Kolejny blamaż znacząco oddalił reprezentację Polski od zajęcia jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie i wywalczenia bezpośredniego awansu na mistrzostwa Europy. Biało-czerwoni mają jednak wielką szansę na udział w barażach. Sęk w tym, że na ich drodze mogą stanąć silne zespoły.
Ostatni remis, a także wcześniejsze wpadki z Albanią (0:2), Czechami (1:3) i Mołdawią (2:3) mocno skomplikowały drogę Polaków do mistrzostw Europy. Biało-czerwoni aktualnie zajmują trzecie miejsce w grupie E. Teoretycznie wciąż mogą znaleźć się w najlepszej dwójce, ale wydaje się to praktycznie niemożliwe, patrząc przez pryzmat ostatnich wyczynów kadry.
Biało-czerwoni przed spotkaniem z Mołdawią mieli los we własnych rękach. Zwycięstwo w niedzielę i wygrana w listopadzie z Czechami dawałyby bilet na turniej w Niemczech. Porażka natomiast definitywnie zamknęłaby tę ścieżkę.
Skończyło się remisem 1:1, który jednocześnie nie przekreśla szans, ale i je zdecydowanie obniża. Aby pojechać na Euro, nie wystarczy już bowiem wygrać z Czechami. Do awansu potrzebne jest wtedy spełnienie jednego z dwóch scenariuszy:
– porażki Mołdawii z Albanią i zwycięstwa z Czechami,
– remisu Czechów z Mołdawią i braku zwycięstwa Mołdawii z Albanią.
Zadanie jest arcytrudne, o czym świadczy analiza przeprowadzona przez twitterowy profil "We Global Football". Na podstawie 2500 symulacji dwóch ostatnich kolejek eliminacji, analitycy oceniają szanse Polaków na zaledwie 2,9 proc. To ledwie 0,5 pkt proc. więcej od Mołdawii.
Czytaj także: Niewielkie szanse Polaków na awans. Liczby są dla nas bezlitosne
Wiele wskazuje jednak na to, że biało-czerwoni dostaną dodatkową okazję, by wywalczyć sobie miejsce w stawce 24 finalistów. Zgodnie z zasadami eliminacji zespoły, które nie wywalczą awansu, ale zajęły najwyższe miejsca w Lidze Narodów 2022/2023, zakwalifikują się do baraży. Pierwszeństwo udziału będą mieć zwycięzcy poszczególnych grup w dywizjach A, B i C. Jeśli uda im się awansować w normalnym trybie, ich miejsca przejdą na drużyny z kolejnych miejsc.
Tym samym praktycznie niemożliwe jest, by Polacy nie znaleźli się w gronie uczestników baraży. W łącznej klasyfikacji LN zajęli jedenaste miejsce, ale z tego rankingu usunąć należy Niemców, którzy są gospodarzem Euro i nie muszą walczyć w eliminacjach. Wyrzucenie biało-czerwonych ze stawki baraży byłoby możliwe tylko w sytuacji, w której awansu z grupy nie zapewniłyby sobie cztery zespoły sklasyfikowane na miejscach 1-9 Ligi Narodów. A w tym gronie są Hiszpania, Chorwacja, Włochy, Holandia, Dania, Portugalia, Belgia, Węgry i Szwajcaria.
Nie przegap: Kto awansował już na EURO 2024? Sprawdź tabele grup
W chwili obecnej to właśnie Polska spada do ścieżki barażowej, w której mogłaby zmierzyć się z Włochami, a później z Estonią lub Chorwacją. Gdyby eliminacje zakończyły się teraz, to właśnie te ekipy powalczyłyby ze sobą o jeden bilet na Euro. O awans, szczególnie z ekipą Azzurrich, byłoby trudno, dlatego Polacy powinni uniknąć niepotrzebnych nerwów i nie liczyć na udział w barażach.
Polacy muszą trzymać kciuki za bezpośredni awans Włochów i Chorwatów. Wtedy w pierwszym barażu zmierzyliby się u siebie z Estonią. W ewentualnym finale zawodnicy trenera Michała Probierza spotkaliby się ze zwycięzcą spotkania Walia – Ukraina/Finlandia/Norwegia/Islandia.
Hierarchia dywizji Ligi Narodów w el. Euro 2024 (stan na 18 października)
Dywizja A: Włochy, Chorwacja, Polska, Estonia (dobrana z dywizji D)
Dywizja B: Izrael, Bośnia i Hercegowina, Finlandia, Islandia
Dywizja C: Gruzja, Kazachstan, Luksemburg, Grecja
Sprawdź: Kiedy mecze reprezentacji Polski w 2023 roku? [TERMINARZ]