Podczas wydarzeń towarzyszących Letniemu Grand Prix w Szczyrku kibice podziękowali za 20 lat kariery Stefanowi Huli. Medalista igrzyska olimpijskich z Pjongczangu w marcu oddał ostatni skok w oficjalnych zawodach.
Mieszkający w Szczyrku zawodnik to jedna z najważniejszych polskich postaci skoków narciarskich w ostatnich latach. Przez ponad dwie dekady reprezentował nasz kraj w Pucharze Świata i najbardziej prestiżowych imprezach międzynarodowych.
Choć indywidualnie nie stawał na podium, często bywał istotnym punktem drużyn zdobywających medale. Swój największy sukces odniósł na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu, kiedy wspólnie z kolegami z kadry wywalczył brązowy medal. Niewiele brakowało, a kilka dni wcześniej mógłby cieszyć się z krążka w zawodach indywidualnych na normalnej skoczni.
W marcu, podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego zawodnik oddał swoją ostatnią próbę. Na zeskoku Wielkiej Krokwi koledzy z kadry zrobili szpaler honorując utytułowanego kolegę.
Letnie Grand Prix w Szczyrku to doskonała okazja, by ponownie podziękować za karierę 36-latkowi. Podczas rozdania numerów startowych zawodnik pojawił się na scenie. W pewnym momencie na barki wziął go trener polskiej kadry – Thomas Thurnbichler. Zgromadzony tłum wiwatował na cześć jednego z najlepszych polskich skoczków XXI wieku.
Przypomnijmy, że Hula pozostał przy dyscyplinie. Po zakończonym sezonie 2022/23 został asystentem szkoleniowca kadry kobiet Haralda Rodlauera, przy którym uczy się fachu trenera.