Nieco ponad trzy miesiące temu Paweł Zagumny został prezesem Enea Czarnych Radom. W rozmowie z TVPSPORT.PL zdradził, co popchnęło go w tym kierunku, ujawnił, jak wygląda sytuacja finansowa klubu i zdradził, jakie cele zostały postawione przez trenerem Pawłem Woickim oraz jego drużyną.
– Za panem trzy miesiące pracy w roli prezesa Enea Czarnych Radom. W jakim stanie zastał pan klub?
– Drużynę mamy nową, mamy dwunastu nowych zawodników na 14-osobową kadrę. Poziom sportowy, jaki był, to jest drugorzędna sprawa. Najważniejsze, jaki będzie. Robimy wszystko, aby dostarczyć tym zawodnikom, którzy są w klubie, jak najwyższy poziom udogodnień, tak, aby mogli skoncentrować się tylko na grze, treningu i myśleniu o nich.
– Taki wstrząs, kompletna rewolucja pana zdaniem były niezbędne?
– Tak, jak mówię, nie było mnie w zeszłym sezonie. Przychodząc tutaj, zastałem już skład taki, jaki jest. Myślę, że coś takiego było potrzebne. Decyzje personalne zostały podjęte słusznie i mam nadzieję, że ten zespół się ze sobą zgra, będzie stanowił monolit, i będzie walczył z każdym przeciwnikiem do końca.
– Przychodząc tutaj, coś pana zaskoczyło? Miał pan inne wyobrażenia pewnych kwestii?
– Trochę rzeczy mnie zaskoczyło. Na niektóre byłem przygotowany. Były też takie, na które nie byłem przygotowany, ale wiadomo, przychodzi się do nowej instytucji, nowego środowiska, więc trzeba sobie to poukładać po swojemu. Ja staram się i mam nadzieję, że już za jakiś czas będzie wszystko normalnie.
– Skąd pomysł, by podjąć się takiego wyzwania?
– Bo ja lubię wyzwania, dlatego tu jestem. Zawsze mnie motywowały. To też traktuję jako wyzwanie i to niełatwe. Poza tym trochę sentymentu, tutaj zaczynałem swoją przygodę z siatkówką i ten klub zawsze był bliski mojemu sercu.
– Długo się pan zastanawiał, czy podjąć rękawicę?
– Oczywiście, były myśli za, były myśli przeciw, ale stwierdziłem, że jeszcze mogę się przydać tej drużynie, klubowi, temu miastu i zrobić coś fajnego z Czarnymi Radom.
– Ma pan do zrealizowania jakieś konkretne cele, które zostały nakreślone przez radę nadzorczą?
– Na pewno polepszenie gry, polepszenie sytuacji ekonomicznej klubu, wizerunkowej, także myślę, że na każdej płaszczyźnie jest pole do popisu.
– A jak obecnie wygląda ta sytuacja ekonomiczna?
– Jest stabilna. Oczywiście, żeby grać o jakieś wyższe sukcesy, to jeszcze nam trochę budżetu brakuje, ale cały czas pracuję nad tym, by ten budżet był coraz większy.
– Odejście po wielu latach sponsora tytularnego, jakim była firma Cerrad, to mocny cios dla klubu?
– Myślę, że Cerrad przygotowywał klub na odejście już od kilku sezonów. Teraz to była tylko czysta formalność i tak naprawdę jesteśmy na etapie poszukiwania nowego sponsora tytularnego, który – mam nadzieję – jeżeli nie dołączy teraz, to od nowego roku.
– Co ma pan na myśli, mówiąc, że firma Cerrad przygotowywała klub na odejście?
– Od kilku lat obcinała swoje finansowanie. Tak naprawdę ostatni rok, może dwa nie miała już wielkiego wpływu na budżet z tego, co mi wiadomo.
– Jeśli chodzi o nowego sponsora, to są w tej sprawie jakieś zaawansowane rozmowy?
– Są rozmowy, są badania rynku, kontaktujemy się z niektórymi firmami. Myślę jednak, że jest za wcześnie, by mówić o zaawansowanych rozmowach.
– Nie jest tajemnicą, że wszystkie radomskie kluby grające w najwyższych klasach rozgrywkowych są wspierane przez Spółki Skarbu Państwa. Od kilku lat współpracujecie z Eneą. W przypadku kolejnego partnera też chcecie iść w kierunku tych publicznych przedsiębiorstw?
– Może to być kolejna Spółka Skarbu Państwa. To, że jest z nami Enea, niczego nie wyklucza. Myślę, że jest duża szansa.
