Jeremy Sochan w niedzielę wieczorem udzielił wywiadu youtuberowi Łukaszowi Szwonderowi (keepethebeat). Został zapytany m.in. o chęć gry w reprezentacji Polski. – Chciałbym zagrać w turnieju eliminacyjnym. Myślę, że jeśli będę zdrowy, to na pewno tam będę. Nie mogę się tego doczekać. Przed sezonem rozmawiałem kilka razy z Brandinem Podziemskim. Powinniśmy się dogadać. Chce występować w kadrze i myślę, że jest otwarty na wspólną grę w następne lato – powiedział nasz jedynak w NBA.
Sochan przyznał, że oglądał niedzielny mecz reprezentacji Polski. Biało-czerwoni w niesamowitych okolicznościach pokonali Bośnię i Hercegowinę. Wygrali pięć meczów w Gliwicach i wywalczyli awans do głównego turnieju eliminacyjnego. Zespół trenera Igora Milicicia cały czas pozostaje w grze o igrzyska olimpijskie.
– Oglądaliśmy tutaj mecz reprezentacji Polski. Gratulacje dla całej kadry, ale również wszystkich, którzy byli w Gliwicach – kibiców i trenerów. To świetnie, że gramy dalej. Mam nadzieję, że dołączę do drużyny i też będę grał. Nie mogę się doczekać. Chciałbym zagrać w turnieju eliminacyjnym. Myślę, że jeśli będę zdrowy, to na pewno tam będę. Przed sezonem rozmawiałem kilka razy z Brandinem Podziemskim. Przed draftem trenował w San Antonio, poszło mu bardzo dobrze. Jest zawodnikiem, który też jest agresywny. Powinniśmy się dogadać. Chce występować dla kadry i myślę, że jest otwarty na wspólną grę w następne lato – mówił Sochan.
Polak za dwa miesiące rozpocznie swój drugi sezon na parkietach najlepszej ligi świata. Jednokrotny reprezentant Polski mocno komplementował współpracę z trenerem Greggiem Popovichem. – Najlepszy trener, jakiego widział świat. Ma momenty, w których jest trudny, ale ma też takie, w których jest pozytywny, zabawny, pomaga. Przed meczem z Utah Jazz trenowaliśmy rzuty, to było kiedy przegraliśmy 16 meczów z rzędu. Popowi się to nie podobało i podczas rozgrzewki graliśmy 1 na 1 czy 3 na 3 kilka godzin przed meczem i to był ten moment, kiedy pomyślałem "o kurcze, on jest tutaj królem". Było też wiele pozytywnych momentów, w których nam pomagał. On jest bardzo wyluzowany, lubi koszykówkę, jedzenie, żyje i jest normalnym człowiekiem. Zawsze, gdy graliśmy na wyjeździe, to mieliśmy zespołowe kolacje i różne aktywności, jak np. wyjście do kina. Chodzi o rzeczy poza boiskiem, niezwiązane z koszykówką. Pop mówi nam, że oprócz basketu musisz stworzyć relacje poza parkietem. To sprawia, że wszystko jest łatwiejsze – dodał Sochan.
Koszykarz San Antonio Spurs opowiedział też o przygotowaniach do kolejnego sezonu i o swojej nietypowej technice wykonywania rzutów wolnych. W najbliższym czasie pod tym względem zbyt wiele się nie zmieni.
– Rzut jedną ręką z osobistych zostaje ze mną. Skoro działa, to czemu to zmieniać? Kiedy rzucałem dwoma, nie wychodziło to zbyt dobrze, jedną jest zdecydowanie lepiej. Nie mogę powiedzieć, że za dziesięć lat też będę rzucał jedną, ale póki co, tak będzie. Mamy nowego trenera – Jimmy'ego Barona, z którym pracowałem nad rzutem za trzy. Kiedyś grał w Europie, był bardzo dobry. On mi pomaga. Do sezonu wciąż mamy kilka tygodni, a ja ciężko pracuję i mój rzut wygląda inaczej, niż wcześniej. Mamy plan treningów, nad którym wszyscy pracujemy. Każdy dokłada coś od siebie. Latem byłem dużo w San Antonio, bo gdy kończyłem sezon, to trochę bolało mnie kolano. Trenowałem rzut, ale też podania, grę na koźle. Ćwiczę wszystko, rzut, obronę, taki jest plan na lato. W trakcie sezonu również będę miał konkretny plan – podsumował Sochan.