W sobotę 26 sierpnia Ołeksandr Usyk (21-0, 14 KO) pokonał Daniela Dubois (19-2, 18 KO), broniąc mistrzowskich tytułów federacji WBA, WBO i IBF kategorii ciężkiej. Pojedynek został rozstrzygnięty w dziewiątej rundzie, jednak ogromne kontrowersje wzbudziła sytuacja, która wydarzyła się nieco wcześniej. W piątej rundzie Ukrainiec po jednym z uderzeń na tułów padł na deski, ale sędzia ringowy Luis Pabon uznał faul, co wzbudziło wściekłość zwłaszcza w Wielkiej Brytanii.
EMOCJE I TRZY NOKDAUNY W WALCE USYK KONTRA DUBOIS!
– Nie sądzę, by to był cios poniżej pasa. Moim zdaniem był przepisowy. Oszustwem odebrano mi zwycięstwo, co mogę powiedzieć? – relacjonował po walce Dubois. Jeszcze głośniej protestował Frank Warren. – Szkoda, że nie możemy pokazać wszystkim powtórki. Daniel pracował podczas obozu nad ciosami na tułów, widział tam słabość Usyka. Sędzia popełnił ogromny błąd – grzmiał promotor pretendenta, zapowiadając odwołanie do federacji WBA, które nawet jeśli się pojawi to na pewno nic nie zmieni.
Podobnie krytyczne podejście zaprezentowała część pięściarskich ekspertów. Linia podziału jest jednak dość oczywista – w większości ciosu Dubois bronią rodacy, ale nawet tam nie reguły. Tony Bellew w swoim wpisie podkreślił kluczowy aspekt całej sprawy – według przepisów umowną linię pasa można zarysować na wysokości pępka każdego pięściarza i to ona jest decydująca. W skrócie – "pas" to tylko umowna granica, a wszystko co ląduje poniżej pępka może się kwalifikować jako cios poniżej pasa i powinno być traktowane jako faul.
Temat rozwinął Liam Smith, który również poszedł pod prąd głównej narracji na Wyspach. „Cios wylądował za nisko. Nie ma znaczenia, jak wysoko był ochraniacz Usyka (jeśli obóz Dubois uważał, że za wysoko to powinien na to zwrócić uwagę przed walką). Tak czy siak Daniel trafił nieco poniżej dopuszczalnej linii” – ocenił były mistrz świata.
Nie da się jednak ukryć, że granica jest mocno subiektywna i zależy od interpretacji sędziego ringowego. Każde spodenki posiadają inny rodzaj „pasa”. Uderzenia bezpośrednio "w pas" są traktowane trochę jak działania w bokserskiej szarej strefie – część sędziów przymknie na nie oko, ale inni będą się domagać, by ciosy lądowały jednak wyżej. Nie ma reguły co do samego ubioru – jedne "pasy" na spodenkach są większe, inne mniejsze, a są i tacy pięściarze, którzy sprytnie podciągają spodenki na wysokość żeber.
Co widać na powtórkach?
W większości przypadków sędzia ringowy tuż przed rozpoczęciem pojedynku (gdy pięściarze stoją na środku ringu) jeszcze raz pokazuje na konkretnym modelu spodenek, które ciosy na tułów będzie akceptował, a które będzie oceniał jako ciosy poniżej pasa. W sobotę Luis Pabon nie zademonstrował tego przed kamerami, ale na pewno taka rozmowa odbyła się w szatni podczas spotkania "rules meeting". Gdyby scenę uwieczniły kamery, to może kontrowersji byłoby mniej.
Cała sytuacja ma wiele wątków, które wymagają wnikliwej analizy. Po pierwsze – cios z piątej rundy nie był pierwszym uderzeniem poniżej pasa, na które zwrócił uwagę sędzia. Dubois wcześniej został słownie ostrzeżony, by bił wyżej. Nie było wprawdzie przerwy, by Usyk mógł dojść do siebie, bo nie wymagała tego sytuacja – zdaniem arbitra nie były to jeszcze na tyle mocne uderzenia. Ale kluczowy moment z piątej rundy nie był pierwszą sytuacją w tej walce, gdy pojawił się wątek ciosów poniżej pasa.
