| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa po dwóch latach znów stanęła u bram Europy. Piłkarze stołecznego klubu o fazę grupową Ligi Konferencji powalczą z FC Midtjylland, choć podróż do obecnego miejsca była bardzo długa i składała się z wielu zmian oraz roszad. W tej chwili przy Łazienkowskiej można mieć wrażenie, że układanka zaczyna tworzyć spójną całość. Transmisja rywalizacji Wojskowych z Duńczykami w TVP Sport.
Dwa lata temu o tej porze sytuacja Legii Warszawa przypominała w pewnym stopniu tę obecną. Stołeczny klub walczył o fazę grupową europejskich pucharów. Wojskowi eliminowali akurat Slavię Praga i zapewniali sobie jesienne występy na arenie międzynarodowej. Teraz stołeczna ekipa zawalczy o przekroczenie europejskich bram z FC Midtjylland.
Przez dwa lata przy Łazienkowskiej zmieniło się wiele. Powrót do gry o Europę poprzedziła długa droga nacechowana zmianami i reformowaniem stołecznej drużyny i całego klubu.
Trzy twarze Legii Warszawa
Kiedy Legia mierzyła się z Czechami, głównymi twarzami stołecznego klubu były trzy osoby. Za zarządzanie klubem odpowiadał prezesem Dariusz Mioduski. Trenerem był Czesław Michniewicz, a dyrektorem sportowym Radosław Kucharski. Dwóch ostatnich nie ma już w klubie. Właściciel Wojskowych z czasem usunął się w cień. Wciąż jego głos jest kluczowy, ale po długim czasie zaufał większemu gronu osób i mnóstwo zadań oddał w ich ręce. Obecnie właściciel Legii najwięcej czasu przeznacza na reprezentowanie Polski i Wojskowych w Europejskim Stowarzyszeniu Klubów (ECA). Jego działania mają skupiać się także wokół zapewnieniu finansowania i horyzontalnym rozwoju Legii.
Legia przeszła przez długą drogę. Po awansie do Ligi Europy, warszawianie doznali zapaści na krajowym podwórku, Legia przegrała siedem spotkań w lidze, Michniewicza zwolniono, a mimo pokonania Spartaka Moskwa i Leicester, stołeczna ekipa potem już tylko przegrywała i nie wyszła z grupy. Wojskowi walczyli za to o utrzymanie, a PKO BP Ekstraklasę przy Łazienkowskiej uratował Aleksandar Vuković. Po drodze była jeszcze krótka kadencja Marka Gołębiewskiego, która nie pomogła Legii wyjść z kryzysu.
Odnową miało być zatrudnienie Marka Papszuna, ale mimo szumnych zapowiedzi, projekt nie został sfinalizowany. Pożegnano się za to z Kucharskim, który pracował nad sprowadzeniem ówczesnego szkoleniowca Rakowa Częstochowa. Eksperymentem okazała się też współpraca z Pawłem Tomczykiem, który pojawił się w dziale sportu, ale równie szybko rozstał się z Warszawą.
Dziś pewne już jest, że przełomem dla Legii był początek 2022 roku. Wtedy nowym dyrektorem sportowym Wojskowych został Jacek Zieliński, który de facto był już jedną nogą poza Łazienkowską. Wtedy też rozpoczęto szukanie trenera, który miał pasować do koncepcji. Chodziło o człowieka, który będzie rozwijał zawodników i stopniowo rósł wraz z Legią i całym klubem. Po długim procesie padło na Kostę Runjaica, który żegnał się z Pogonią Szczecin.
Zieliński i Runjaic stali się nowymi twarzami sportowego aspektu funkcjonowania Legii. Tuż po nowym dyrektorze sportowym, przy Łazienkowskiej zameldował się też Marcin Herra. To on zaczął firmować kwestie biznesowe, a także sprawy komercyjne i sponsoringowe. W ten sposób 48-latek został trzecią twarzą warszawskiego klubu.
