Koszykarze Sudanu Południowego po raz pierwszy występują na mistrzostwach świata w koszykówce. I od razu mogli rozpocząć turniej od zwycięstwa nad faworyzowanym Portoryko. Najmłodsze państwo świata prowadziło przez większość spotkania, by przegrywać na kilka sekund przed końcem i doprowadzić do dogrywki. W niej Portorykańczycy odskoczyli Sudańczykom i nie dali się dogonić. Mecz zakończył się wynikiem 96:101.
Sudan Południowy to państwo, które powstało w 2011 roku w wyniku odłączenia się od Sudanu. Na jego terenie przez lata panowała wojna domowa, zakończona traktatem pokojowym pięć lat temu. Choć jest nieco bezpieczniej, to bardzo biednie, a aż 2/3 mieszkańców zagrożonych jest problemem głodu. Nieco radości w trudnych czasach dają im koszykarze, którzy po raz pierwszy występują na mistrzostwach świata. Zespół z Afryki walczy tam też o kwalifikację olimpijską. I zmagania te rozpoczął z sukcesem.
Sudańczycy z południa w pierwszych dwóch kwartach meczu z Portoryko byli klasą samą dla siebie, wygrywając 29:24 i 23:18 i popisując się kilkoma bardzo spektakularnymi zagraniami.
Im bliżej końca spotkania, tak łatwo już nie było, a na niespełna trzy minuty przed końcem znacznie bardziej faworyzowani rywale doprowadzili do stanu po 74. Wówczas po raz kolejny sprawy w swoje ręce wziął rozgrywający Carlik Jones, który dwukrotnie rzucił za dwa punkty. Portorykanie odpowiedzieli jednak dwiema dwójkami Ismaela Romero i wyszli na jednopunktowe prowadzenie, bo wcześniej wykorzystali też rzut osobisty. Ostatnią akcję mieli mieć w swoich rękach Sudańczycy, a na jej przeprowadzenie mieli 16.1 sekundy. I trafili za trzy, ale zostawili czas na to, by Portoryko odpowiedziało. Zrobiło się 81:81.
Szansę na zwycięstwo mieli Portorykanie, ale ich zawodnik na 0.3 sekundy przed końcem nie trafił żadnego z dwóch rzutów osobistych. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej faworyci już nie dali szans zespołowi z Afryki, rzucając siedem punktów z rzędu, a potem jeszcze poprawiając trójką. Takiego dystansu Sudańczycy już nie odrobili, choć zbliżyli się na tyle, na ile mogli. Mecz zakończył się wynikiem 96:101.
W drugim rozgrywanym rano polskiego czasu meczu Wyspy Zielonego Przylądka przegrały z Gruzją 60:85, tracąc szansę na wygraną już po dwóch kwartach.
W POZOSTAŁYCH MECZACH:
Wyspy Zielonego Przylądka – Gruzja 60:85
Mendes 11, Tavares 9, I. Almeida 6, Lima 6, Tavares 6, Da Rosa 3, J. Almeida 2, Correia 1, Mendonca 1 – Shengelia 16, Bitadze 15, Sanadze 12, Mamukelaszwili 10, Shermadini 8, Tsintadze 8, Adronikaszwili 7, McFadden 4, Liklikadze 2, Turdziladze 2, Beriszwili 1, Jintcharadze
Jordania – Grecja 71:92
Hollis-Jefferson 24, A; Dwairi 14, Bzai 11, Abbas 9, Hussein 2, Najdawi 2, Abbaas 1, Abu Hawwas, Kanaan – Larentzakis 19, Papapetrou 13, Walkup 13, Rogkavopoulos 10, T. Antetokounmpo 9, Papagiannis 8, Lountzis 7, Papanikolau 6, Bochoridis 4, Chatzidakis 3
Iran – Brazylia 59:100
Aghajanpour 11, Haddadi 10, Yakhchalide 7, Kazemi 6, Aghamiri 5, Mashayekhi 5, Amini 4, Girgurian 4, Aliakbari 3, Rezaeifar 2, Vahedi 2, Mirzaei – Cabocio 16, Maheus 14, Soares 13, Benite 12, Huertas 10, Meindl 9, Dias 8, Neto 8, de Paula 3, Felicio 2, dos Anjos 1, Santos