Finały mistrzostw świata są szalone. Cały czas powtarzałam sobie przed biegiem: "nie daj się podpalić, bo wiesz, że twoim atutem jest końcówka". Wiedziałam, że trzeba zachować trzeźwy umysł, bo tu jednak pęd na początku nie popłaca – powiedziała Natalia Kaczmarek, która zdobyła srebro w biegu na 400 metrów. – Tak to jest atrapa? Myślałam, że już prawdziwy mi dali – nie kryła zaskoczenia Polka, gdy Aleksander Dzięciołowski powiedział jej, że na szyi jedynie medal-atrapę. Prawdziwa dekoracja w czwartek o 18:18 w TVPSPORT.PL i naszej aplikacji.
Natalia Kaczmarek po biegu na 400 metrów:
– Jak analizowałam ustawienia na torach, to bardzo się cieszyłam. Nie mogłam lepiej trafić. Klaver była za mną, dogoniła, ale zachowałam trzeźwy umysł.
– Finały mistrzostw świata są szalone. Przed biegiem myślałam: nie daj się podpalić! Twoim atutem jest końcówka, dziewczyny to sprinterki.
– Przed biegiem stresuję się mało. Największy stres był wczoraj. Miałam z tyłu głowy Eugene. Myślałam, że mogę być w finale, że powinnam tam być. A dziś biegłam już dla przyjemności. Wiedziałam, że spełniłam marzenia, że może być tylko lepiej.
– Bardzo dziękuję mojemu trenerowi. Nie jest ze mną zawsze łatwo, mam humory. Ale myślę, że się odpłacam. Trener we mnie wierzył. Dziękuję też fizjoterapeucie, mam dziś świetny team. Do tego Konrad (Bukowiecki – red.), który też jest ze mną na zawodach.
Zobacz więcej:
-> Natalia Kaczmarek wicemistrzynią świata w biegu na 400 metrów!