Legia zyskała nową twarz
Nikt nie krył, że sezon 2022/2023 będzie dla Legii czasem odbudowy i remontu. Runjaic wspominał nawet, że taki proces może nawet potrwać przez trzy lata. Przy Łazienkowskiej panowała atmosfera lekkiej asekuracji. Nikt nie chciał deklarować walki o sukcesy. Celem Legii zawsze jest bycie w czołówce, bo taki klimat panuje w Warszawie, ale odcinano się od większych dyskusji na temat oczekiwań i możliwości Wojskowych.
Zieliński zaczął układać skład, a jednocześnie czyścić drużynę. To trwa do dziś, bo wciąż w klubie pozostaje choćby sporo zarabiający Ihor Charatin, który nie ma większych szans na grę, choć nie pali się też do odejścia z Warszawy. Postawiono też na nowe rozwiązania na boisku. Szybko warszawianie zdecydowali się na ustawienie z trzema obrońcami, co zaczęło przynosić efekty. Legia rozkręcała się powoli, ale dawała optymizm i pewność, że nie będzie powtórki z rozrywki i walki o utrzymanie.
Przy Łazienkowskiej zameldowali się nowi zawodnicy, a stołeczna drużyna złapała wiatr w żagle. W pewnym momencie pojawiły się nawet nadzieje na mistrzostwo. Nie wyszło, choć Legia skończyła rozgrywki na drugim miejscu, a do tego wywalczyła Puchar Polski. To była już zapowiedź. Latem znów postawiono na dalszą ewolucję. Sprowadzono nowych zawodników, a przy Łazienkowskiej zameldowali się między innymi mistrz kraju, król strzelców Ekstraklasy, obrońca z przeszłością w Lidze Mistrzów czy gracz, który wykazywał potencjał w hiszpańskiej drugiej lidze.
W tej chwili Legia ma nową twarz, choć wiążą się z tym oczekiwania. Wojskowi są obecnie postrzegani jako kandydat do tytułu. – Lubimy presję – zapewnia Runjaic, który odczarował kilka niekorzystnych serii, a nowe rozgrywki rozpoczął od triumfu w Superpucharze po 15 latach przerwy. Walkę o tytuł deklarują też piłkarze. – Cel na nowy sezon jest tylko jeden i jest nim mistrzostwo Polski – podkreśla Rafał Augustyniak, obrońca Wojskowych.
Nie wszystko w Legii się udaje, ale pozytywem jest fakt, że przy Łazienkowskiej można znaleźć logikę przy podejmowaniu decyzji. Trener się sprawdził? Wszystko funkcjonuje? W nagrodę Runjaic otrzymał nową umowę. W klubie pozostał też Josue, a rozmowy kontraktowe były prowadzone na kilka miesięcy przed ich wygaśnięciem. W ten sposób jeszcze w trakcie rundy wiosennej podpisy pod dokumentami złożyli Artur Jędrzejczyk, Bartosz Kapustka czy utalentowani Filip Rejczyk oraz Igor Strzałek. Szybko dokonano też czterech transferów w letnim oknie transferowym. Nowymi graczami zostali Marc Gual, Patryk Kun, Radovan Pankov i Juergen Elitim. Ostatnio ogłoszono także pozyskanie Steve'a Kapuadiego.
Do tego dochodzi kwestia niezłej atmosfery wokół Legii. Kibice chcą pojawiać się przy Łazienkowskiej. W poprzednim sezonie pobito rekord średniej frekwencji na trybunach. Nowe rozgrywki rozpoczęły się od sprzedaży wszystkich biletów na trzy z pięciu spotkań rozgrywanych w Warszawie. – Chcemy wyznaczać trendy kibicowskie i biznesowe w PKO BP Ekstraklasie – słyszymy. Często powtarzane jest także konkretne zdanie: Legia ma dać się lubić.
