To nie była łatwa przeprawa Polek na zamknięcie fazy grupowej mistrzostw Europy. W ostatnim meczu biało-czerwone pokonały 3:1 reprezentację Ukrainy, a swój wielki mecz grała Magdalena Stysiak, która zdobyła aż 35 punktów. Zwycięstwo sprawia, że siatkarki prowadzone przez Stefano Lavariniego zakończą zmagania w grupie prawdopodobnie na drugim miejscu.
Spotkanie z Ukrainą miało zadecydować o tym, która reprezentacja awansuje do 1/8 finału mistrzostw Europy z drugiego miejsca. Po czterech starciach obie kadry miały na koncie jedną porażkę – w obu przypadkach z Serbią. Stawką meczu było zatem lepsze rozstawienie w fazie pucharowej.
Ostatnie grupowe starcie Polki rozpoczęły w niezmienionym, podstawowym składzie: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Magdalena Jurczyk, Martyna Łukasik, Olivia Różański i Maria Stenzel.
Zaczęło się z przytupem – od atomowego ataku Różański i bloku Korneluk. Polki szybko odskoczyły rywalkom na trzy punkty, trzymały przewagę, ale dały się doskoczyć przy stanie 9:8. My mogliśmy jednak liczyć od pierwszej piłki na dobrze funkcjonujące lewe skrzydło, dzięki czemu Ukrainki nie były w stanie wyrównać.
A do tego stopniowo przewaga biało-czerwonych rosła. Wołosz równomiernie rozdzielała piłki między atakujące, przez co utrudniała czytanie grę rywalkom. Po asie serwisowym Różański było 20:14, a po dwóch blokach Łukasik 23:16. Set zakończył się ostatecznie zwycięstwem Polski do 17.
W drugą partię siatkarki Stefano Lavariniego weszły w ospały sposób. Mocno szwankować zaczęło przyjęcie i zrobiło się 7:3 dla Ukrainy. Wtedy jednak sygnał do ataku znakomitą grą w obronie dała Stenzel i było już tylko 6:7.
Później schemat gry się powtarzał – Polki się zbliżały, ale po chwili Ukrainki znów odskakiwały. W międzyczasie pojawiły się też problemy w ataku i Lavarini reagował wprowadzając na środek Kamilę Witkowską za Magdę Jurczyk. Biało-czerwone jeszcze w końcówce podłączyły się do walki zmniejszając straty do jednego punktu (22:23), ale to do uratowania sytuacji nie wystarczyło. Ukraina wygrała drugi set 25:22.
Polki cały czas polegać mogły jednak na bardzo skutecznej Stysiak. Jej mądre wybory na początku trzeciego seta dały prowadzenie 6:3. Dobrze funkcjonował też serwis – zagrywki punktowe posłały kolejno Łukasik i Jurczyk.
Po blokach Stysiak i Korneluk było 14:8. A później to już Polki grały koncert. Świetna akcja dwójki Wołosz-Jurczyk, pojedynczy blok Różański, znakomite wykorzystywanie kontrataków. Pod koniec przytrafił się co prawda chwilowy kryzys, ale wpływu na losy seta nie miał. Trzecią partię biało-czerwone wygrały do 17.
Niesamowitą dyspozycję nieustannie prezentowała Stysiak. Na początku czwartego seta polska atakująca przekroczyła granicę 30 zdobytych punktów. I to na niej w głównej mierze dalej opierał się polski atak. Pomagał też blok i przewaga zrobiła się czteropunktowa (10:6).
Jak się okazało, spokój był chwilowy. Po paru kolejnych akcjach Ukraina doprowadziła do remisu 11:11. Później z pomocą znów przyszła Stysiak – as serwisowy i prowadzenie 17:14. W końcówce już obyło się bez nerwów. Polki wygrały 25:17 i cały mecz w czterech setach. Magdalena Stysiak zakończyła spotkanie z dorobkiem 35 punktów.
W obliczu zwycięstwa z Ukrainą reprezentacja Polski w najgorszym wypadku awansuje do 1/8 finału mistrzostw Europy z drugiego miejsca. Pierwsza pozycja jest możliwa jedynie w przypadku porażki Serbii z Belgią za trzy punkty.