11 sie 2023 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Liga Konferencji Europy. Roman Prochazka: przed naszymi kibicami chcemy się pokazać lepiej

Roman Prochazka w barwach Spartaka Trnawa (fot. Getty Images)

Roman Prochazka jeszcze niedawno występował w Górniku Zabrze. Teraz na moment odwiedził Polskę – jego Spartak Trnawa przegrał na wyjeździe z Lechem Poznań 1:2. W krótkiej rozmowie z TVPSPORT.PL piłkarz powiedział o nastawieniu drużyny przed rewanżem (transmisja w TVP) oraz wyznał, że wciąż śledzi PKO Ekstraklasę.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kolejorz gra z TVP. Kiedy rewanżowy mecz ze Spartakiem?

Kung-fu Lech. Poznaniacy postawili krok w stronę Ligi Konferencji Europy

Czytaj też

Kung-fu Lech. Poznaniacy postawili krok w stronę Ligi Konferencji Europy

Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Jakie było wasze nastawienie przed pierwszym meczem z Lechem Poznań?
Roman Prochazka, piłkarz Spartaka Trnawa: – Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudny mecz. Lech bardzo dobrze gra w piłkę i ma kilka mocnych indywidualności. Spodziewaliśmy się, że będą chcieli to wykorzystać.

– Których piłkarzy Lecha uważasz za najtrudniejszych przeciwników na boisku?
– Już przed meczem nastawiliśmy się na to, aby uważać na skrzydłowych – Velde i Hoticia. I to się sprawdziło – obaj są szybcy, zwinni i sprawili nam dużo problemów. Nie grało się także łatwo w środku pola przeciwko Jesperowi Karlstroemowi.

– Czy coś was zaskoczyło w postawie Lecha?
– Spodziewaliśmy się, że będą dłużej utrzymywać się przy piłce niż my i tak też się stało. Dlatego nastawiliśmy się na szukanie okazji z kontrataku. Lech miał znacznie więcej sytuacji, dlatego końcowy wynik możemy uznać za dobry. I jesteśmy zadowoleni z tego, że w ostatnich minutach zdobyliśmy bramkę.

– Jak uważasz – co mogliście zrobić lepiej?
– W pierwszej połowie byliśmy za mało ofensywni. Wiedzieliśmy, że Lech miewa problemy w obronie, ale przez długi czas nie stworzyliśmy poważnego zagrożenia. Dopiero, gdy przegrywaliśmy 0:2, zaczęliśmy trochę bardziej atakować. Nie był to nasz najlepszy mecz. Ale w Trnawie, przy naszych kibicach, uważam że będziemy silniejsi.

Kung-fu Lech. Poznaniacy postawili krok w stronę Ligi Konferencji Europy

Czytaj też

Kung-fu Lech. Poznaniacy postawili krok w stronę Ligi Konferencji Europy

Zmiana warty w Lechu? Lider zawodzi, objawia się nowy [OCENY]

Czytaj też

Filip Marchwiński zagrał świetny mecz ze Spartakiem (fot. 400mm.pl)

Zmiana warty w Lechu? Lider zawodzi, objawia się nowy [OCENY]

– Znasz dobrze polską piłkę – grałeś przez półtora roku w Górniku Zabrze. Jak wspominasz ten czas?
– Bardzo dobrze mi się u was grało! Duże stadiony, zawsze pełno kibiców. Tym bardziej, że byłem piłkarzem Górnika.

– Masz wciąż kontakt ze znajomymi z Zabrza?
– Dzisiaj porozmawiałem z Martinem Chudym, który był na meczu w Poznaniu. I oczywiście z Filipem Bainoviciem, z którym teraz gram w Trnawie. Z innymi mam niewielki kontakt.

– W Spartaku jest aż ośmiu piłkarzy z doświadczeniem w Ekstraklasie. Zdarza wam się rozmawiać o polskich rozgrywkach?
– Pewnie! Śledzimy Ekstraklasę i czasem rozmawiamy o naszych byłych klubach. Wciąż trzymam kciuki za Górnik i sprawdzam, jak sobie radzi. Sprawdzamy wyniki i wiemy, co się dzieje w lidze. Dlatego wiedzieliśmy, jak gra Lech i na kogo najbardziej trzeba uważać. Spodziewaliśmy się także tej atmosfery i dużej liczby kibiców.

– Jakie są nastroje w waszej drużynie przed rewanżem?
– Gol w końcówce jest dla nas bardzo ważny – sprawił, że wyjeżdżamy z Poznania z nie najgorszym wynikiem. Przed naszymi kibicami chcemy się pokazać lepiej. Wciąż mamy szanse na awans.

Zmiana warty w Lechu? Lider zawodzi, objawia się nowy [OCENY]