Mówisz reprezentacja Polski koszykarzy, myślisz Mateusz Ponitka. W meczu z Portugalią nie był jednak pierwszoplanową postacią. Kapitan polskiej kadry dopiero w czwartej kwarcie oddał pierwszy celny rzut z gry. Show skradli młodzi zmiennicy, a zarazem synowie znanych ojców – Andrzej Pluta Jr. i Igor Milicić Jr.
Czytaj również: Syn selekcjonera nie ma forów. "Relacja czysto profesjonalna"
KORESPONDENCJA Z GLIWIC
Reprezentanci Polski mieli w meczu z Portugalią postawić kropkę nad "i" i wywalczyć awans do półfinału turnieju preeliminacyjnego z pierwszego miejsca w grupie. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego napsuła już jednak sporo krwi faworyzowanym Bośniakom, a później ograła Węgrów. Żeby zachować szanse na awans, musiała pokonać Polskę, ale od początku do końca spotkania, gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń.
Bohaterami spotkania okazali się koszykarze, których wielu uważa za przyszłość kadry i potencjalnych członków zespołu na EuroBasket 2025. Aleksander Balcerowski, Andrzej Pluta Jr. i Igor Milicić Jr. zdobyli po 13 punktów. O ile forma środkowego nie jest dużym zaskoczeniem, tak z każdym kolejnym spotkaniem widać zwiększającą się pewność siebie u dwóch "juniorów".
Pluta zaliczył spory falstart w spotkaniu z Węgrami, nie zdobywając żadnej zdobyczy punktowej. Na szczęście okazały się to pierwsze śliwki robaczywki. Młody rozgrywający zmazał pierwsze złe wrażenie i z Bośnią i Hercegowiną odciążał w ważnych momentach Mateusza Ponitkę (Polska z nim na parkiecie miała wskaźnik punktowy +26). Z Portugalią wręcz przyćmił bardziej doświadczonego kolegę. To właśnie on był bliżej double-double, dodając do 13 "oczek" aż 8 asyst.
Błysnął też syn selekcjonera, Igor Milicić Jr., który pokazał, że powołanie dla niego nie było przypadkowe. 21-latek, który na co dzień rywalizuje w NCAA w barwach uniwersytetu Charlotte, udowodnił, że drzemie w nim nieprzeciętny potencjał. Dysponuje dobrym rzutem z dystansu, który wciąż może być jeszcze lepszy. Portugalczyków skarcił trzykrotnie za "trzy".
– Dobrze, że ani Andrzej, ani Igor nie boją się spotkań o stawkę. Muszą zdobyć zaufanie kolegów, bowiem po raz pierwszy są rzuceni na tak głęboką wodę, ale krok po kroku idziemy do przodu. Polska koszykówka też ma talenty, jednak trzeba nad nimi mocno pracować, żeby doszły do kadry A – mówił przed kamerami TVP Sport po meczu z Portugalią, selekcjoner, Igor Milicić.
– To świetnie świadczy o nas jako drużynie, że nie musimy się opierać tylko na Olku i Mateuszu, ale każdy może dać od siebie dużo i wnieść pewność w grze, punkty i inne statystyki – podkreślił jeden z weteranów kadry, Michał Sokołowski.
Młodzi gniewni odpalili być może w najważniejszym momencie. Biało-czerwonym pozostały dwa kroki do zwycięstwa w turnieju w Gliwicach, które da przepustkę do kolejnej fazy zmagań o bilet na Igrzyska w Paryżu. Już w piątek 18 sierpnia o 17:30 zagrają z Estonią, która pozbawiła ich marzeń o awansie na mistrzostwa świata.
– Na pewno będziemy żądni rewanżu, ale naszym celem jest zwycięstwo w niedzielę. Pokazaliśmy w ostatnich latach, że jesteśmy mocną drużyną. Bez porażki awansowaliśmy do półfinału, nie jesteśmy dla nikogo łatwym przeciwnikiem i z każdym tutaj możemy wygrać – puentuje Sokołowski.
Kiedy mecz: piątek, 18 sierpnia, godzina 17:30
Gdzie i o której transmisja: od 17:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV
Kto skomentuje: Piotr Sobczyński, Radosław Spiak
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Reporter: Szymon Borczuch
Goście/eksperci: Robert Skibniewski, Ryszard Łabędź
Następne