W piątek i sobotę w Budapeszcie ruszą do eliminacji polskie sztafety. Nadzieje jak zawsze będą związane z 4x400 metrów, ale na tych mistrzostwach świata warto przyglądać się też specjalistkom od 100 m. Polska, z Ewą Swobodąna czele, przysłała tutaj skład gotowy walczyć o duże cele. Dowód, że Europa też umie się ścigać, dały rok temu w Eugene reprezentantki Niemiec.
Korespondencja z Budapesztu
W ubiegłym roku w Monachium drużyna sprinterek, która w biegu rozstawnym 4x100 metrów wywalczyła srebrne medale mistrzostw Europy, w rywalizacji polskich sztafet wyrównała osiągnięcie pań z 4x400. Biorąc pod uwagę, jak dużo sukcesów w ostatnich latach przyniosła kibicom kadra Aleksandra Matusińskiego, było to zaskoczenie i jakiś zwrot historii. Teraz w Budapeszcie są szanse na powtórkę. A nawet na to, że krótki sprint nawet nasze 400-metrówki przebije.
Sztafeta 4x400 metrów to legenda polskiej lekkoatletyki. Ale tym razem zagadka
Odkąd ekipa Aniołków zaczęła kroczyć medalową drogą, biegaczki występujące na 400 m stały się niemal symbolami polskiej lekkoatletyki. Zawsze można było na nie liczyć. I chociaż skład się zmieniał, a w roli rezerwowych występowały coraz to nowe nazwiska, ten zespół zawsze wymieniano w gronie kandydata do medali. Teraz na MŚ w Budapeszcie nadzieje związane z ich występem również są duże, w końcu za liderkę mają tam srebrną, fenomenalnie biegającą Natalię Kaczmarek. Z drugiej strony, nieobecność innych filarów – Justyny Święty-Ersetic, Anny Kiełbasińskiej, Igi Baumgart-Witan czy świeżo upieczonej mamy Małgorzaty Hołub-Kowalik – sprawia, że tyle samo co nadziei stawia się wokół nich znaków zapytania.
Następne
Wszak te zawodniczki seryjnie rozpieszczały nas od 2015 roku:
HME 2015 – brąz
HMŚ 2016 – srebro
HME 2017 – złoto
MŚ 2017 – brąz
HMŚ 2018 – srebro
ME 2018 – złoto
HME 2019 – złoto
MŚ 2019 – srebro
HME 2021 – brąz
IO 2021 – srebro
HMŚ 2022 – brąz
ME 2022 – srebro
HME 2023 – brąz
Zespół, któremu szefuje Matusiński, na pewno spróbuje zatrzeć złe wspomnienia sprzed roku. Stanie do tego zadania w eksperymentalnym zestawieniu. Poza Kaczmarek na Węgrzech są Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka, która wraca po kontuzji, Marika Popowicz-Drapała, która uczy się nowego dystansu, a także Aleksandra Formella i Alicja Wrona-Kutrzepa. Ta ostatnia zebrała wprawdzie doświadczenie zimą w Stambule, ale w gruncie rzeczy i ją, i Formellę wciąż można nazywać początkującymi na wielkiej scenie. Ustawienie składu będzie wyzwaniem trenera, a dla nas do końca zagadką.
Biegają nogi, a nie listy z wynikami. Finisz Kaczmarek może dać wiele
Poza Kaczmarek żadna z Polek nie biegała w ostatnim czasie poniżej 52 sekund. Optymiści powiedzą – podobnie było przecież w 2017 roku w Londynie. Realiści natomiast, że w niemal całkowicie nowym zestawieniu może zdarzyć się wszystko – i to wspaniałe, i takie mniej.
Ostatecznie pobiegnie nie papier i listy startowe, lecz nogi. A przypadek holenderskiego miksta dowiódł, że w sporcie do końca nic nie jest "na pewno", bo medal przypadł nieoczekiwanie Czechom. Taka lekcja, a także zmysł taktyczny Matusińskiego i perspektywa płynnych zmian mogą przynieść w Budapeszcie miłą niespodziankę, zwłaszcza z takim finiszem, jakim dysponuje obecnie Kaczmarek.
Kluczowe będą zmiany. I żeby nikt nikomu znów nie wpadł pod nogi
Sytuacja sprinterek od 4x100 m wydaje się jednak bardziej komfortowa. Do tego zespołu na MŚ Jacek Lewandowski wybrał zawodniczki, wśród których suma czterech najlepszych czasów daje szóste miejsce na listach zgłoszeń – za Szwajcarkami, Irlandkami, Brytyjkami, USA i Jamajką. Powołano Kryscinę Cimanouską (tego lata 11.16 s), Magdalenę Stefanowicz (11.24), Monikę Romaszko (11.32), Martynę Kotwiłę (11.37) i Nikolę Horowską (11.38), którym liderować ma szósta biegaczka na 100 m – Ewa Swoboda (10.94). Dodatkowo, o ile to nadal aktualne, zespół tak jak w Monachium może wzmocnić Pia Skrzyszowska. Płotkarka nie biegała w tym roku na płaskim dystansie, ale jej potencjał szybkościowy – pomimo przebytej kontuzji – jest znakomity. W odwodzie jest jeszcze młodziutka Aleksandra Piotrowska, lecz juniorka najpewniej przyleciała do Budapesztu jako rezerwa.