Samo uderzenie też warto rozłożyć na czynniki pierwsze. Brytyjczyk wyprowadził cios z dołu, a uderzenie prześlizgnęło się po spodenkach Usyka. Stopklatka ponad wszelką wątpliwość potwierdza, że pierwszy punkt kontaktu był poniżej dolnej linii pasa spodenek. I co do tego trudno się spierać – nie można być "trochę w ciąży" i nie można "trochę faulować". Faul to faul – sprawa zamknięta.
Nawet jeśli uznamy, że w określonych przypadkach można bić w pas (co samo w sobie jest dyskusyjne, bo według przepisów liczy się przecież linia, którą wyznacza pępek), to znaczna część rękawicy i tak na początku trafia poniżej. W dalszej części akcji uderzenie ląduje już wyżej, a ostatni punkt kontaktu dotyka pasa i częściowo nawet tułowia powyżej, ale nie ma to już większego znaczenia dla całej sprawy. W żadnym momencie walki nie można bić poniżej pasa i dobre intencje nie mają tu żadnego znaczenia.
Część kibiców zarzuca Usykowi teatralną reakcję. Na ile rzeczywiście mógł odczuwać ból w tej sytuacji? To kolejna bardzo subiektywna kwestia, w której ciężko przekonać kogoś, kto ma z góry wyrobioną opinię. Historia zachowań Ukraińca nie pokazuje jednak aktorstwa i symulacji. Pod ringiem dało się zresztą zauważyć, że Ukrainiec chciał wrócić do walki szybciej – przedłużona przerwa to pochodna nacisków z narożnika, którym swoją drogą trudno się dziwić.
Być może jesteśmy wyjątkową boksersko nacją, bo kontakt z wielkim boksem zawodowym zaczął się w Polsce od ciosów poniżej pasa Andrzeja Gołoty w walkach z Riddickiem Bowem. Może to właśnie dlatego niektórzy są przekonani, że jeśli pięściarz nie dostał w przyrodzenie to tak naprawdę nie dostał poniżej pasa? To oczywiście bzdura i przepisy tego absolutnie nie potwierdzają – każdy cios zadany poniżej linii pępka może zostać uznany za nieprzepisowy.
– Jak ślepym trzeba być żeby nie zauważyć, że to był cios poniżej pasa? Przestańcie myśleć, że ciosy poniżej pasa muszą być ciosami w jądra. Kiedy wyprowadzasz taki cios z dołu to nie musisz trafić rywala w jądra żeby jego ochraniacz przesunął się i sprawił mu ból. Wszystko poniżej pępka jest poniżej pasa – argumentował obecny w narożniku Usyka cutman Russ Anber.
Sędzia wyznacza granicę
Luis Pabon – sędzia ringowy sobotniej walki – miał więc prawo podjąć taką decyzję. Nie można wyrywać tej akcji z kontekstu całego pojedynku i skupiać się tylko na ostatniej stopklatce. Trzeba pamiętać, że w piątej rundzie obrońca tytułu prowadził na punkty i kontrolował walkę, a arbiter musiał podjąć decyzję w kilka sekund. Dlatego tym śmieszniejsza wydaje się narracja, że Dubois przez kilka minut był mistrzem świata. Nie był, bo sędzia nawet nie zaczął liczyć. Nigdy nie dowiemy się, czy Usyk zostałby wyliczony po tym ciosie, a spekulacje nie mają większego sensu.
Nie jest w końcu tajemnicą, że ciosy na korpus są sposobem, by dobrać się do ukraińskiego mistrza. Na ringach amatorskich pokazał to chociażby Artur Beterbijew, który potrafił takim uderzeniem powalić Usyka na deski. Dokonał tego również Magomedrasul Medżidow. Dlatego można uwierzyć, że Dubois rzeczywiście pracował nad tym aspektem pięściarskiego rzemiosła. Wciąż – nawet jeśli podczas sparingów wyprowadził 1000 wzorcowych ciosów na korpus, to ten z piątej rundy kwalifikował się do uznania go za przewinienie i tak też został oceniony.
