| Piłka nożna / Betclic 1 Liga

W sobotę Jakub Błaszczykowski oficjalnie zakończy karierę piłkarską. Były kapitan reprezentacji Polski pożegna się z kibicami Wisły Kraków przy okazji meczu ze Stalą Rzeszów. Dziś wspominają go koledzy i trenerzy z drużyny Białej Gwiazdy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wyjątkowe słowa Kloppa o Błaszczykowskim. "Kocham go"

Jakub Błaszczykowski pojawił się w Wiśle Kraków dosłownie znikąd. 19-latek, który tej pory grał w IV lidze i nagle miał wywalczyć miejsce w najmocniejszej drużynie w kraju? Przyjechał z polecenia wujka – Jerzego Brzęczka. Nie był wtedy byłym selekcjonerem, a jedynie byłym kadrowiczem, olimpijczykiem z Barcelony. Zadzwonił do kolegi z boiska – Grzegorz Mielcarski był wówczas dyrektorem sportowym krakowskiej ekipy. Wybłagał, by wzięli go na testy. I tak to się zaczęło.
Trenerem Wisły był wówczas Werner Liczka. Czech nie miał łatwo, bo zastąpił wielbionego przez kibiców Henryka Kasperczaka. Nie uratowało go zdobycie mistrzostwa Polski – po pół roku stracił pracę. Nie uratowało go też, że na początku 2005 roku wykazał się instynktem, wyczuciem i fachowym okiem. 19-latek, który wcześniej odbijał się od kolejnych klubów przekonał go niemal od razu.
– Patrzyłem na niego podczas treningu i nie mogłem uwierzyć, że ten chłopak do tej pory grał tylko w IV lidze. Wystarczyło 30 minut, bym wiedział, że chcę go w zespole. Tym bardziej, że z Wisły odszedł już Mirek Szymkowiak, a zgodę na transfer mieli Damian Gorawski, Tomasz Frankowski i Maciej Żurawski – wspomina Liczka.
Decyzja zapadła natychmiast. Szybko załatwione formalności i Błaszczykowski już mógł się pakować, by polecieć z drużyną na zgrupowanie na Cyprze. A były to czasy, gdy Paweł Janas potrafił powołać do reprezentacji sześciu Wiślaków.
– Na obóz przyjechał młody chłopak z polecenia Jurka Brzęczka. I już po pierwszym sparingu widać było, że jest w stanie nam pomóc. "Dobry ten Kuba" – mówiliśmy między sobą – wspomina Radosław Majdan.
– Na zgrupowaniu obecny był Mielcarski. Pytał nas o zdanie, więc już po pierwszym sparingu sugerowaliśmy mu, by nie wahał się i kontraktował Kubę. Widać było, że będzie nam potrzebny. Na prawą stronę mieliśmy wówczas do dyspozycji jeszcze jakiegoś Czecha, ale ten męczył się swoją grą. Kuba zjadł go swoją dynamiką – mówi Tomasz Frankowski.



Były wybitny snajper ułatwił Błaszczykowskiemu początki w Krakowie. – Po powrocie z Cypru szukał mieszkania, więc zaproponowałem mu wynajem jednego z moich. Szybko doszliśmy do porozumienia, a ja powiedziałem mu, że jak w jednym z pierwszych meczów da mi asystę, to jeden miesiąc ma za darmo. No i faktycznie, udało mu się, bo do drużyny wszedł z przytupem. Na dzień dobry zarobił więc nie tylko od Wisły i Bogusława Cupiała, ale też ode mnie – opisuje.
Błaszczykowski od początku wolał przemawiać na boisku.
– Gdy wchodził do drużyny był podobny do młodego mnie – zwraca uwagę Maciej Żurawski. – Wchodził do szatni nieco zmieszany, patrzył na nas raczej z boku. Nie nadawał tonu w szatni, ale wtedy było to całkowicie zrozumiałe. Tak jakby chciał powiedzieć: "Nie będę się udzielał, za to pokażę wam na boisku". I tak było – dodaje.
To się jednak dość szybko zmieniło. – Ja wkrótce odchodziłem do Celtiku, ale nim to nastąpiło, Kuba zdążył wypracować sobie pozycję i zaufanie drużyny. Szybko stał się wiodącą postacią. Do naszej szatni wszedł równocześnie drzwiami i oknem. Nic nie było w stanie go zatrzymać – wspomina Żurawski.
Maciej Stolarczyk był wówczas w wiślackiej szatni członkiem grupy trzymającej władzę. – Kuba to przykład niesamowitej kariery, którą każdy sportowiec może stawiać sobie za przykład. Wszedł do drużyny z marszu, ale to nie wzięło się znikąd, a było efektem jego ambicji, determinacji i ciężkiej pracy. Miło wspominam czasy, gdy dzieliliśmy szatnię, a Kuba był początkującym młokosem – mówi.
Starszyzna pilnowała, by młody chłopak nie odleciał. – Gdy w takim wieku spada na ciebie trochę pochwał, zaczynasz zarabiać nieco lepiej to zazwyczaj pojawiają się pewne zachowania. Zaczynasz inaczej się odnosić do ludzi. Zaczynasz inaczej chodzić, nieco się bujać. W takiej sytuacji trzeba reagować. Do tego Kuba udzielił wywiadu, który zwrócił naszą uwagę. Na drugi dzień w szatni czekał na niego kubeł lodu – opisuje Stolarczyk. – Taki moment pojawia się w zasadzie u każdego, a co u Kuby ważne, nigdy nie stracił kontaktu z rzeczywistością i zawsze miał dystans do siebie – dodaje.