– Czarni na ten moment to jest klub z jednym z najniższych budżetów w lidze?
– Myślę, że na pewno jednym z niższych. Według mojej wiedzy. Mogę nie mieć pełnej wiedzy, bo nikt się takimi rzeczami nie chwali, ale wydaje mi się, że na pewno dolna część tabeli.
– Jak podsumowałby pan te trzy miesiące pracy w roli prezesa? Udało się zrobić coś, z czego jest pan usatysfakcjonowany?
– Na pewno uzupełnienie składu, uzupełnienie pracowników biurowych, którzy będą ze mną współtworzyli tę organizację, więc tak naprawdę kilka osób jest nowych. I w sztabie, i w biurze. Pozyskaliśmy kilku partnerów, także cały czas przygotowujemy się, aby być gotowym na pierwsze dni ligi.
– Wracając jeszcze do poprzedniego sezonu, pana zdaniem przegrać 27 meczów ze wszystkich 30, to jest powód do wstydu czy nie?
– Nie chcę się wypowiadać na temat tego, co było, mam nadzieję, że będziemy mówić o innych liczbach po zakończeniu tego sezonu.
– Nawiązuję do kontrowersyjnej wypowiedzi trenera Woickiego, który na koniec sezonu stwierdził, że przegranie 27 meczów i wygranie 3 to nie jest wstyd.
– Mówię, nie wiem, jaka była sytuacja, co tu się działo. Na pewno nie było dobrze. Myślę, że pewnie po namyśle trener powiedziałby co innego. Może dzisiaj powiedziałby inaczej. Zależy, w jakiej sytuacji się człowiek znajduje. Wiem, że drużyna miała wiele problemów. I boiskowych, i pozaboiskowych, zdrowotnych. Skoro tak powiedział, to tak myślał, a czy to jest wstyd, to już jego trzeba pytać. Mam nadzieję, że w zbliżającym się sezonie będziemy cieszyć się z większej liczby zwycięstw.
– Tak, jak wspominaliśmy na początku, dużo zmian personalnych w kadrze. Z tego, co wiem, w klubie nie istnieje takie stanowisko jak dyrektor sportowy. Kto zatem odpowiada za transfery?
– Za te, które zostały zrobione teraz, to myślę, że trener jest odpowiedzialny. On wraz z poprzednim zarządem kompletowali drużynę. A już w przyszłości ja będę odpowiedzialny za te transfery. Nie będzie nam potrzebny dyrektor sportowy.
– Z pewnością często rozmawia pan z trenerem na temat klubu, na temat wizji tej drużyny i o to chciałem zapytać. Jaką drużyną mają być Czarni Radom?
– O wizję trzeba pytać trenera. Na pewno to są chłopcy, którzy potrzebują dużo treningu i dużo zaufania. Trening, trening, trening i jeszcze raz trening. Są to w sumie nieznani zawodnicy. Oprócz kilku wyjątków. Reszta jest na dorobku. Potrzebują dużo czasu i pracy. Tak naprawdę wszystko w ich rękach.
– Słyszałem, że celujecie w miejsca 12-13.
– Nie celujemy w żadne miejsca tak naprawdę. Te miejsca oznaczałyby bezpieczne utrzymanie. Myślę, że sukcesem będzie awans do ósemki. 10. miejsce też brałbym w ciemno. Jeżeli to będzie 12-13 po dobrej grze, to też nie będę niezadowolony. Mamy nową drużynę, mamy budżet taki, jaki jest i tak naprawdę utrzymanie jest priorytetem. Oczywiście, nie celujemy w 15. miejsce i nie chcemy się zadomowić gdzieś tam, tylko mam nadzieję, że drużyna będzie na tyle ambitna, pracowita i cierpliwa, że pokaże pazur i zrobi niejedną niespodziankę.
– Podkreślił pan kilka razy, że to młoda kadra, że to zawodnicy na dorobku. A nie obawia się pan, że ta wiara w młodych siatkarzy może zgubić Czarnych w trakcie sezonu i będzie trzeba do ostatniej kolejki walczyć o utrzymanie?
– Być może też tak będzie. Nie wiem. Jest to nowa drużyna, więc dla mnie też jest to wielka niewiadoma, jak oni zachowają się na boisku, jak będą współgrali, jak się dotrą, także na tym etapie to jest naprawdę wróżenie z fusów, ale to mieszanka i serbskich zawodników, i jest Kanadyjczyk, trochę Polaków, także myślę, że coś ciekawego się z tego uklei.
Następne