Hubert Hurkacz przegrał z Carlosem Alcarazem 6:2, 6:7(4), 3:6 i odpadł w półfinale turnieju z cyklu ATP w Cincinnati. Polak otarł się o zwycięstwo, ponieważ w walce z liderem rankingu miał nawet piłkę meczową.
Faworytem spotkania był oczywiście Hiszpan, będący w ostatnim czasie nową gwiazdą światowego tenisa. Zwycięzca Wimbledonu oraz US Open oraz lider światowego rankingu miewał jednak w Cincinnati problemy, które dobrze grający Hurkacz chciał wykorzystać.
Tak też było w pierwszym secie tego spotkania. Hurkacz już w drugim gemie, po kilku świetnych zagraniach przełamał rywala, co przy jego bardzo dobrym serwisie dawało nadzieję na utrzymanie tego stanu rzeczy.
Po drugiej stronie stała jednak „jedynka” światowego rankingu. Alcaraz nawet przy dobrze serwującym Hurkaczu tworzył sobie sytuacje na odwrócenie stanu rywalizacji. Miał w pierwszej partii aż pięć break pointów, sęk w tym, że przy każdym z nich Polak „odpalał” swój znakomity serwis. Ostatecznie sam przełamał Hiszpana jeszcze raz i stosunkowo szybko wygrał pierwszego seta 6:2.
Drugi był znacznie bardziej zacięty. Alcaraz przestał popełniać błędy i zaczął coraz częściej grać na swoim wysokim poziomie, ale nie oznaczało to jeszcze, że pokona świetnie serwującego Huberta, który w pierwszych dwóch partiach obronił aż osiem break pointów i prawie każdego serwisem. To musiało się skończyć w tie-breaku, w którym Polak prowadził już 4-1, jednak od tego momentu zawiódł go nieco serwis, podczas gdy Hiszpan grał fantastycznie pod presją i wygrał sześć punktów z rzędu oraz całą partię. Szansa (licząc łącznie z piłką meczową przy stanie 5:4) została zaprzepaszczona.
Rozpędzony Alcaraz w trzecim secie był już w zasadzie nie do zatrzymania. Jedyne, co musiał zrobić, to przełamać Hurkacza, co uczynił już przy stanie 2:1. Lekko podłamany Hubert nie miał już potem sposobu i na serwis, i na znakomitą grę Hiszpana i przegrał ostatecznie 3:6 bez choćby jednej szansy na odwrócenie meczu.
Hurkacz po raz kolejny ociera się o zwycięstwo w meczu z Alcarazem. Podobna sytuacja miała miejsce w Toronto, więc kto wie, czy na US Open nie zobaczymy trzeciej odsłony tej rywalizacji. Bardzo byśmy chcieli, także żeby powiedzenie „do trzech razy sztuka” miało wtedy zastosowanie. Hubert w Stanach Zjednoczonych grać lubi i potrafi, czas przełożyć to na Nowy Jork.
Alejandro Tabilo
1 - 2
Grigor Dimitrow
Nuno Borges
0 - 2
Stefanos Tsitsipas
Daniił Miedwiediew
0 - 2
Alex de Minaur
Matteo Berrettini
0 - 2
Lorenzo Musetti
Romain Arneodo, Manuel Guinard
0 - 0
Jack Draper, Tomas Machac
Daniel Altmaier
0 - 2
Carlos Alcaraz
Alexei Popyrin
2 - 1
Casper Ruud
Kevin Krawietz, Tim Puetz
2 - 1
Hugo Nys, Edouard Roger-Vasselin
Andriej Rublow
0 - 2
Arthur Fils
Jack Draper
1 - 2
Alejandro Davidovich Fokina
Romain Arneodo, Manuel Guinard
9:00
Rohan Bopanna, Ben Shelton
Alejandro Davidovich Fokina
9:00
Alexei Popyrin
Arthur Fils
10:30
Carlos Alcaraz
Rafael Matos, Joran Vliegen
10:30
Harri Helioevaara, Henry Patten
Kevin Krawietz, Tim Puetz
12:00
Julian Cash, Lloyd Glasspool
Grigor Dimitrow
12:00
Alex de Minaur
Marcelo Arevalo, Mate Pavić
13:30
Alex de Minaur, J. Struff
Lorenzo Musetti
13:30
Stefanos Tsitsipas