Mistrzostwa Europy trwają i reprezentacja Polski siatkarek nie próżnuje. Choć poniedziałek to dla niej dzień bez meczu, bowiem ćwierćfinał z Turcją odbędzie się dopiero w środę, biało-czerwone znalazły czas, by odwiedzić ambasadę w Brukseli, pracować na treningu i skupić się na przedmeczowej odprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Selekcjoner Polek zaśpiewał polski hymn. "To wyraz szacunku"
W takich warunkach reprezentacja Polski siatkarek jeszcze nie jadła śniadania. O 10:30 biało-czerwone zawitały do ambasady Polski w Brukseli. – Nieczęsto gościmy sportowców w naszym gmachu, ale to się zdarza. Tak licznej ekipy nie mieliśmy jednak jeszcze przyjemności przywitać – powiedział ambasador, Rafał Siemianowski. Podczas spotkania oddelegowany przez kadrę Szymon Szlendak – kierownik reprezentacji Polski siatkarek – podziękował za zaproszenie. Kapitan drużyny, Joanna Wołosz, wręczyła natomiast ambasadorowi pamiątkową piłkę z podpisami kadry. – Mała cząsteczka naszej reprezentacji tu z państwem zostanie – powiedziała rozgrywająca.
Później czas dedykowany był rozmowom i zwiedzaniu ambasady. Co zaserwowano Polkom? – To był miks kuchni brukselskiej i francuskiej. Były również nasze polskie racuchy z jabłkami i malinami – powiedział Szymon Szlendak. – Nigdy nie byliśmy na śniadaniu na zewnątrz. Zawsze żywimy się w hotelu, w którym śpimy. Dla nas była to więc bardzo miła i smaczna odskocznia. Dziękujemy panu ambasadorowi za zaproszenie, kuchni za przygotowanie czegoś innego niż jemy na co dzień. Tylko dlatego, że mamy dwa dni niemeczowe, mogliśmy pozwolić sobie na tę krótką wizytę – dodał.
Co jeszcze było w menu reprezentacji Polski siatkarek? Sporo wysiłku
Spotkanie trwało godzinę, a po nim zespół wrócił do swoich standardowych obowiązków. Był czas poświęcony na odnowę, regenerację po meczu z Niemkami i oddanie zawodniczek w ręce fizjoterapeutów. Po obiedzie zespół udał się do hali treningowej, gdzie po raz kolejny drużyna mogła pracować i z piłkami, i w siłowni.
Wieczorem zaplanowano kolację, a po niej przygotowanie do meczu z Turczynkami. – Odbędzie się odprawa taktyczna, video na najbliższy mecz. Turcja to zespół, który znamy, bowiem graliśmy z nim trzy starcia sparingowe przed przyjazdem na mistrzostwa Europy. Inaczej gra się tego typu spotkania i inaczej mecze o stawkę, więc zespół jeszcze raz musi obejrzeć, jak gra przeciwnik – dodał Szlendak.
Przez najbliższe dwa dni polski zespół będzie się przygotowywać do ćwierćfinału. Poniedziałek jest bardzo pracowity, możliwe, że odrobina "luzu" pojawi się we wtorek, bowiem wtedy zaplanowano tylko jeden trening. – Nie wiemy jednak, o której on będzie. Czekamy na informację od organizatorów. Południe będzie jednak wolne, więc dziewczyny będą mogły je wykorzystać na odpoczynek lub wyjście do miasta. To jest ważne. Nie samą siatkówką człowiek żyje. Zawsze musimy to wypośrodkować – zakończył kierownik kadry.
Mecz ćwierćfinałowy Polska – Turcja w Brukseli odbędzie się w środę o 17:00. Transmisję przeprowadzi Telewizja Polska.