Dyskusję o całej sytuacji można porównać do rozważań o kontrowersyjnych rzutach karnych w meczach piłki nożnej. Przyjęło się nawet mówić pół żartem, pół serio, że "karny jest wtedy jak sędzia gwizdnie". Z interpretacją niektórych fauli w boksie bywa czasami podobnie. Można się spierać, co wydarzyłoby się, gdyby walka odbywała się w Stanach Zjednoczonych (gdzie podejście do ciosów na korpus jest być może bardziej liberalne), ale to dyskusja głównie akademicka.
Długa historia boksu pokazuje, że bywało w tej kwestii różnie. W czerwcu 1972 roku legendarny Roberto Duran (28-0) zdobył pierwszy w karierze tytuł mistrza świata po tym, jak znokautował Kena Buchanana (43-1) ciosem w wyjątkowo wrażliwą część ciała. Sędzia nie dostrzegł faulu i wyliczył mistrza, a skandalicznej decyzji nigdy nie zmieniono. Nikt nie przejmował się spuchniętym jądrem Szkota, który potem przez kilka dni miał krew w moczu.
Blisko pół wieku później w podobnych okolicznościach walkę wygrał Andre Ward (31-0). W swoim ostatnim występie wygrał przed czasem z Siergiejem Kowaliowem (30-1-1). W tym przypadku ciosów – które choćby Luis Pabon uznałby zapewne za uderzenia poniżej pasa – było co najmniej kilka. Amerykańscy eksperci mówili jednak o ciosach „na granicy”, a cała sytuacja była długo dyskutowana.
Kontrowersje z ciosami poniżej pasa zdarzały się również w wadze ciężkiej – i to na długo zanim na scenie pojawił się Andrzej Gołota. W 1930 roku tytuł mistrza świata wywalczył Max Schmeling (42-4-3), który zdetronizował Jacka Sharkeya (34-8-1). Obrońca tytułu prowadził na punkty, ale w czwartej rundzie potężnie trafił poniżej pasa. Niemiec nie zdołał dojść do siebie i po wszystkim również był oskarżany o słabe aktorstwo, ale sędzia ringowy nie miał wyjścia i zdyskwalifikował Sharkeya.
Tego typu sytuacje najlepiej pokazują, że w boksie najważniejsza jest interpretacja sędziego, który powinien być konsekwentny w swoich działaniach. W walce Usyk kontra Dubois tego nie brakowało. Arbiter zwracał uwagę na mniej groźne ciosy poniżej pasa już wcześniej, a w piątej rundzie zachował się odpowiednio. Nie spanikował – dał mistrzowi czas na dojście do siebie. Według przepisów Usyk miał do pięciu minut, ale wykorzystał ich mniej.
Sędzia nie uległ też presji otoczenia i nie odjął punktu pretendentowi, bo słusznie uznał, że nie był to cyniczny i brutalny faul. A jak wyglądają cyniczne i brutalne ciosy bite z premedytacją poniżej pasa pokazał zaledwie kilka godzin później w USA Żan Kossobucki (19-1, 18 KO), który został zdyskwalifikowany w walce z Efe Ajagbą (18-1, 13 KO). Wciąż – nawet przypadkowy faul to wciąż faul, którego konsekwencji często nie jesteśmy w stanie od razu dostrzec.
Granica pomiędzy przepisowymi a nieprzepisowymi ciosami bywa cienka i płynna. Można wyróżnić cały katalog bokserskich zachowań, które mogą być interpretowane mocno subiektywnie. Koniec końców to sędziowie ringowi są od tego, by w ringu pilnować porządku i choć oczywiście zdarzają im się błędy, to do zachowania Luisa Pabona ciężko mieć jakiekolwiek pretensje. A w całej sprawie chyba najlepiej posłuchać neutralnych ekspertów. W Stanach Zjednoczonych opinie Ala Bernsteina, Dana Rafaela czy Michaela Montero są jednoznaczne – kluczowy cios Dubois w piątej rundzie po prostu wylądował za nisko.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.