W środowym programie Odliczanie do EURO 2024 Jakub Wawrzyniak ocenił kandydatów na selekcjonera reprezentacji Polski. – Z trzema z czterech typowanych trenerów miałem przyjemność pracować – opowiada.
Z trzema z czterech wytypowanych trenerów miałem przyjemność pracować. Za Michała Probierza trafiłem z Widzewa do Legii, za Jana Urbana do Panathinaikosu, a za Macieja Skorży do rezerw Legii Warszawa i awansowałem z tym trenerem do Ligi Europy. Nie znam tylko Marka Papszuna, natomiast doceniam w jak krótkim czasie, myślę, że w ciągu ostatnich lat żaden trener, wchodząc do Ekstraklasy, w ciągu czterech lat tak zbudował swoją pozycję, że dzisiaj jest wymieniany w gronie faworytów do objęcia funkcji selekcjonera - powiedział były reprezentant Polski
Zapytany o konkretne wskazanie odpowiedział – Ja bym wybierał między Janem Urbanem a Markiem Papszunem.
– Jan Urban: mówimy dużo po kadencji selekcjonera Fernando Santosa o kompetencjach miękkich, o budowaniu relacji. Piłkarz niezależnie, że jest numerem 23, czy też pierwszym wyborem na reprezentację i jest ważnym ogniwem tej reprezentacji musi być zawsze gotowym. Myślę, że to jest wyróżniające na przestrzeni całej kariery, z jakimi trenerami pracowałem, to Jan Urban w tej kwestii jest zdecydowanym numerem jeden. Poniekąd rola selekcjonera taka jest. Nie ma wpływu na grupę na co dzień, na przygotowania. Ma grupę wytypowanych ludzi. Buduje strategię na mecz i poczucie takiej ważności. W tym elemencie – zdecydowanie Jan Urban.
– Marek Papszun: myślę, że tutaj w przypadku trenera pewne zachowania imponują mi przypisane pozycjom, że są nienegocjowalne. W zależności od sektora, od strefy boiska, kiedy mają piłkę, czy też nie. Jestem zdania, czy to będzie gwiazda światowego formatu jak Robert Lewandowski, czy to będzie młody piłkarz, tam będą pewne zachowania. Myślę, że Marek Papszun jest w stanie wyegzekwować od gwiazd reprezentacji Polski, to czego nie robią do tej pory.