Oba zespoły w sesjach treningowych ćwiczą już zmiany.
To od nich w największej mierze będzie zależeć końcowy rezultat. Wprawdzie w biegach na 4x400 m płynność przekazywania pałeczki daje mniejszy procentowo zysk czasu, to z drugiej strony cała procedura odbywa się w wolniejszym tempie. To daje szansę na większą dokładność, o ile oczywiście w tłumie akurat nikt nie upadnie rywalowi pod nogi. Na 4x100 m sprinterzy mają własne tory, czyli zapewnioną przestrzeń. Niestety przy większych prędkościach wystarczy moment nieuwagi lub zły start ze znacznika, aby zamiast zysku wybiec do kolejnego etapu ze stratą. Ryzyko, że coś nie wyjdzie, jest bardzo duże, a w historii wielkich imprez wpadki miały już wszystkie, nawet najgenialniejsze reprezentacje świata. Podobnie możliwe jest pełne ryzyko i bieg bez żadnych wypracowanych schematów. Dokładnie taki przecież – z Kiełbasińską i Skrzyszowską w Monachium – dał 4x100 srebro ME.
Osiem lat, odkąd krótka sztafeta była w świecie lepsza od 4x400. Ale nie to jest motywacją
Specjalistki od stumetrówki marzą w Budapeszcie o finale. To brama do tego, aby następnie – kto wie – pokusić się o więcej. Przykład, że Europejki są w stanie walczyć ze światem, w Eugene dały reprezentantki Niemiec, które sięgnęły po brąz. To możliwe, tam właśnie należy mierzyć. W końcu w 2011 roku w Daegu też niewielu stawiało Polaków w gronie kandydatów do sukcesu na 4x100, a im na mecie zabrakło 0.01 s, żeby stanąć na podium.
Sprawa wewnętrznej rywalizacji z ekipą Matusińskiego jest marginalna, tu nie ma raczej wzajemnego stroszenia piórek. Jest za to motywacja, którą 400-metrówki przez lata stanowiły dla reszty reprezentacji.
Po raz ostatni w światowej imprezie żeńska sztafeta krótka była wyżej od długiej na MŚ 2015 w Pekinie, w sporej mierze przez zgubienie po drodze pałeczki. Krótki sprint wyjechał jako 11. zespół, długi – z dopiero 15. lokatą. W biegach bez tego typu niespodzianek ostatni raz zdarzyło się to w 2012 roku na igrzyskach w Londynie. Nikt chyba nie obraziłby się, gdyby teraz na Węgrzech obie ekipy powtórzyły remis z Monachium. Wariant idealny to taki, w którym byłby to znów remis przystrojony medalami.
Prawdopodobnie Pia Skrzyszowska pobiegnie w dzisiejszych eliminacjach 4x100! Gramy all-in? 😎
— Michał Chmielewski (@chmiielewski) August 25, 2023
Polki z piątego toru.#Budapest2023 @sport_tvppl pic.twitter.com/dyNQjXN7Aq
Eliminacje żeńskiej sztafety 4x100 m w piątek 25 sierpnia o godz. 20. Pierwszy występ biało-czerwonych na 4x400 zaplanowano na sobotę o 19.55.
Transmisje z MŚ w Telewizji Polskiej.
18:30 – dziesięciobój (mężczyźni), skok wzwyż
19:32 – eliminacje sztafety 4x100 m mężczyzn Polska w drugim biegu o 19:41)
(19:38 – finał trójskoku kobie
t20:00 – eliminacje sztafety 4x100 m kobiet Polska w drugim biegu o 20:09)
(20:20 – finał rzutu oszczepem kobie
t20:25 – półfinały 800 m kobie
t21:08 – dziesięciobój (mężczyźni), 400
m21:40 – finał 200 m kobie
t21:50 – finał 200 m mężczyz
SESJA WIECZORNA [od 18:35 w TVPSPORT.PL, aplikacji, Smart TV, od 20:20 w TVP 1]
Komentatorzy: Przemysław Babiarz, Sebastian Chmara
Prowadzący studio: Aleksander Dzięciołowski
Reporter: Michał Chmielewski
Eksperci w studio: Angelika Cichocka, Piotr Małachowski, Marek Plawgon