Fabrizio Romano informuje, że "operacja Joao Felix" może się zamknąć w ciągu 48 godzin. Portugalczyk chce za wszelką cenę trafić do Barcelony. Klub natomiast myśli nad najlepszym transferowym rozwiązaniem. Wciąż niejasna jest przyszłość Ansu Fatiego. Są chętni, aby pozyskać hiszpańskiego zawodnika.
"Barcelona jest gotowa aktywować operację Joao Felix w ciągu najbliższych 48 godzin. Zarząd pracuje nad znalezieniem rozwiązania z Finansowym Fair Play. Felix czeka tylko na Barcę od czasu lipcowego wywiadu. Rozważyłby transfer do innego klubu lub przejście do Arabii Saudyjskiej tylko wtedy, gdyby upadł temat Barcelony" – napisał Fabrizio Romano.
Portugalczyk nie jest brany pod uwagę przez Diego Simeone. W dotychczasowych trzech meczach Atletico nie pojawił się na boisku choćby na minutę. Rundę wiosenną poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w Chelsea. Tam również nie szło mu najlepiej.
Jeżeli chodzi o ewentualny transfer do stolicy Katalonii, w grę wchodziłoby najprawdopodobniej wypożyczenie. Atletico w 2019 roku zapłaciło za piłkarza 126 mln euro. Klub z Madrytu chciałby odzyskać choć część z tej sumy. W tym momencie portal "Transfermarkt" wycenia Portugalczyka na 50 mln. Jego umowa z Atleti wygasa z końcem czerwca 2027 roku.
Przyjście Felixa może mieć wpływ na przyszłość Ansu Fatiego. Hiszpan nie jest pierwszym wyborem Xaviego Hernandeza. Szkoleniowiec Barcy może dać zielone światło na transfer do Premier League. Mówi się o zainteresowaniu Tottenhamu i Chelsea. Zdaniem Gerarda Romero 20-latkowi bliżej na ten moment jest do Kogutów. Londyńczycy w tym okienku stracili już Harrego Kane'a i rozglądają się za wzmocnieniami formacji ofensywnej. Fati jest jednym z głównych kandydatów.