Personalna układanka tworzy całość
Przez długi czas o Mioduskim mówiło się, że nie ma szczęścia do ludzi. W tej chwili Legia sprawia wreszcie wrażenie sprawnie funkcjonującego organizmu. Przez dwa lata zaczęto układać rozsypane puzzle, które wreszcie dają spójny obrazek. Wiele kawałków znalazło się na właściwym miejscu.
Personalna układanka w Legii zaczęła przynosić skutki. Legia ma trzy główne twarze: Zielińskiego, Runjaica i Herrę. Na sukces pracuje jednak znacznie więcej osób. Prawą ręką dyrektora sportowego stał się Radosław Mozyrko, który zajmuje się przede wszystkim skautingiem. To on tworzy obecną siatkę i zarządza osobami szukającymi zawodników dla Wojskowych. Jednocześnie jego kompetencje sięgają znacznie dalej. Jego działania toczą się także wokół negocjacji, rozmów z agentami, klubami oraz zawodnikami. Wspomnianemu duetowi pomaga także Mateusz Mazur, który nadzoruje między innymi temat wypożyczonych zawodników.
Runjaic także nie może narzekać na swój sztab. Niemiec na każdym kroku komplementuje swoich współpracowników, chce też im zostawiać przestrzeń i dawkę odpowiedzialności. Latem szkoleniowiec musiał się pogodzić z odejściem Aleksandara Rogicia, który był uważany za najważniejszego asystenta. Wtedy zwiększyły się role Przemysława Małeckiego oraz Inakiego Astiza. Dodatkowo do sztabu dołączył Alex Trukan. Jednocześnie Runjaic w pewnym stopniu poszerzył sztab. De facto częścią drużyny stał się choćby Bartosz Zasławski, rzecznik prasowy Legii, który odpowiada za kontakty z mediami.
Herra rozpoczął innowacje?
Za największą grupę pracowników Legii, a jednocześnie za tą, która jest najmniej widoczna dla kibiców odpowiada Marcin Herra. Wiceprezes zarządzający Legii jest kluczową osobą, choć nie pchającą się na afisz. – To od niego zaczęły się wszystkie zmiany związane z ostatnim okresem. On dał temu impet – słyszymy.
Komercja, rozbudowanie kwestii dnia meczowego, obsługa kibiców na stadionie i poza nim – to wszystko związane jest z działalnością zespołu Herry. Do tego dochodzi kwestia pozyskiwania sponsorów. Kilka nowych marek już pojawiało się przy Łazienkowskiej. Od dłuższego czasu trwa poszukiwanie partnera, który zostałby sponsorem tytularnym stadionu. Sprawa jest w toku i jej finisz jest bliżej niż dalej.
Od momentu pojawienia się Herry w Legii, stołeczny klub rozpoczął kilka projektów. Latem dokonano wymiany krzesełek. Od dłuższego czasu trwają też starania, by stołeczny klub oferował fanom więcej niż tylko 90 minut rozrywki w trakcie meczu. Z tego powodu uruchomiono między innymi "Legia Park", który daje fanom szanse spędzenia czasu w otoczeniu stadionu przed meczem. Przy odpowiednich okazjach otwierany jest też bar przy Łazienkowskiej. Ostatnio wznowiono też publikację magazynu "Nasza Legia", który ma być wydawany co kwartał. Tych działań było więcej, a celem, jak słyszymy w klubie, jest to, by hasło wyprzedania wszystkich biletów było motorem napędowym większości projektów.
Herra zaczął także rozmawiać z piłkarzami. Przez długi czas było tak, że zarząd był w swoim świecie, a drużyna w swoim. Nie bez znaczenia była wyprowadzka do Książenic, choć tytanem relacji międzyludzkich nie był też Kucharski, który słynął z tego, że nie za często odbiera telefon. Obecnie gracze poprzez radę drużyny spotykają się co jakiś czas z władzami klubu. To ma pomagać i pokazywać, że zespół może liczyć na klub i całą organizację.
