W niedzielę reprezentacja Polski siatkarek sięgnęła po brązowy medal Uniwersjady. Spotkanie nie rozpoczęło się dla zespołu najlepiej, bo od przegranej w pierwszym secie 12:25. – [Trener] W każdej chwili starał się nas uspokajać. Dobrze, że taki kryzys przyszedł akurat w tym momencie, bo zdążyłyśmy się już poznać i wiedziałyśmy, jak do siebie przemówić, by wyjść na prostą – mówi w TVPSPORT.PL Weronika Szlagowska, przyjmująca kadry.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Masz dopiero 21 lat. Grałaś już w kadrze seniorskiej, w której konkurencja jest bardzo duża. Trafiłaś w zeszłym roku do klubu, który walczył o mistrzostwo Tauron Ligi, w którym czasami okazji do grania było nieco mniej. Jak bardzo na tym etapie kariery potrzebowałaś brązowego medalu Uniwersjady?
Weronika Szlagowska: – Może medalu nie potrzebowałam aż tak bardzo, ale bardziej potrzebowałam grania. W Chengdu rozegrałam cały turniej i to mnie trochę odbudowało. Po sezonie klubowym stałam się pewniejsza siebie. Od początku wiedziałam, że możemy grać o wyższe cele, o medalu się mówiło, ale z dziewczynami dosyć spokojnie do tego podchodziłyśmy. Z meczu na mecz coraz bardziej wierzyłyśmy w swoje umiejętności i to, że możemy powalczyć o coś fajniejszego.
Tak, wiem, że konkurencja w seniorskiej kadrze jest duża. Niestety zdarzają się też kontuzje, zawsze więc można do niej "wskoczyć". W zeszłym roku ślepym trafem przez uraz Martyny dostałam się do pierwszej reprezentacji.
– Jeśli mogę zapytać, jak wyglądały twoje ustalenia ze Stefano Lavarinim w tym temacie w tym roku?
– Powiedział, że na pierwszy turniej VNL nie jadę, ale nadal będę w treningu i jeśli się coś stanie, to zawsze mam być do dyspozycji. Dodał, że jest taki turniej jak Uniwersjada, że są to naprawdę fajne zmagania, i jeśli w jego momencie nie będę w pierwszej kadrze, dobrze by było, żebym się tam udała. Przyznał, że absolutnie nie zamyka mi drogi na dalsze turnieje, i że zawsze mogę być potrzebna.
– Czy z twojej perspektywy gra na Uniwersjadzie była kroczeniem stopniowo coraz wyżej aż do walki o brązowy medal, czy też wyróżniłabyś przełomowy moment, który pokazał wam, że jesteście zgrane, mimo tego, że miałyście z dziesięć jednostek treningowych szóstkowych przed wyjazdem?
– Z dziewczynami od początku miałyśmy bardzo dobry feeling. W większości znałyśmy się, ponieważ grałyśmy w tych samych klubach lub spotkałyśmy się w reprezentacji. Dzięki temu na starcie atmosfera była fajna. To, co się stworzyło między nami, zaprocentowało już w pierwszym meczu. Bardzo dobrze zaczęłyśmy mecz z Brazylią prowadząc 2:0. To pokazało nam, że możemy coś więcej ugrać na Uniwersjadzie. Prezentowałyśmy kawał dobrej siatkówki.
Mecz jednak finalnie przegrałyśmy. Powodem tego były sytuacje, które wynikały z faktu, że nie spędziłyśmy ze sobą wiele czasu podczas treningu. Nie rozumiałyśmy się bez słów. Starcie z Brazylijkami było więc meczem, w którym zobaczyłyśmy nad czym musimy popracować, ale też, że mamy potencjał, by coś z tego turnieju przywieźć.
Kolejnym przełomowym starciem było spotkanie z Włoszkami. Od początku na nie naskoczyłyśmy i w pewnym momencie dziewczyny po drugiej stronie siatki nie wiedziały, co zrobić. Miałyśmy świadomość, że niektóre z rywalek grały już w pierwszej kadrze i częściowo ze sobą "dorastały" trenując w młodszych rocznikach reprezentacyjnych. Zwycięstwo z nimi utwierdziło nas w przekonaniu, że możemy bić się nawet o złoto. Niestety z Chinkami przyszła bolesna lekcja. Całe szczęście pamiętałyśmy, że możemy nadal wygrać krążek.
– Czy w waszych głowach pojawiło się wtedy, że w tym sezonie był w polskiej żeńskiej siatkówce przegrany półfinał z Chinkami, a i tak nastąpił po nim medal?
– Trochę tak (śmiech). Czytałam później artykuły, że w tym sezonie Polki lubią brąz. Była więc za tym myśl przewodnia (śmiech).