Po pół roku pobytu Błaszczykowskiego na stanowisko kierownika drużyny wrócił Marek Konieczny. – Na dzień dobry założyliśmy się o 50 złotych, kto będzie szybszy na 100 metrów. Dostałem 5 metrów fory, a na metę wpadliśmy równocześnie. Zakład został więc nierozstrzygnięty, ale Kuba to taki piłkarz, po którym potencjał było widać od razu – mówi.
Markę wyrobił sobie choćby meczem z Panathinaikosem w ramach kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Musiał zagrać w obronie, bo za kartki pauzował Marcin Baszczyński. Zaraz na początku doznał złamania kości śródstopia, a i tak wytrwał na murawie do 76. minuty spotkania.
– To nie była dla niego komfortowa sytuacja. Po pierwsze, ledwie wrócił po kontuzji stawu kolanowego. Po drugie zagrał na nowej dla siebie pozycji. A po trzecie za rywala miał Teofanisa Gekasa, świetnego zawodnika, reprezentanta Grecji – wylicza ówczesny trener wiślaków Jerzy Engel.
– Bardzo żałuję, że nie miałem wtedy okazji, by dłużej popracować z Kubą, bo był bardzo pracowitym i zdyscyplinowanym zawodnikiem. Szybko wyczuł specyfikę gry w obronie. Wiedział, kiedy włączyć się do akcji ofensywnej, a w efekcie jego gry Gekas w tym meczu praktycznie nie zaistniał. Czuliśmy, że Kuba to będzie piłkarz wielkiej klasy, dlatego delikatnie przygotowywaliśmy go do kolejnych występów – wspomina.
– Tym występem Kuba zrobił na nas wielkie wrażenie. Zawodowy sportowiec musi być zdolny do przekraczania granicy bólu. Kuba zawsze taki był – bardzo ambitny i pełen zaangażowania. Dlatego zyskał tak duży szacunek kibiców. W reprezentacji nie grał już od dłuższego czasu, a jednak podczas czerwcowego pożegnania z kadrą zebrał burzę braw – zauważa Majdan.



Do przodu parł błyskawicznie. Po roku był już mistrzem Polski, a wkrótce reprezentantem Polski. Zagrał choćby w legendarnym już meczu z Portugalią (2:1). W 2008 Leo Beenhakker wziąłby go na mistrzostwa Europy, ale na drodze stanęła kontuzja.
– Żegnałem Kubę wyjeżdżającego ze zgrupowania. Był oczywiście mocno rozczarowany – wspomina Żurawski. – Porozmawialiśmy wtedy dłuższą chwilę. Mówiłem mu, że to dopiero jego początek, by się nie załamywał, bo przed nim wiele wspaniałych chwil. Że jeszcze wiele dobrego zrobi dla reprezentacji. I tak to się później potoczyło – dodaje.
Rósł z tygodnia na tydzień i wkrótce to koledzy zwracali się do niego z prośbami o autografy czy koszulki.
– Nigdy nie odmawiał na prośby o koszulki. Byłem już w Polonii i graliśmy sparing z Borussią. Ktoś poprosił mnie o koszulkę Kuby z przeznaczeniem na licytację. Było mi trochę głupio, bo niedawno dostałem od Kuby koszulkę na podobną akcję, ale i tym razem nie odmówił. Od razu się zgodził i po meczu dał mi swoją koszulkę. Zawsze chętnie udzielał się w takich akcjach – zwraca uwagę Majdan.
– Nam pomógł zorganizować wyjazd naszej akademii do Dortmundu – wspomina Konieczny. – Wszystko zostało super zorganizowane. Mogliśmy wejść do ośrodka treningowego Borussii, co nie jest takie proste. Spotkaliśmy się tam z Juergenem Kloppem, Kubą, Łukaszem Piszczkiem i Robertem Lewandowskim. W tego typu akcjach Kuba zawsze był bardzo pomocny – dodaje.
– Kuba był odważny, pracowity i zaangażowany. Skupiał się na tym co najważniejsze. Dlatego osiągnął sukces – podkreśla Żurawski.
Efekt jest taki, że w piątek kibice Wisły stali w kilkugodzinnej kolejce, by stanąć do wspólnego zdjęcia. To tylko jedna z miar jego sukcesu.
































![Polska – Holandia na żywo w TVP. O której i gdzie oglądać mecz? (fot. Getty) Polska – Holandia [NA ŻYWO]. Transmisja dziś w TVP 14.11.2025. Gdzie oglądać mecz w TV i online?](https://s1.tvp.pl/images2/a/f/c/uid_afcd053ea19e4c66bf104c4c2e002dba_width_390_play_0_pos_0_gs_0_height_202_polska-holandia-na-zywo-w-tvp-o-ktorej-i-gdzie-ogladac-mecz-fot-getty.jpg)




Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1067 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.