02 wrze 2023 | Piłka nożna / Reprezentacja

Adrian Benedyczak z pierwszym powołaniem do kadry. "Dobry kontakt z Buffonem na niego wpłynął"

Adrian Benedyczak został powołany do reprezentacji Polski (fot. Getty Images)

Wielki moment w karierze Adriana Benedyczaka. Piłkarz Parmy został powołany przez Fernando Santosa na mecze reprezentacji Polski i czeka na debiut. – Wciąż ma w sobie taką samą chęć słuchania, nauki i pracy nad sobą jak wtedy, gdy jako nastolatek grał w mojej drużynie – przyznaje Paweł Cretti, który trenował piłkarza w Pogoni Szczecin U19.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Benedyczak zadebiutuje w kadrze? Oglądaj mecz z Wyspami Owczymi w TVP

Santos stawia na młodość. "Rola skrzydłowego nie jest mi obca"

Czytaj też

Santos stawia na młodość. "Rola skrzydłowego nie jest mi obca"

"BENEK" DOCENIONY PRZEZ SANTOSA

Fernando Santos zaskoczył. Wśród powołanych na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski znalazł się Adrian Benedyczak. Inna sprawa, że 22-latek dość udanie rozpoczął sezon w Parmie. W czterech meczach (biorąc pod uwagę ligę i Puchar Włoch) strzelił trzy gole. Dwa z nich z rzutów karnych, ale pochwały nie są na wyrost. Tym bardziej, że jego wkład w grę włoskiej ekipy to nie tylko trafienia, ale także aktywna gra na połowie rywali.

Można powiedzieć, że nowy reprezentant piłkę nożną ma w genach. Jego ojciec, Ireneusz Benedyczak, był bramkarzem Gryfa Kamień Pomorski. Występował na poziomie IV ligi nawet po 40. urodzinach. Trener Pogoni Szczecin U19, Paweł Cretti, wspomina w rozmowie z TVP Sport, że piłkarz miał duże wsparcie obojga rodziców.

– Pamiętam, że gdy był młodszy, jeździli za nim wszędzie, byli na każdym meczu. Tak było gdy grał w Pogoni, ale też w kadrze U21. Poza tym, jego tata jest "freakiem" piłkarskim nie tylko w sensie kibicowskim. Do czterdziestu paru lat był bramkarzem czwartoligowego Gryfa Kamień Pomorski. Gdy byłem trenerem Gryfa, przez rok trenowałem "Benka" seniora. A potem tak się złożyło, że trenowałem również juniora – przyznaje Cretti.

Były trener podkreśla, że Benedyczak był jednym ze zdolniejszych piłkarzy jego drużyny. – Mogę mówić o Adrianie w samych superlatywach, choć pracowałem z nim na etapie, gdy jeszcze rozwijał się fizycznie. A był piłkarzem późno dojrzewającym. Był wtedy bardzo szczupły, przez co nie zawsze było mu komfortowo toczyć pojedynki z obrońcami. Nadrabiał jednak sprytem i szybkością – co mu zostało, gdy dorósł. Teraz jest już silny i wysoki, ale wciąż bardzo szybki – dodaje trener.

Santos stawia na młodość. "Rola skrzydłowego nie jest mi obca"

Czytaj też

Santos stawia na młodość. "Rola skrzydłowego nie jest mi obca"

Czasu mało, zadań wiele. Znamy plan zgrupowania reprezentacji Polski

Czytaj też

Matty Cash podczas przyjazdu do hotelu reprezentacji Polski (fot. PAP).

Czasu mało, zadań wiele. Znamy plan zgrupowania reprezentacji Polski

"NA POCZĄTKU BYŁ ZBYT... SKROMNY"

Adrian Benedyczak od trzynastego roku życia trenował w Pogoni. Był jednak wyróżniającym się piłkarzem w kolejnych kategoriach wiekowych. W drużynie U19 zadebiutował jeszcze przed szesnastymi urodzinami. – To był skromny chłopiec, nawet na początku zbyt skromny i dyskretny. Choć na boisku nie było tego widać – mówi Cretti, który był trenerem piłkarza w kategorii U19.

