14 wrze 2023 | Siatkówka / Reprezentacja

Reprezentacja Polski siatkarek zaczyna walkę o igrzyska olimpijskie. Martyna Łukasik: będziemy mieć siódmego gracza

W sobotę reprezentacja Polski siatkarek rozpocznie turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich (transmisja w Telewizji Polskiej). Martyna Łukasik, przyjmująca kadry, mówi w TVPSPORT.PL o tym, jak zareagowała na to, że to Łódź będzie gospodarzem zmagań, a także ocenia grupę, w której grać będzie polski team.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Czytaj również: Reprezentacja Polski siatkarzy w rankingu FIVB ciągle liderem, ale zyski za mecze w ME są niewielkie

"Nie boją się Polski". Znany trener o przewadze rywali

Czytaj też

Klemen Cebulj i reprezentacja Słowenii siatkarzy (fot. CEV)

"Nie boją się Polski". Znany trener o przewadze rywali

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Zdążyłyście odpocząć po mistrzostwach Europy?
Martyna Łukasik: – Nie było zbyt dużo czasu na odpoczynek, ponieważ trzeba było doszlifowywać kwestie, które po mistrzostwach Europy były do poprawy. Zmęczenie się kumuluje, ale nie patrzymy na to. Najważniejsze jest to, co przed nami, nasze kolejne cele.

– Kwalifikacje olimpijskie są najważniejsze, prawda? Rzutować będą nie tylko na ten sezon, ale również na kolejny.
– Tak, zdecydowanie. Pełna koncentracja jest na tym, co będzie się działo w Łodzi. Będziemy skupiać się na każdym kolejnym meczu, żeby zakończyć go zwycięsko i z jak najlepszym bilansem punktowym.

Jesteśmy tu po to, żeby wygrać. Wierzymy w to, że możemy bardzo dużo zdziałać. Będziemy chciały to udowodnić na boisku.

– Co pomyślałaś, kiedy dowiedziałaś się, że Polska będzie organizatorem tego turnieju?
– Że będziemy mieć siódmego gracza. Nasi kibice to ogromne wsparcie na trybunach. Pamiętam, że jak się o tym dowiedziałam, przeszły mnie ciarki – nawet teraz je miałam, kiedy zadałaś mi to pytanie. Przy własnej publiczności gra się dużo lepiej. Atlas Arena potrafi być wypełniona po brzegi. Wierzę, że tak będzie i w tym przypadku.

– A co pomyślałaś, kiedy się dowiedziałaś, kto zagra w tym turnieju razem z wami?
– W igrzyskach olimpijskich nie ma przypadkowych drużyn. Na pewno spodziewałyśmy się, że będzie to trudna grupa. Z każdej wychodzą tylko dwa zespoły, więc margines błędu będzie bardzo mały. To też dodaje temu wszystkiego uroku. Musimy zrobić swoje.

– Z kim będzie najtrudniej? Z Włoszkami, które są podzielone, czy z Amerykankami, z którymi wygrałyście ważne trofeum w tym sezonie?
– Wydaje mi się, że każde spotkanie będzie trudne ze względu na inne okoliczności. Każdy przeciwnik może zaprezentować swoją dobrą grę. Każdy mecz będzie też specyficzny przez odmienne charakterystyki zespołów. Po raz kolejny czeka nas szybka adaptacja do przeciwników. Choć tutaj nie będzie słabych drużyn, możemy powiedzieć, że Włoszki i Stany Zjednoczone to najsilniejsi przeciwnicy. Nie zmienia to faktu, że musimy być skoncentrowane na każdym kolejnym meczu.

– Śledziłyście to, co się działo z tymi kadrami w okresie przygotowawczym? Niemki choćby odzyskały atakującą, ponieważ zagra Kimberly Drewniok.
– Nie da się od tego całkowicie odciąć, więc cały czas jakieś informacje do nas dochodzą. Bardziej skupiamy się jednak aktualnie na sobie i tym, żeby jeszcze bardziej poprawić naszą grę.

– Turniej kwalifikacyjny zaczynacie spokojnie, od najłatwiejszych rywali. To dobra kolejność?
– To może nam pozwolić na złapanie rytmu meczowego. Choć im dalej w turniej, tym bardziej będziemy zmęczone, to tak na dobrą sprawę każdy zespół będzie przechodził przez to samo. Nie ma na co narzekać. Należy łapać rytm meczowy i uczyć się z każdego kolejnego spotkania. Z rywalizacji każdym przeciwnikiem możemy wyciągnąć lekcję.

– Co w ostatnich dniach najbardziej szlifowałyście?
– Choć jesteśmy zgrane pracujemy nad tym cały czas – w końcu zawsze można coś poprawić. Dodatkowo ćwiczyłyśmy pierwsze i drugie dotknięcia piłki, żeby dopracować je do perfekcji. Chcemy jak najlepiej doprowadzać ją do rozgrywających, a przy sytuacyjnej wystawie umieścić ją w odpowiednim miejscu.

– Stefano Lavarini standardowo, bez większych emocji przed startem turnieju, czy widać po nim choć lekkie poddenerwowanie?
– Nie wiem, czy widać poddenerwowanie. Na pewno pojawiły się dodatkowe emocje, ale powiedziałabym, że jak najbardziej pozytywne. Trener próbuje nas dodatkowo zmotywować i dać jeszcze więcej energii na każdym kolejnym treningu. Zajęć nie było dużo, więc widać, że zależy mu na tym, żeby jeszcze więcej wyciągnąć z nas na treningach.

– Twoja rodzina przyjedzie do Łodzi?
– Wydaje mi się, że nie, aczkolwiek możliwe, że zdarzy się jakiś spontaniczny przejazd ze strony rodziców.

Pierwsze spotkanie reprezentacji Polski siatkarek w turnieju kwalifikacyjnym w Łodzi do igrzysk olimpijskich 2024 odbędzie się przeciwko drużynie Słowenii. Początek transmisji w sobotę o godzinie 17:00. Mecz zacznie się o 17:30.

"Nie boją się Polski". Znany trener o przewadze rywali