– Jestem też ciekawa, co było w waszych głowach w czasie meczu o brązowy medal po pierwszym secie przegranym 12:25. To było wyjątkowo trudne otwarcie.
– Chyba stwierdziłyśmy, że przed nami nowe rozdanie, i że po jednym secie nic się nie kończy. Tak bardzo chciałyśmy wygrać z Brazylijkami! Wiedziałyśmy, że na pewno się nie podłożą. Wydaje mi się jak przez mgłę, że pomyślałam, że jak przegramy, będziemy miały czwarte miejsce, a to najgorsze z możliwych w siatkówce, i że bardzo nie chciałabym go zająć. Odcięłyśmy więc to wszystko i uznałyśmy, że wszystko zaczyna się od nowa.
Pomógł nam też w tym trener, który raz po raz powtarzał, że nic się nie dzieje. W każdej chwili starał się nas uspokajać. Dobrze, że taki kryzys przyszedł akurat w tym momencie, bo zdążyłyśmy się już poznać i wiedziałyśmy, jak do siebie przemówić, by wyjść na prostą. Wypracowałyśmy naprawdę bardzo dobrą komunikację, na boisku dogadywałyśmy się lepiej w porównaniu do pierwszego starcia. To wiele zmieniło.
– Która akcja meczu o brązowy medal zapadła ci szczególnie w pamięci? Bo mogę ci zdradzić, że dla wielu była to akcja, kiedy chyba Julka pobiegła, dograła ci zza pleców, a ty kiwnęłaś między Brazylijki.
– Tak! To była niemożliwa piłka, którą skończyłyśmy. Takie akcje napędzają zespół zwłaszcza, że wcześniej trenerzy mówili, że jeśli kiwać w jakiejś sytuacji, to tylko prostej. Chciałam skończyć tę piłkę. W mojej głowie było mnóstwo myśli i nie ulga wątpliwości, że to była jedna z trudniejszych akcji w mojej karierze.
– Piłka była dla ciebie trudna technicznie?
– To była trudna piłka, ponieważ zagranie zza pleców nie jest wygodne. U facetów często takie występują, ale u dziewczyn niezbyt. W takich sytuacjach częściej piłkę ciągnie na prawe skrzydło i rzadziej spotyka się rozwiązania, żeby pod kątem prostym wystawiać je na lewe, gdzie trzeba się obrócić, spojrzeć do tyłu, ocenić gdzie jest siatka, ocenić gdzie się samemu jest, wyskoczyć dobrze, żeby piłki nie przekręcić i jeszcze ominąć blok. To dlatego ta akcja była przełomowa w tym momencie.
– Co przywieziesz z Chin poza medalem i dużą liczbą pand?
– Pand jest naprawdę dużo. Nie wiem jak je wszystkie spakuję (śmiech). Sama kupiłam natomiast air podsy dla bliskiej mi osoby, ponieważ tu elektronika jest tańsza. Poza tym przywiozę sporo produktów kosmetycznych. Ale maskotek jest najwięcej, bo dostawałam je nawet od fanów.
– Co jeszcze zapamiętasz z Chin – szczególnie z tej "ludzkiej" strony?
– To, że czułam się tu trochę, jakbym była zwierzątkiem, na które wszyscy się patrzą. Robiono nam zdjęcia często z ukrycia. Inni mówili, że chcą zrobić sobie fotki, powtarzając te same formułki: "Wow, you are so beautiful", "Can I take a photo with you?". Widać, że nasza obecność była dla Chińczyków czymś nowym, i że kulturowo nie są przyzwyczajeni do tego, że na ulicy spotykają blondynkę z niebieskimi oczami, która jest znacznie od nich wyższa.
– Wiem, że jedzenie to dla was ważny temat po trzech tygodniach w Chinach. Co będzie pierwszą rzeczą, którą zjesz jak przyjedziesz do Polski?
– Myślałam właśnie o najprostszym makaronie z sosem pomidorowym i z serem. Pierogi też bym chciała zjeść i jakąś dobrą pizzę. Bardzo się cieszę, że jutro wylatujemy. Po czterech latach w Szczyrku byłam przyzwyczajona do zupełnie innej kuchni (śmiech).
Czytaj również:
– Michał Mieszko Gogol został trenerem JTEKT Stings. "Nie mam zbyt wiele do stracenia w mojej sytuacji"
– Norbert Huber o grze w reprezentacji Polski siatkarzy po kontuzji: czuję, że dostałem drugie życie
– Czas przełomu i plan "B". Magdalena Jurczyk o brązie Ligi Narodów i ME siatkarek. "Ze szczęścia biegałam po boisku bez ładu i składu"
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.