Anthony Joshua (26-3, 23 KO) na gali w Londynie długo męczył się z Robertem Heleniusem (32-4, 21 KO), ale ostatecznie w efektowny sposób zakończył pojedynek. Były mistrz świata wagi ciężkiej znokautował dwumetrowego Fina potężnym ciosem z prawej ręki w siódmej rundzie. W kolejnej walce AJ ma skrzyżować rękawice z Deontayem Wilderem (43-2-1, 42 KO).
Początek był bardzo spokojny, by nie powiedzieć usypiający. W trakcie trzeciej rundy zniecierpliwieni kibice zgromadzeni w O2 Arenie w Londynie coraz głośniej zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie. W kolejnym starciu AJ w końcu przyspieszył, ładnie trafił prawym, a po chwili poprawił lewym, ale Helenius natychmiast sklinczował. Widać jednak było, że Brytyjczyk, delikatnie mówiąc, ma za dużo respektu do rywala.
Fin miał swoje momenty i chwilami spychał gospodarza do obrony. Gdy tylko jednak Joshua podkręcał tempo, "Nordycki koszmar" był w opałach. Sęk w tym, że robił to rzadko. W 6. rundzie Helenius w pewnym momencie stanął przy linach, Joshua zadał cios, po czym... odpuścił dalszy atak. To nie spodobało się publice, która wygwizdała swojego ulubieńca. Dwumetrowy Fin czuł się w ringu coraz pewniej, ale chwilami igrał z ogniem.
Koniec nastąpił w siódmym starciu, gdy AJ wyprowadził dwa ciosy z lewej ręki – na górę i na dół – a następnie wystrzelił potężnym prawym, który dosłownie ściął z nóg przeciwnika. Sędzia ringowy Victor Loughlin natychmiast ogłosił zakończenie walki, a Joshua zrobił rundę honorową wokół ringu i świętował tak, jakby zdobył mistrzostwo świata. Zwycięstwa gratulował mu siedzący w pierwszym rzędzie były mistrz UFC Conor McGregor.
– Dziękuję ci Robert, uratowałeś te show – powiedział Joshua, nawiązując do faktu, iż Fin przyjął ofertę pojedynku "za pięć dwunasta" po tym, jak na dopingu wpadł Dillian Whyte. – Co będzie dalej? Ludzie, dajcie mi oddychać. Chcę robić, to co robię. To jest moja chwila, ale wiem, że cały czas muszę się budować – zaznaczył były mistrz świata WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej.
Bardziej rozmowny był jego promotor Eddie Hearn, który przed walką zapowiadał, że od jej wyniku zależy przyszłość pojedynku z byłym mistrzem świata WBC Deontayem Wilderem. Warto dodać, że Amerykanin w październiku 2022 roku znokautował Heleniusa już w pierwszej rundzie. Joshua ma skrzyżować rękawice z Wilderem w styczniu w Arabii Saudyjskiej.
– Mieliśmy plan na trzy walki. Najpierw Robert Helenius, który zastąpił Dilliana Whyte'a, Deontay Wilder, a potem Tyson Fury. To ambicja naszego zespołu. Wiem, że wszyscy oczekiwali tutaj szybkiego nokautu, ale Anthony wyczekał Heleniusa i wygrał bardzo efektownie. Wierzę, że pokona Wildera. W najbliższych dniach chcemy dopiąć wszystkie szczegóły tego pojedynku. "Josh" jest gotowy – zapewniał szef Matchroom Boxing.
Na gali w Londynie wystąpił także Dereck Chisora (34-13, 23 KO), który pokonał Amerykanina Geralda Washingtona (20-6-1, 13 KO) jednogłośnie na punkty (97:94, 98:93, 96:94). Z kolei Chorwat Filip Hrgović (16-0, 13 KO) wygrał przez TKO w 12. rundzie z Australijczykiem Demseyem McKeanem (22-1, 14 KO).