Już jako siedemnastolatek Benedyczak był kluczowym zawodnikiem tej ekipy, choć niektórzy koledzy byli od niego starsi o dwa lata. W ciągu sezonu strzelił siedemnaście goli i zaliczył trzy asysty w dziewiętnastu spotkaniach. Czy skuteczność wynikała bardziej z jego postawy, a może formy kolegów? – Mieliśmy bardzo ciekawą, kreatywną i grającą z polotem drużynę, więc miał ułatwione zadanie jako napastnik. Ale zawsze miał swój wkład do goli – nie tylko je strzelał. Zdobywanie bramek przychodziło mu jednak z łatwością, miał do tego smykałkę – podkreśla nasz rozmówca.

W międzyczasie Benedyczak zaczął dostawać szanse w pierwszej drużynie. Długo jednak nie mógł się przełamać strzelecko. Dopiero w swoim dwudziestym występie w najwyższej lidze strzelił pierwszego gola, już po powrocie z wypożyczenia w Chrobrym Głogów. Jak się okazało, był to jego ostatni sezon w Pogoni. Przed kolejnym trafił bowiem do Parmy, która okazała się dobrym wyborem.

– Już gdy grał w pierwszej drużynie Pogoni, pokazywał duże umiejętności. Ale apogeum nastąpiło, kiedy zakończył wiek dojrzewania. Trochę urósł, ale wzrost nie przeszkodził mu i nie zaburzył jego zdolności technicznych i motorycznych – mówi trener Pogoni U19.

Drogi naszego rozmówcy z Benedyczakiem znów się przecięły w reprezentacji Polski U21. – Miałem przyjemność pracować z Adrianem na poziomie kadry U21. Byłem asystentem trenera Macieja Smolarczyka, a "Benek" był główną postacią w tej grupie zawodników. Pokazał to między innymi w meczu z Niemcami, gdy strzelił piękne gole. Uważam, że to był przełomowy mecz w jego karierze – wspomina Cretti.

WIĘCEJ: Efektowne zwycięstwo Polaków z Niemcami. Wystarczył kwadrans

Czasu mało, zadań wiele. Znamy plan zgrupowania reprezentacji Polski

Czytaj też

Czasu mało, zadań wiele. Znamy plan zgrupowania reprezentacji Polski

Mocny komentarz w sprawie reprezentacji: jego czas już minął

Czytaj też

Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki (fot. 400mm.pl)

Mocny komentarz w sprawie reprezentacji: jego czas już minął

ZMOTYWOWAŁ GO... GIANLUIGI BUFFON

Jak przyznaje Cretti, Benedyczak w Parmie dojrzał piłkarsko. – Myślę, że we Włoszech jeszcze bardziej zrozumiał, na czym polega gra napastnika. Oczywiście jest to poziom Serie B, a nie Serie A, ale gra w ataku tam także wymaga fizycznej walki z obrońcami, której Adrian się nauczył – mówi nasz rozmówca.

Trener Pogoni U19 przyznaje, że wciąż ma kontakt z Benedyczakiem. Tym samym mógł nie tylko zaobserwować, jak zmienia się sposób gry piłkarza, ale także jego charakter. – Mam z nim dobry kontakt do tej pory. Czuć od niego duży profesjonalizm, jest bardziej obyty. Trafił do ligi włoskiej, która nie jest przyjemna dla napastników. Nawet na treningach nie miał łatwo, bo musiał pokonywać wielkiego Gianluigiego Buffona. Ale słyszałem, że miał z nim bardzo dobry kontakt i to także pozytywnie na niego wpłynęło – zwraca uwagę Cretti.

Nie wszystko się jednak zmieniło. Ale jak wynika z wypowiedzi byłego trenera Benedyczaka – to dobrze. – Wciąż ma w sobie taką samą chęć słuchania, nauki i pracy nad sobą jak wtedy, gdy jako nastolatek grał w mojej drużynie. Bardzo go cenię jako człowieka – podkreśla szkoleniowiec.

– Wciąż pozostał skromny, ale zbudował większe poczucie własnej wartości. Zaczął się bardziej "rozpychać", ale nie w znaczeniu werbalnym, tylko boiskowym. I chyba to też miało wpływ na to, że teraz jest w reprezentacji Polski – podsumowuje Cretti.

Mocny komentarz w sprawie reprezentacji: jego czas już minął