Dwa pucharowe mecze z udziałem reprezentantów Polski kończyły się seriami rzutów karnych. Do kolejnej rundy Coppa Italia awansowały Spezia Calcio, Sampdoria Genua i Torino FC. Asystę zanotował Arkadiusz Reca, a jedną z "jedenastek" obronił Bartłomiej Drągowski. Karnego wykorzystał także Bartosz Bereszyński.
Poniedziałek był dobrym dniem dla polskich piłkarzy w rozgrywkach Pucharu Włoch. Od pierwszej minuty w barwach Spezii Calcio zobaczyliśmy Bartłomieja Drągowskiego, Arkadiusza Recę i Szymona Żurkowskiego. Klub naszych reprezentantów zagrał u siebie z ligowym rywalem – Venezia FC. Już w 10. minucie gospodarze prowadzili 1:0. Asystą przy golu Mirko Antonucciego popisał się Reca. Spezia prowadziła 2:1 i mogła jeszcze podwyższyć wynik, jednak w 63. minucie nie wykorzystała rzutu karnego. Przyjezdni zdołali doprowadzić do remisu. W dogrywce nie padła żadna bramka. O awansie do kolejnej rundy decydowała seria rzutów karnych. W niej lepsi byli gospodarze. Uderzenie Joela Pohjanpalo obronił Drągowski. Żurkowski przebywał na boisku do 56. minuty, Reca został zmieniony w 90.
Pierwszy oficjalny mecz w nowym sezonie rozegrał również Bartosz Bereszyński. Kadrowicz (przynajmniej na razie?) nie znalazł nowego klubu. Obrońca wrócił do Sampdorii Genua. Pojawił się na boisku w 90.minucie spotkania z FC Suedtirol. O awansie do kolejnej rundy również zadecydowała seria "jedenastek". W regulaminowym czasie gry było 1:1. "Bereś" wykorzystał rzut karny i ostatecznie to jego zespół awansował dalej.
Cały mecz na ławce rezerwowych Torino FC spędził Karol Linetty. Polak przyglądał się poczynaniom kolegów, a jego zespół pokonał drużynę z Serie B – FeralpiSalo 2:1.