{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
La Liga. Robert Lewandowski nie ma złudzeń. "To moje ostatnie dwa, trzy lata"

Czas upływa nieubłaganie, a Robert Lewandowski wie o tym doskonale. Jest świadomy, że do końca kariery jest mu już bliżej niż dalej. Dlatego też chce czerpać radość z każdego dnia spędzonego w Barcelonie. To tam, jak sam twierdzi, przeobraził się z maszyny w człowieka...
Zmiana klubu nie wchodzi więc w grę, a oferty z Arabii Saudyjskiej czy MLS nie zawracają mu zbytnio głowy. – Nawet o nich nie myślę – przyznał Lewandowski w rozmowie ze Sport.Bild.
– Jestem bardzo szczęśliwy w Barcelonie. Zarówno na boisku, jak i w poza nim. Moja rodzina dobrze się tu czuję. Przed przyjazdem do Katalonii byłem jak maszyna, tutaj jestem bardziej człowiekiem – dodał, ucinając niejako plotki o ewentualnym transferze.
– Jeszcze przed pandemią myślałem o tym, by przenieść się do USA. Teraz zmieniłem jednak zdanie. Po tym, jak trafiłem do Barcelony, trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał jeszcze w Stanach Zjednoczonych – dodał.
– Mój kontrakt w Barcelonie obowiązuje jeszcze przez trzy lata i ma opcję przedłużenia – zakończył, sygnalizując, że chciałby go wypełnić.
Lewandowski przeniósł się do Barcelony w sierpniu ubiegłego roku. Od tego czasu został już królem strzelców La Ligi oraz sięgnął z klubem po tytuł mistrza kraju. Choć zaczął imponująco, to w nadchodzących latach nie zamierza walczyć o kolejne rekordy...
– Nie zamierzam szaleńczo bić się o kolejne osiągnięcia. Najważniejsze są dla mnie wyniki drużyny i radość, jaką czerpię z gry – przyznał. – Chcę po prostu zapamiętać jak najwięcej. By móc potem wspominać każdy dobry moment i każde zwycięstwo – powiedział dziennikarzom Sport.Bild.
– To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce i chce się nimi nacieszyć – zdradził. – Nie zrozumcie mnie jednak źle. Cały czas chce zdobywać jak najwięcej goli i wygrywać jak najwięcej trofeów. Po prostu nie jestem już tak uparty, jak kiedyś – zakończył.