19 sie 2023 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Constantin Galca o kłopotach zdrowotnych Christosa Donisa: zemdlał podczas powrotu ze Szczecina

Constantin Galca w meczu Radomiaka Radom z Lechem Poznań (fot. 400mm.pl/Maciej Figielek)

Maciej Ławrynowicz

Radomiak Radom w meczu 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy wygrał 3:2 z Wartą Poznań po golu w 97. minucie meczu. Trener Constantin Galca wciąż nie ma pełnego komfortu w wyborze kadry meczowej. Kilku piłkarzy boryka się bowiem z kłopotami zdrowotnymi. Wyraźnie dało to o sobie znać podczas powrotu ze Szczecina. Jeden z zawodników zemdlał w autokarze.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Legia czeka na pieniądze z Rosji. Na razie nie dostała ani grosza

Znakomita akcja debiutanta! Tak Raków ograł Stal [WIDEO]

Czytaj też

Giannis Papanikolaou otworzył wynik meczu (fot. PAP)

Znakomita akcja debiutanta! Tak Raków ograł Stal [WIDEO]

W sobotnim spotkaniu z Wartą w składzie radomian zabrakło Roberto Alvesa, który naciągnął mięsień przywodziciela. Na tę chwilę nie wiadomo, jak długo potrwa okres rekonwalescencji. To typowy uraz przeciążeniowy. Z podobnymi mierzą się także inni piłkarze Zielonych. Obecność Szwajcara w kolejnym meczu ze Stalą Mielec jest zależna od tego, jak będzie czuł się w ciągu tygodnia poprzedzającego to spotkanie.

Z kolei w 63. minucie starcia z Wartą boisko opuścił Christos Donis, strzelec pierwszego gola. Ten również boryka się urazem przeciążeniowym, który wywoływał u niego dyskomfort już przed zeszłotygodniowym spotkaniem z Pogonią Szczecin. Zieloni wygrali 2:0, ale podczas powrotu do Radomia doszło do groźnej sytuacji. Leki, temperatura oraz zmęczenie sprawiły, że Donis zemdlał w autokarze.

– 12 godzin podróży ze Szczecina to dużo. Nie pomogło to drużynie w regeneracji, musieliśmy poświęcić na nią więcej czasu. Nie będę też ukrywał, że Christos Donis w drodze powrotnej po prostu zemdlał. Brał leki, był upał, gorzej się poczuł. Ma problemy przeciążeniowe – powiedział nam po meczu Constantin Galca, szkoleniowiec Zielonych.

W drugim meczu z rzędu w bramce Radomiaka zameldował się 20-letni Albert Posiadała. Galca po meczu w Szczecinie nie ukrywał, że bramkarz znalazł się w pierwszej jedenastce tylko ze względu na przepis o młodzieżowcu i konieczności rozegrania określonej liczby minut przez piłkarzy o takim statusie. Początkowo "jedynką" był Filip Majchrowicz. Z Radomiakiem trenują jeszcze inni młodzieżowcy: Krystian Okoniewski, Jakub Snopczyński czy Mikołaj Molendowski, ale żaden z nich nie ma szans na grę.

– Nie mogę powiedzieć niczego innego: Albert Posiadała jest pierwszym, drugim i trzecim młodzieżowcem. Nie chcę deprecjonować Okoniewskiego czy Snopczyńskiego, ale wszystkie pozycje mamy obsadzone tak mocno, że nie mieszczą się w kadrze meczowej – wyjaśnił szkoleniowiec.

Jeszcze w lipcu wydawało się, że pierwszym bramkarzem Radomiaka będzie wypożyczony z Lecha Poznań Krzysztof Bąkowski. 18-latek zawiódł jednak w okresie przygotowawczym i obecnie również nie ma dla niego miejsca w meczowej dwudziestce.

– Każdy widział mecze sparingowe. Powiedziałem mu, że musi więcej pracować, więcej z siebie dawać, bo każdy popełnia błędy, ale musi starać się odbudować i wrócić silniejszym. Każdy ma drzwi otwarte. Musi ciężko pracować, żeby wrócić. To nie jest tak, że chcę go deprecjonować, że nie mam do niego szacunku. To jest normalna odpowiedź na takie pytanie – stwierdził rumuński trener.

Znakomita akcja debiutanta! Tak Raków ograł Stal [WIDEO]