Żużlowcy Sparty Wrocław po niezwykle emocjonującym meczu wygrali z Apatorem Toruń 51:39 (pierwszy mecz 45:45) i awansowali do finału PGE Ekstraligi. Radość z sukcesu nie jest jednak pełna, bo zawodów nie ukończyli żużlowcy Sparty Maciej Janowski i Charles Wright, którzy zostali przewiezieni do szpitala. W finale Spartanie zmierzą się z Motorem Lublin (pierwszy mecz 17 września, rewanż – 24 września).
CZYTAJ TAKŻE: W Lublinie bez zmian. Trzeci finał z rzędu dla Motoru
Przed pierwszym meczem zdecydowanym faworytem półfinałowego starcia Sparty z Apatorem był ten pierwszy zespół, ale remis w Toruniu, gdzie gospodarze pokazali się z bardzo dobrej strony, a przede wszystkim kontuzja Taia Woffindena sprawiły, że szanse awansu do finału były wyrównane. Sytuacja wrocławian mogła być znacznie trudniejsza, bo na kilka dni przed rewanżem upadek w lidze angielskiej zaliczył Artiom Łaguta, ale uraz nogi nie okazał się poważny i as Betardu mógł się ścigać.
Woffindena zastąpił jego rodak Charles Wright, dla którego był to debiut w ekstralidze. Już w pierwszym biegu pojawił się na torze i rozgrzał do czerwoności wypełnione po brzegi trybuny, bo stoczył świetną i zwycięską walkę z Wiktorem Lampartem. To było jednak tylko preludium do tego, co kibice oglądali później.
W trzecim biegu świetnie spod taśmy wyszli Patryk Dudek i Łaguta, ale blisko byli też Maciej Janowski i Robert Lambert. Przez pierwsze okrążenie zawodnicy mijali się kilka razy, ale w końcu na czoło wysunął się Łaguta, a chwilę później Janowski minął Dudka. Kapitan Sparty do końca musiał odpierać ataki kolegi z reprezentacji, ale wynik biegu już się nie zmienił.
Ponieważ chwilę wcześniej młodzieżowcy gospodarzy wygrali podwójnie, Sparta prowadziła 13:5, a w kolejnym biegu zadała kolejny mocny cios, bo Bartłomiej Kowalski i Daniel Bewley objechali Pawła Przedpełskiego i Krzysztofa Lewandowskiego (18:6).
Radosne trybuny Stadionu Olimpijskiego ucichły przed biegiem szóstym, kiedy doszło do kuriozalnej sytuacji na starcie. Szykujący się pod taśmą Janowski nagle wystrzelił do przodu, motocykl poleciał w górę i spadając uderzył w zawodnika Sparty. Popularny Magic złapał się za nogę i natychmiast na torze pojawiła się karetka. Janowski nie był zdolny do ścigania, został odwieziony do szpitala i ekipa trenera Dariusza Śledzia znalazła się w bardzo trudnej sytuacji.
To nie był jednak koniec pecha wrocławian. W ósmym biegu groźnie wyglądający upadek zaliczył Bartłomiej Kowalski. Młodzieżowiec Sparty mocno uderzył w tor, ale pozbierał się o własnych siłach i był zdolny do jazdy w dalszej części spotkania. W powtórce osamotniony Kevin Małkiewicz był skazany na porażkę, ale stoczył przy ogłuszającej wrzawie nieprawdopodobną walkę z Emilem Sajfutdinowem i chociaż przegrał, to za plecami przywiózł Przedpełskiego. W tym momencie było 28:20.
Kilka minut później po raz trzeci Stadion Olimpijski zamilkł, znów z powodu upadku. Na pierwszym łuku Wright stracił panowanie nad motocyklem i z całym impetem uderzył w bandę. Na torze znowu pojawiła się karetka. Brytyjczyk długo był opatrywany i ostatecznie został odwieziony do szpitala. W tym momencie Sparta miała sześciu żużlowców zdolnych do jazdy, ale aż trzech juniorów.
I to młodzieżowcy wrocławian okazali się bohaterami niedzielnego meczu. Przy stanie 35:31 Kowalski z Kevinem Małkiewiczem pokonali 5:1 toruńską parę, w której jechał doświadczony Lambert. Chwilę później 16-letni Małkiewicz co prawda przyjechał czwarty, ale na tyle skutecznie wcześniej przeszkadzał Dudkowi, a przede wszystkim Sajfutdinowi, że skorzystał na tym Bewley, który przywiózł cenne dwa punkty.
Przed nominowanymi biegami było 42:36 i Apator musiał wygrać dwa razy po 5:1, aby awansować do finału. I w biegu 14. Było 5:1, ale dla gospodarzy. Piotr Pawlicki z Kowalskim nie dali szans Przedpełskiemu oraz Lambertowi i Stadion Olimpijski oszalał z radości. Jeszcze na koniec Dudek oraz Bewley zrobili show ścigając się ramię w ramię przez cztery okrążenia i Sparta wygrywając 51:37 awansowała do wielkiego finału, gdzie zmierzy się Motorem Lublin. Apator pojedzie o brąz z Włókniarzem Częstochowa.
Punkty:
Betard Sparta Wrocław: Daniel Bewley 12 (2,3,2,2,3), Artiom Łaguta 10 (3,2,3,1,1), Bartłomiej Kowalski 11 (3,3,w,3,2), Piotr Pawlicki 7 (2,1,1,0,3), Kevin Małkiewicz 7 (2,1,2,2,0), Maciej Janowski 2 (2,w,-,-), Charles Wright 2 (1,1,-,-);
For Nature Solutions Apator Toruń: Emil Sajfutdinow 13 (3,3,3,3,1,0), Patryk Dudek 13 (1,2,2,3,3,2), Paweł Przedpełski 5 (1,0,1,2,1), Robert Lambert 4 (0,3,0,1,0), Wiktor Lampart 2 (0,2,-,-), Krzysztof Lewandowski 2 (1,0,1), Oskar Rumiński 0 (0,-,-).
Najlepszy czas dnia: Artiom Łaguta w wyścigu 3. – 62,99. Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk). Widzów: około 13 000.