Robert Lewandowski w niedzielnym meczu z Osasuną Pampeluna (2:1) strzelił drugiego gola w sezonie. To też drugie spotkanie z rzędu, w którym Polak zapewnił zwycięstwo swojemu zespołowi. Jego poprzednia wizyta na tym stadionie zakończyła się czerwoną kartką. "Zemścił się po akcji, którą sam przeprowadził" – podkreślił kataloński "Sport".
👉 NA KŁOPOTY LEWANDOWSKI. "JEST NASZYM GOLEADOREM'
Robert Lewandowski w poprzedniej kolejce zdobył decydującą bramkę, dzięki której Barcelona pokonała na wyjeździe Villarreal (4:3). Teraz jego trafienie z rzutu karnego dało drużynie kolejne cenne zwycięstwo na wyjeździe. Wizyta "Lewego" na El Sadar w tamtym sezonie – tuż przed mundialem w Katarze – zakończyła się czerwoną kartką.
"Przez większą część meczu walczył bez powodzenia przed bramką, ale padł ofiarą faulu w polu karnym. Wiedział, jak opanować nerwy i znieść oczekiwanie na to, aż w drugiej kolejce z rzędu strzeli zwycięskiego gola" – napisał "Mundo Deportivo".
"Lewandowski usunął cierń" – podkreślił kataloński "Sport". "Spędził na El Sadar prawdopodobnie swoją najgorszą noc w roli piłkarza Blaugrana w zeszłym sezonie. Tuż przed przerwą na mistrzostwa świata Polak został wyrzucony z boiska w Pampelunie i stracił trzy mecze za wykonanie gestu dotknięcia nosa przy schodzeniu z murawy. Lewandowski w niedzielę wieczorem zemścił się, strzelając gola z rzutu karnego w ostatnich minutach, po akcji, którą sam przeprowadził" – dodali katalońscy dziennikarze.
"Sport" przyznał mu ocenę 7. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Jules Kounde, który otrzymał 9. "Wydawało się, że Lewandowskiego czeka kolejna czarna noc na El Sadar, gdzie w zeszłym sezonie został wyrzucony z boiska. Pojawił się jednak w porę, by paść ofiarą rzutu karnego, który oznaczał także wyrzucenie z boiska Alejandro Cateny. Polak zamienił jedenastkę na gola z dużą dawką zimnej krwi" – czytamy w dzienniku.
Teraz przed Barcą przerwa ze względu na mecze reprezentacji. Katalończycy wrócą do gry w sobotę 16 września, gdy podejmą Real Betis.