Co będzie robił Jakub Błaszczykowski po zakończeniu kariery?

DARMOWE MIESZKANIE I KUBEŁ LODU. KOLEDZY WSPOMINAJĄ KUBĘ

Pożegnanie z kadrą Błaszczykowskiego. Z czego będziemy go pamiętać?

Czytaj też

Pożegnanie z kadrą Błaszczykowskiego. Z czego będziemy go pamiętać?

Odpowiedź na to pytanie powinna być prosta, bo przecież Jakub Błaszczykowski zajęcia szukać nie musi.

Znalazł je już dawno. To Wisła Kraków. Klub, z którego wypłynął na szerokie wody. Ten sam, który lata później sam zaczął tonąć. Pod koniec 2018 roku Jakub Błaszczykowski stwierdził, że rzuca wszystko i wraca do Krakowa na ratunek Białej Gwieździe.

Łatwo jednak nie było. Niewiele brakowało, a cały plan ległby w gruzach.

– Na przełomie roku prowadziłem pewne rozmowy, które nie przynosiły efektu. 3 czy 4 stycznia wracałem do domu i zadzwoniłem do żony. Powiedziałem jej, że chyba będziemy musieli wrócić do Niemiec. Chciałem jeszcze trochę pokopać, a tam pewne kluby czekały na informację ode mnie. Na to żona: ″Błaszczur, nie mów, że ty tak łatwo się poddajesz″. Skończyliśmy rozmowę, a ja miałem jeszcze godzinę drogi do domu. Dojechałem na miejsce i żona pyta: ″No i co?″. ″Chyba jeszcze spróbujemy″ – odparłem. 9 stycznia przyszedłem na pierwszy trening Wisły, by zobaczyć, co się wydarzy. I tak to się zaczęło – mówił we wrześniu 2020 roku w rozmowie z Tomaszem Sararą.

Pożegnanie z kadrą Błaszczykowskiego. Z czego będziemy go pamiętać?

Czytaj też

Pożegnanie z kadrą Błaszczykowskiego. Z czego będziemy go pamiętać?

Wielcy żegnają Kubę. "109. raz będziesz Dumą Narodu"

Czytaj też

Wielcy żegnają Kubę. "109. raz będziesz Dumą Narodu"

Wyjątkowo trudna decyzja

Jakub Błaszczykowski przejął wtedy Wisłę do spółki z Tomaszem Jażdżyńskim i Jarosławem Królewskim. Pierwotnie wszyscy mieli tyle samo udziałów, ale na przestrzeni ostatnich lat proporcje uległy zmianie. Pod koniec 2022 roku Królewski odkupił udziały od Jażdżyńskiego i dziś to on jest większościowym udziałowcem klubu. Posiada 53,68 procent akcji, Błaszczykowski pozostał przy 26,84 procent. Reszta należy do trzech innych biznesmenów (łącznie posiadają 11,25 procent akcji), a 8,23 procent pozostaje w rękach akcjonariatu rozproszonego.

Odkąd Królewski został większościowym udziałowcem, mocniej chwycił za stery Białej Gwiazdy i dziś to on podejmuje kluczowe decyzje. Błaszczykowski usunął się nieco w cień. Ciągle przecież łudził się, że wróci na boisko. Od dziś te marzenia może porzucić. Mógłby więc całkowicie poświęcić się wiślackim sprawom – jest przecież udziałowcem i wiceprzewodniczącym rady nadzorczej. Są jednak pewne wątpliwości.

W klubowych korytarzach mówi się, że Błaszczykowskiemu niekoniecznie po drodze z Królewskim. Oczywiście, można wyobrazić sobie scenariusz, w którym skutecznie współpracują, ale nie ma między nimi chemii. A po drugie – nawet otoczenie Kuby nie do końca wie, jakie ten ma plany. Jasne jest jedno – zakończenie kariery piłkarskiej było dla niego ogromnym przeżyciem. Przeciągał tę karierę jak najdłużej, nawet gdy los powiedział mu: "kończ". Ale Błaszczykowski uznał, że nawet zerwane więzadła to żaden powód. Przeciągał to dwa lata, które w zasadzie były stracone – i dla niego, i dla klubu. Tak bardzo bał się końca. I tego, co potem, gdy rano nie trzeba będzie wstać z łóżka, by pojechać na trening.

By zostać blisko boiska mógłby spróbować sił w roli trenera, ale do tej pory nie zdradzał takich zamiarów.

Wielcy żegnają Kubę. "109. raz będziesz Dumą Narodu"

Czytaj też

Wielcy żegnają Kubę. "109. raz będziesz Dumą Narodu"

Pożegnanie Kuby bez goli. Wisłę przed wpadką uchroniły... spalone

Czytaj też

Pożegnanie Kuby bez goli. Wisłę przed wpadką uchroniły... spalone

Mnóstwo możliwości

Na czym więc mógłby się teraz skupić jeśli nie na Wiśle? Nie brak takich, którzy twierdzą, że mógłby robić w zasadzie wszystko, łącznie z pójściem w politykę, choćby tę lokalną. W Częstochowie zapewne zbiłby wielki kapitał. Przecież od dawna obok gry w piłkę zajmował się działalnością społeczną.

