15 sierpnia może okazać się najważniejszym dniem w historii Rakowa Częstochowa. Awans do 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów byłby największym sukcesem w dziejach klubu. Mimo że jest on bardzo blisko, starcie w Limassol nie będzie łatwe. – Spodziewam się meczu na jeszcze większej intensywności niż w Częstochowie. Aris zagra przy sprzyjającej dla siebie temperaturze. Powinno być cieplej niż w Baku – opowiada zdobywca Pucharu Cypru w 2017 roku, Arkadiusz Piech.
W tegorocznej przygodzie Rakowa Częstochowa w eliminacjach Ligi Mistrzów nieodłącznym elementem, o którym pisze się w mediach, jest pogoda. Flora Tallinn była spokojną rozgrzewką, natomiast gdy w 2. rundzie wylosowano Karabach, od razu przypomniały się ciężkie wyjazdy do Azerbejdżanu.
Ta drużyna wyeliminowała już przecież cztery polskie drużyny i przed starciem z aktualnym mistrzem naszego kraju wielu widziało w niej faworyta. O ile w meczu domowym stawiano na wygraną częstochowian, tak przed potyczką w Baku nie było tylu optymistów.
Ponad 30 stopni Celsjusza, do tego wysoka wilgotność i żywiołowi kibice. Na szczęście skończyło się happy-endem w postaci awansu. Gdy okazało się, że następnym rywalem będzie Aris Limassol, znów podniesiony został argument o pogodzie.
— Granie na Cyprze jest ciężkie. Treningi z rana były wykańczające. Pamiętam moje początki. Podpisałem kontrakt w styczniu. Pierwszy raz wszedłem do szatni i byłem w koszulce, japonkach, krótkich spodenkach. Od razu usłyszałem zdanie: “O, turysta przyjechał”. Oni wtedy siedzieli w kurtkach i czapkach, bo dla nich to była zima, a dla mnie jak lato. Po roku miałem to samo. Przyzwyczaiłem się do upałów i później musiałem kupić cieplejsze rzeczy — opowiada zdobywca Pucharu i Superpucharu Cypru, Arkadiusz Piech.
Cypryjczycy przygotowywali się do pierwszego meczu na Łotwie, żeby przyzwyczaić się do panujących warunków. W Polsce przywitała ich ulewa i to tak mocna, że naprawdę mogła utrudniać grę w piłkę. Z tym były problemy, bo udało im się oddać tylko jeden strzał celny, który od razu wpadł do siatki. Gdyby nie to, pewnie mało kto dawałby im jeszcze szanse przed rewanżem.
W obozie Rakowa, przed wtorkowym meczem, na pewno panuje większy spokój, niż kilkanaście dni temu, gdy wylatywano do Baku. W mediach znów pisze się o handicapie mistrzów Cypru, jakim jest pogoda. Częstochowianie jednak udowodnili, że potrafią przystosować się do każdych warunków. W ostatnich tygodniach pomaga im w tym woda kokosowa.
— Spodziewam się meczu na jeszcze większej intensywności niż w Częstochowie. Aris zagra przy sprzyjającej dla siebie temperaturze. Powinno być jeszcze cieplej niż w Baku. W Polsce dopadła ich mocna ulewa i to pewnie miało też odbicie na grę. Myślę, że powinni stwarzać więcej sytuacji bramkowych — twierdzi Piech
— Raków jedzie na Cypr w roli faworyta. Warunki atmosferyczne nie powinny być przeszkodą. W Baku udało się przyzwyczaić już do upałów. Poza tym pierwszy mecz pokazał, że mistrzowie Polski są aktualnie półkę wyżej od Arisu — dodaje inny z Polaków występujących na Cyprze, Sławomir Majak.
O podobieństwach Arisu i Rakowa napisano już wiele. Kto wie, czy w przyszłości obu klubów nie połączy trener — Aleksiej Szpilewski, który wciąż pozostaje w orbicie zainteresowań Michała Świerczewskiego. Trener mistrza Cypru osiąga z zespołem świetne wyniki, ale nawet mimo tego nie może liczyć na takie wsparcie kibiców, jak dwa inne kluby z tego miasta: Apollon i AEL.
— Kibice na Cyprze dają czadu. Dało się to odczuć w ważnych meczach. To bardzo żywiołowi fani. Natomiast Aris nie ma takiej bazy sympatyków jak inne kluby z czołówki. To dobra wiadomość dla Rakowa, bo mówiąc kolokwialnie, nie odczują “piekła” zgotowanego na trybunach — twierdzi Piech.
Wiele więc przed rewanżem przemawia na korzyść piłkarzy Rakowa. Pierwszy mecz pod kontrolą. Skuteczna gra w obronie. Wykorzystywanie błędów rywala. Dominacja w środku pola. Dwa gole strzelone i szanse na kolejne. Z Częstochową żegnali się w strugach deszczu. Z Limassol zapewne w słońcu oraz dużym opale. Oby też z przypieczętowanym awansem.
Jeśli Raków pokona Aris, to o fazę grupową LM powalczy z FC Kopenhaga lub Spartą Praga. W razie gdy cypryjska ekipa okaże się lepsza, to ewentualnym przeciwnikiem o fazę grupową Ligę Europy będzie przegrany z pary Slovan Bratysława – Maccabi Hajfa.
Spotkanie w Limassolu zaplanowano na godz. 19:00.
Studio rozpocznie się o godzinie 18:15. Transmisja w TVP Sport oraz na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz Smart TV. Komentatorami będą Mateusz Borek oraz Marcin Żewłakow.
Kiedy mecz: wtorek, 15 sierpnia, godzina 19:00
Gdzie i o której transmisja: od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV
Kto skomentuje: Mateusz Borek, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Mariusz Jankowski
Reporter: Kacper Tomczyk
Goście/eksperci: Jakub Wawrzyniak, Łukasz Sosin
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
4 - 3
FC Barcelona
3 - 3
Inter Mediolan
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn
3 - 2
Paris Saint-Germain
3 - 1
FC Barcelona
4 - 0
Borussia Dortmund