjach. Za rok są igrzyska, a ja zbieram cenne doświadczenie. Kto widział, jak ćwiczę, wie, że rezultaty, które osiągam nie są jeszcze adekwatne do formy sportowej. Stać mnie na dużo więcej. Biega się przez dziesięć płotków, nie osiem. Mam co nadrabiać. Poza tym dyspozycja jest lepsza niż przed rokiem. Nie pokazałam tego jeszcze w trakcie startów. Do Budapesztu jadę z wynikiem 12.65. Reszta dziewczyn może się nie spodziewać, że "wystrzelę" na bieżni. Spodziewam się takiego scenariusza. Pozostaje szlifować formę – mówiła nam Skrzyszowska.

Już przed rokiem mistrzyni Europy potwierdziła, że światowa czołówka nie może jej lekceważyć. Plany popsuła jej nieco kontuzja i zabieg, któremu musiała się poddać. – Potrzebuję spokoju. Do mistrzostw będę w Cetniewie. Muszę się odciąć od świata. W Warszawie za dużo się dzieje. Na zgrupowaniu nie będę sobie musiała gotować. Nie będe się niczym stresować. Fizjoterapeuta też będzie na miejscu. Nie chcę dodatkowo kombinować. Jestem najlepszą Europejką w mojej konkurencji. Chcę "podgryźć" rywalki i walczyć z nimi o medale. Chcę być w finale – to mój główny cel. Złe warunki, brak sprzyjającego wiatru i falstarty mi niestraszne. Pokażę moc na Węgrzech – przekonuje pewna siebie 22-latka.

Kaczmarek: nie będę kłamać. Deklaracja ws. medalu w MŚ

Czytaj też

Kaczmarek: nie będę kłamać. Deklaracja ws. medalu w MŚ

Trener "Aniołków" wprost: to najtrudniejszy moment w karierze

Czytaj też

"Aniołki Matusińskiego" w trakcie MŚ w Eugene (fot. PAP)

Trener "Aniołków" wprost: to najtrudniejszy moment w karierze

Jak zawodniczka, która na co dzień trenuje z tatą, zapatruje się na dyspozycję rywalek? – Amerykanki są bardzo, bardzo mocne. To pierwszy sezon, w którym siedem dziewczyn osiągnęło czasy 12.40 i lepsze. Mnie też stać na takie bieganie. Nie wymięknę. Dużo poświęciłam, by być w miejscu, w którym się znajduję. Jestem pewna siebie. Krok po kroku realizuję założony plan. Nie mogę liczyć na słabszą formę rywalek. Liczę na swoją wysoką. Mam za sobą dwa zagraniczne zgrupowania. W RPA biegałam na 50 procent. W Turcji na 80 procent. Najlepsze dopiero przede mną. Komplikacje zdrowotne pokrzyżowały to, jak wyglądały przygotowania. Najgorsze za mną. Szkoda, że ćwiczę z samą sobą. Chciałabym mieć kogoś do pomocy – podsumowała.

Pia nie jest gołosłowna. Pokazała moc w mistrzostwach kraju. Kolejne złoto powędrowało do gabloty, ale nie obyło się bez komplikacji. – Przed finałowym biegiem były... cztery falstarty. Taką sytuację przeżyłam już w Tokio. Lepszego przeszkolenia niż w trakcie igrzysk nie mogłam sobie zaplanować. W ogóle decydujące starty w mistrzostwach Polski są dla mnie trudniejsze od rywalizacji ze światową czołówką. Trudniej się zmobilizować. Widać to było w eliminacjach. Bieg był beznadziejny. Najgorszy w sezonie. Potknęłam się. Chciałam utrzymać rytm i się nie wywrócić. Niby wygrałam, ale zobaczyłam przy nazwisku 13.18 sekundy. Śmieszna sytuacja. Nie chcę, by w przyszłości były podobne momenty – zakończyła.

Na temat dyspozycji płotkarki wypowiedział się również jej trener. – Dobrze, że błędy wkradają się na tym etapie. Po to są starty. Cieszy, że córka radzi sobie ze światową czołówką. Jest na etapie wznoszącym. Buduje formę. Brakuje jeszcze pewności w technice. To jest do wypracowania. Trzeba pokonać wiele płotków, by włączyć automatyzm. Myślę, że marzy o... medalu mistrzostw. Ale wiadomo: żeby być na podium najpierw trzeba dotrzeć do finału. Działamy krok po kroku. Jemy małą łyżeczką. W decydującym starcie będzie gotowa i może powalczyć z najlepszymi – przekazał nam Jarosław Skrzyszowski.

Lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Budapeszcie rozpoczną się 19 sierpnia i potrwają do 27 sierpnia. Transmitowane będą na antenie TVP Sport, w serwisie TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.

Trener "Aniołków" wprost: to najtrudniejszy moment w karierze