Jest założycielem fundacji "Ludzki Gest". Bieżącą działalności zajmuje się brat, Dawid, ale to Kuba jest twarzą tego przedsięwzięcia. Główny cel fundacji to – jak czytamy na jej stronie interetowej: "kształtowanie pozytywnych postaw wśród dzieci i młodzieży, poprzez wspieranie ich rozwoju ze szczególnym uwzględnieniem kultury fizycznej. Fundacja – organizując turnieje sportowe, koncerty charytatywne, itp., zbierając w ten sposób fundusze na leczenie, rehabilitację, pomoc socjalną i rozwój talentów młodych ludzi. Grono przyjaciół Fundacji, którzy bezinteresownie wspomagają ją w tych działaniach powiększa się z każdym miesiącem." Teraz Jakub miałby czas, by odciążyć brata i osobiście zaangażować się w codzienne sprawy tego przedsięwziecia.

Kubę doceniają politycy. W czerwcu 2021 roku prezydent RP Andrzej Duda za "wybitne osiągnięcia sportowe, za działalność społeczną i charytatywną oraz upowszechnianie i rozwój sportu wśród dzieci i młodzieży" odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Dzień przed zakończeniem kariery prezydent Krakowa Jacek Majchrowski odznaczył wiślaka odznaką Honoris Gratia.

Ale na kolejne odznaczenia trzeba będzie już zapracować poza boiskiem.

Pożegnanie Kuby bez goli. Wisłę przed wpadką uchroniły... spalone

Czytaj też

Pożegnanie Kuby bez goli. Wisłę przed wpadką uchroniły... spalone

Kolega z Wisły o Błaszczykowskim: zasłużył na piękne pożegnanie

Czytaj też

Kolega z Wisły o Błaszczykowskim: zasłużył na piękne pożegnanie

"Dajmy mu czas"

Błaszczykowski pożegnał się z kibicami Wisły przy okazji meczu ze Stalą Rzeszów. Tuż przed meczem był tak wzruszony, że gdy dostał do ręki mikrofon, zdołał jedynie wykrztusić krótkie podziękowanie. Po meczu raz jeszcze wybiegł na murawę, by przy dźwiękach znanego z boisk hitu Gerry & The Pacemakers "You’ll Never Walk Alone" odbyć rundę honorową. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami w mix zonie, w ostatnim okresie odmawiał na wszystkie propozycje wywiadu. W najbliższym czasie udzieli go jedynie klubowym mediom.

Po meczu sytuację Błaszczykowskiego opisał za to Królewski. I przyznał, że też nie zna przyszłości swojego wspólnika.

– W jaki sposób wyglądał proces decyzyjny na temat zakończenia kariery przez Jakuba Błaszczykowskiego?

– Po pożegnaniu z reprezentacją Kuba miał trochę czasu, by spokojnie zdecydować co dalej z karierą. W odpowiednim terminie poinformował nas, że kończy. Dzięki temu mieliśmy czas, by to pożegnanie zorganizować. Oczywiście, znacie Kubę. Chciał, by to się odbyło jak najmniej szumnie i komercyjnie. My jednak wiedzieliśmy w klubie, że warto, by wiślacka społeczność mogła się z nim pożegnać. Udało się to zrobić w dobry sposób. Natomiast myślę, że Kuba zastanawiał się do samego końca i przeanalizował wszystkie rzeczy związane z rodziną i tym, jakim jest człowiekiem.

– Poinformował was, czy ma zamiar zaangażować się mocniej w życie klubu jako wiceprzewodniczący rady nadzorczej?

– Warto dać mu trochę czasu. Za nim 20-letnia kariera. Jak od małego gra się w piłkę i nagle to się skończy, trzeba usiąść i spokojnie zastanowić się nad tym, co dalej. Spędzić trochę czasu z rodziną. Kuba żyje piłką, cały czas jest współakcjonariuszem i w tym aspekcie nic się nie zmieniło.

Ma pan wiedzę, czym konkretnie chciałby zajmować się w sprawach Wisły?

– Bardzo ciężko powiedzieć. To trudne pytanie, wnętrz penetrujące, ale nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć. Moja szczera odpowiedź brzmi: "Nie wiem". Dajmy mu trochę czasu, a na pewno w odpowiednim momencie poinformuje nas, co chce robić.

Był pomysł, by zastrzec numer szesnaście?

– Były takie pomysły, ale Kuba jest na tyle skromną osobą, że pewnie nie będzie chciał, by tak się stało. Tak czuję.

Kolega z Wisły o Błaszczykowskim: zasłużył na piękne pożegnanie

Czytaj też

Kolega z Wisły o Błaszczykowskim: zasłużył na piękne pożegnanie