Legia mocno stawia na zachęcanie kibiców do chodzenia na stadion. Stąd między innymi kolejne akcje związane z frekwencją. Ideą przy Łazienkowskiej jest też fakt, by każdy mecz traktować oddzielnie. Stąd akcje marketingowe dedykowane konkretnym spotkaniom. Powiązane są z tym między innymi konkretne hasła, grafiki czy filmy. Przez ostatnie miesiące w Warszawie połączono też dział marketingu i komunikacji. Zarządza nim Aleksandra Kalinowska, która odpowiedzialna jest także za kontakt z kibicami. Z tego bierze się jej aktywność w social mediach. Jej rolą jest szybkie wyłapywanie problemów i skuteczne gaszenie problemów. Nawet, gdy dotyczą one spraw małych czy związanych – po prostu – z pojedynczym kibicem.
Nad obszarem komunikacji, marketingu i zarządzania procesami czuwa też Mariusz Chłopik. Po raz pierwszy pojawił się przy Łazienkowskiej wkrótce po przejęciu udziałów przez Mioduskiego. W klubie panuje obecnie przekonanie, że celem jest sprawienie, by Legia dała się lubić i nie wywyższała się na tle innych. Istotną osobą dla funkcjonowania klubu jest także Paweł Chomentowski, który jest pełnomocnikiem zarządu do spraw strategicznych.
Legia stara się wyjść do kibiców ze swojego domu, ale obecny byt Wojskowych dzieli się także na Książenice. Ośrodkiem treningowym, który jest też siedzibą akademii zarządza przede wszystkim Tomasz Zahorski. To miejsce, które jest oczkiem w głowie, choć jego rola jest rozszerzona również o działanie w europejskich organizacjach, choćby w ECA. Zahorski był jednym z głównych inicjatorów pomocy ukraińskiej piłce po wybuchu wojny w Rosji. Jego rolą była też kooperacja z Szachtarem Donieck, gdy ten występował przy Łazienkowskiej w Lidze Mistrzów.
W tle działa także Jarosław Jurczak, który jest wiceprezesem Legii. To kolejny człowiek, który zdecydował się na pobyt w cieniu. Jego zadaniem jest kontrola nad kwestiami finansowymi. Można rzec, że ustalanie budżetu zaczyna się u niego w gabinecie.
Na sukces Legii pracuje olbrzymia grupa ludzi, która finalnie ma szerokie oblicze stołecznej drużyny. Finałem zawsze jest wynik sportowy. Na razie Legia ma za sobą passę dobrych przeżyć i chwil, które odbudowują wiarę w Wojskowych. Teraz wicemistrzowie Polski mają przed sobą moment, który może stać się kolejnym mitem założycielskim. Oto, po dwóch latach, Legia znów może zasmakować regularnej gry w Europie.
Legia o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy zmierzy się z FC Midtjylland. Pierwsze spotkanie odbędzie się w Danii w czwartek (24.08) o godzinie 20:00. Transmisja w TVP Sport, na TVPSPORT.PL, a także w aplikacji mobilnej oraz poprzez Smart TV.
– Nie będzie powtórki z Wiednia? Legia ma plan na mecz z Duńczykami
– Oto największy pechowiec w Legii. "Czeka go kilka tygodni przerwy"
– "To będą zapasy i walka wręcz w polu karnym". Legia przestrzegana przez eksperta!
– Nowy piłkarz, choć transferu nie było. Drugi oddech Makany Baku w Legii
– Miesiąc starań i... Legia ma nowego piłkarza!
1 - 1
Korona Kielce
1 - 1
Pogoń Szczecin
2 - 3
GKS Katowice
1 - 0
Piast Gliwice
2 - 2
PGE FKS Stal Mielec
1 - 1
Śląsk Wrocław
2 - 3
Motor Lublin
2 - 1
Widzew Łódź
1 - 2
Cracovia
2 - 0
Puszcza Niepołomice