04 wrze 2023 | Piłka nożna / Reprezentacja

Mógł być klaunem, został legendą. Jens Martin Knudsen, bramkarz-symbol Wysp Owczych w rozmowie z TVP Sport

Jens Martin Knudsen w czasach gry w kadrze Wysp Owczych i obecnie (fot. 400mm/Dziewczyna z kamerą)

Reprezentacja Wysp Owczych największe zwycięstwo w historii odniosła już w pierwszym meczu o stawkę. Bohaterem wygranej z Austrią w 1990 roku jest Jens Martin Knudsen i jego... wełniana czapka z pomponem. Tak szczęśliwa, że bronił w niej całe życie. – Gdybyśmy wtedy przegrali, zostałbym klaunem. A teraz ta czapka jest w muzeum FIFA, między koszulką Pele i butami Beckenbauera. Czasami nie trzeba tak wiele, by zostać sławnym – śmieje się w rozmowie z TVP Sport. Transmisja meczu Polska – Wyspy Owcze w TVP!

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Eliminacje Euro 2024: Polska – Wyspy Owcze. Oglądaj w TVP!

Autsajder? To kraj piłkarskich szaleńców! Oto rywal Polaków

Czytaj też

Wyspy Owcze to kraina słynąca z pięknej natury, szalonych kibiców i... bramkarza w wełnianej czapce (fot. Dziewczyna z kamerą/400mm)

Autsajder? To kraj piłkarskich szaleńców! Oto rywal Polaków

Wyspy Owcze dołączyły do FIFA i UEFA w 1988 roku. Już w drugim sparingu sensacyjnie pokonały Kanadę 1:0, ale w europejskich rozgrywkach nikt nie dawał im szans. Tymczasem już w pierwszym meczu eliminacji Euro 1992 Farerzy sensacyjnie wygrali z Austrią 1:0. Choć grali w roli gospodarza, to w szwedzkiej Landskronie, bo żadne boisko w kraju nie spełniało wymogów FIFA. Choć są terytorium duńskim, w Danii nie mogli wystąpić, bo... trafili do tej samej grupy.

Bohaterami spotkania zostali strzelec gola, Torkil Nielsen oraz uwijający się jak w ukropie bramkarz, Jens Martin Knudsen, na co dzień operator wózka widłowego. Symbolem tego meczu została jego... wełniana czapka z pomponem. Austriacy nie dowierzali, że mogą przegrać z takimi przebierańcami. Dosłownie. Tak właśnie brzmiały okładki austriackiej prasy. Odmienne nastroje panowały na Wyspach Owczych. Mecz z Austrią był mitem założycielskim kadry. A jego wspominanie trwa do dziś. – Gdybym nie pamiętał tego meczu, i tak byłby mi przypominany. Co roku, 12 września transmituje go nasza narodowa telewizja. Wciąż pamiętam jednak każdy szczegół – przyznaje nam słynny golkiper.

O czapkę pytany był przez BBC, telewizyjne stacje amerykańskie, niemieckie i parę innych. Ale zawsze chętnie opowie, co podkusiło do jej założenia. – Historia jest prosta. Gdy miałem 13-14 lat doznałem kontuzji głowy, bo ktoś kopnął mnie na treningu. Pamiętam, że przez czternaście dni byłem na oddziale intensywnej terapii. W tamtym czasie w moim klubie, NSI Runavik był tylko jeden bramkarz w moim wieku. Byłem nim ja. Musiałem grać tak szybko jak było to możliwe, a nie można było grać w kasku jak Petr Cech. By urobić lekarza i mamę założyłem na głowę czapkę i tak zostało – zaczyna opowieść. A gawędziarzem jest bardzo dobrym.

Autsajder? To kraj piłkarskich szaleńców! Oto rywal Polaków

Czytaj też

Autsajder? To kraj piłkarskich szaleńców! Oto rywal Polaków

Jens Martin Knudsen (fot. Dziewczyna z kamerą)

Choć na wyspach Knudsen był znany z noszenia czapki, jego koledzy nie zakładali, że zachowa swój talizman na mecz o stawkę reprezentacji. – Pamiętam, że gdy jechaliśmy autokarem na mecz z Austrią wszyscy zakładali, że przegramy pięcioma czy dziesięcioma golami. Miałem duże obawy i zastanawiałem się czy powinienem założyć ją tym razem. Mogłem przecież zostać największym klaunem w Europie, przegrywając 0:10 w takiej czapce. Na szczęście jednak ją założyłem – śmieje się.

CZYTAJ TEŻ: Polska legenda Wysp Owczych. "Gdyby nie przepisy, grałbym tu w kadrze"

Wyspy Owcze wygrały, a mecz ten tak mocno zakorzenił się w świadomości Farerów, że efekty te widać do dziś. – Teraz po latach możemy napić się dedykowanego piwa z białą czapeczką, a gdybyś uważnie przeszedł się po naszej stolicy, Torshavn, to znajdziesz pub Landskrona. To pokazuje jakim ten mecz był dla nas szaleństwem – podkreśla bramkarz. Motyw białej czapki z pomponem znaleźć można też nie tylko na wyspach. Gdy wejdzie się do muzeum FIFA w Zurychu, pierwszym eksponatem jest – a jakże – wełniany talizman Knudsena. – To śmieszne, ale czapka znajduje się pomiędzy koszulką Pele i korkami Franza Beckenbauera. To całkiem dobre towarzystwo. Okazuje się, że nie trzeba było zrobić tak wiele jak oni, żeby zostać sławnym – uśmiecha się Farer.

Od czasu wygranej z Austrią niebawem miną 33 lata. W międzyczasie reprezentacja Wysp Owczych na rozkładzie ma Grecję, Turcję, Mołdawię, Łotwę i kilka innych solidnych reprezentacji. Takie zwycięstwa to już normalność, a nie sensacja. – Przed pierwszym meczem więcej niż połowa obywateli uważała, że robimy źle wychodząc na międzynarodową scenę. Po nim już nikt nigdy nie wątpił, że powinniśmy brać udział w rozgrywkach FIFA i UEFA – zauważa bramkarz.

Jens Martin Knudsen grał także przeciwko Polsce. Oczywiście w wełnianej czapce (fot. 400mm)

– Moje życie to futbol i ryby. A ryby to u nas pieniądze. 95, a może i 98 procent eksportu z Wysp Owczych to ryby, wszystkie pieniądze obracają się wokół łososi, makreli i dorszy. A kasa z nich idzie do futbolu – wyjaśnia golkiper. Najlepszym przykładem na to jest KI Klaksvik, które kilka dni temu jako pierwszy farerski klub, awansował do fazy grupowej europejskich pucharów. Jego sponsorem jest... przetwórnia rybna. Ale konkurencyjna.

– Mamy już klub w Lidze Konferencji Europy, mamy coraz więcej pieniędzy na futbol. Stajemy się coraz poważniejszym graczem na skandynawskim rynku piłkarskim – zaznacza legenda farerskiej piłki. A wszystko zaczęło się od białej czapki z pomponem...

CZYTAJ TEŻ: Polak nie doczekał się paszportu Wysp Owczych. Nie zagra przeciwko Polsce

Wyspy Owcze. Luz, wiatr, owce na ulicy i piłkarscy fanatycy