Jeszcze rok temu Norbert Huber był w samym środku procesu rehabilitacji. Na mistrzostwach Europy być może byłby rezerwowym, gdyby nie kontuzja Mateusza Bieńka. Wyjątkowe losy doprowadziły go jednak do zwycięskiego finału, w którym dał show najwyższych lotów. W parze z Jakubem Kochanowskim pokazał, jak wygląda definicja "złotego środka".