| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Poprzednie dwa sezony były trudne dla Mateusza Kochalskiego. Latem 2021 roku, tuż przed startem rozgrywek, bramkarz został ściągnięty do Legii Warszawa z wypożyczenia do Radomiaka, z którym awansował do PKO Ekstraklasy. W efekcie, 23-latek do dopiero teraz znów zaczął regularnie grać. – Nigdy nie zwątpiłem w to, że wreszcie wrócę na właściwą drogę, chociaż czasami już brakowało cierpliwości – wyznał zawodnik Stali Mielec, z którym porozmawialiśmy przed poniedziałkowym meczem z Zagłębiem Lubin.
👉 NADZIEJA LECHA PUKA DO KADRY. "ZNAM SWOJĄ WARTOŚĆ I UMIEJĘTNOŚCI"
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Czujesz, że wreszcie zacząłeś nadrabiać stracony czas?
Mateusz Kochalski: – Faktycznie, trochę czekałem na to, by wrócić do bramki. Niestety, nie miałem wpływu na to wszystko. Teraz w końcu gram i to jest dla mnie najważniejsze.
– Byłeś numerem jeden w Radomiaku, gdy Legia postanowiła sprowadzić cię z wypożyczenia. To był początek dwuletniego okresu, w trakcie którego występowałeś bardzo rzadko. Pojawiały się chwile zwątpienia?
– Nie, nigdy nie zwątpiłem w to, że wreszcie wrócę na właściwą drogę. Podczas treningów czułem, że wcale nie odstaję i muszę robić wszystko, żeby dostać szansę. Oczywiście, było mi bardzo szkoda tego, że po awansie z Radomiakiem musiałem wrócić do Legii i pełnić funkcję nawet nie rezerwowego, a trzeciego bramkarza. Później, gdy ponownie trafiłem do Radomiaka, to czułem, że o mojej sytuacji nie decydują wyłącznie kwestie sportowe. Następnie przeszedłem do Stali, w której nie udało mi się wygrać rywalizacji z Bartkiem Mrozkiem. Byłem tym wszystkim zirytowany, ale wiedziałem, że stać mnie na dużo więcej.
– To była chyba cenna lekcja cierpliwości.
– Akurat cierpliwości czasami mi już brakowało i wcale tego nie ukrywałem, a ludzie w klubie szczególnie to widzieli. Wszyscy jednak wiedzieli, co się wydarzyło, rozumieli tę złość i mnie wspierali. Każdy widział również, że nie odpuszczam i ciągle bardzo ciężko pracuję.
– Co do powrotu do Legii. Rozmawiałeś o swojej sytuacji z Krzysztofem Dowhaniem?
– Trener widział moją irytację i starał się przetłumaczyć mi, że nie powinienem patrzeć na to wyłącznie negatywnie. Przekonywał mnie, że wreszcie wrócę do gry i dostanę szansę. To samo powtarzał Arkadiusz Malarz, który wtedy był już trenerem.
– Po powrocie do Legii mogłeś podpatrywać Artura Boruca. Jak duże wrażenie na tobie wywarł?
– To chyba jedyny plus tego, co wtedy się wydarzyło, ponieważ to mój idol z dzieciństwa. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jakim Artur okazał się człowiekiem. Potrafił podpowiedzieć, udzielać wskazówek. Jeśli chodzi o same umiejętności, to mimo wieku ciągle prezentował wielką klasę. Momentami łapałem się za głowę, gdy widziałem, co wyczynia w bramce.
– Możesz powiedzieć, że przez ostatnie dwa lata w jakikolwiek sposób się rozwinąłeś?
– Według mnie tak. Poszedłem do przodu pod względem sportowym, ale chyba przede wszystkim mentalnym. Wystarczy wrócić do moich dwóch występów w barwach Radomiaka w sezonie 2021/2022. W meczu Pucharu Polski z Górnikiem a później w ligowym starciu z Cracovią nie pokazałem się z dobrej strony. Brakowało ogrania, dodatkowo za wszelką cenę chciałem pokazać więcej niż w tamtym momencie potrafiłem, przez co popełniałem głupie błędy. Dzisiaj już wiem, że to nie było potrzebne.
– Od początku przygotowań czułeś, że tym razem w Mielcu zostaniesz pierwszym bramkarzem?
– Po dwóch sezonach spędzonych na ławce rezerwowych nie mogłem być niczego pewny. Dochodziły mnie słuchy, że Stal chce ściągnąć młodzieżowca na pozycję bramkarza, co wiązałoby się z nie do końca sportową rywalizacją, ale każdym treningiem i sparingiem starałem się przekonać osoby w klubie, że to ja powinienem być numerem jeden w bramce. Jestem szczęśliwy, ze mi się udało.
– Na razie zachowałeś dwa czyste konta i rozegrałeś wszystkie siedem meczów. Jest duża różnica pomiędzy Ekstraklasą, a pierwszą ligą?
– Akurat na mojej pozycji może nie aż tak duża, ale na pewno jest wyższy poziom sportowy i trzeba być jeszcze bardziej skupionym. Jeśli chodzi o początek sezonu, to jest on niezły, chociaż ciągle jest co poprawiać. Mam na myśli chociażby grę nogami. Mam również poczucie, że nie wszystkie gole strzelone przez przeciwników były nie do obrony.
– W Stali znów doszło do rewolucji kadrowej, ale wyniki na początku sezonu są całkiem dobre. Dlaczego wasza drużyna nie ma większych problemów po zmianach personalnych?
– Ciągle zachowany jest trzon zespołu. Dochodzi do zmian, ale klub nie pozbywa się zawodników, którzy odgrywają ważną rolę od lat. Dzięki temu panuje tutaj znakomita atmosfera, której nie zaznałem w żadnej innej drużynie. Jest rodzinnie, każdy jest życzliwy i jest gotów pomóc drugiej osobie. To również przekłada się później na boisko.
– W tym sezonie postawił na ciebie trener Kamil Kiereś, który przejął Stal w trakcie poprzednich rozgrywek. Co możesz powiedzieć na jego temat?
– Na pewno rządzi twardą ręką. Trudno powiedzieć o nim coś więcej, bo nie jest typem osoby, która ma jakieś bliskie relacje z zawodnikami. Może jednak właśnie tak ma być? Przecież chodzi przede wszystkim o to, żebyśmy osiągali dobre wyniki. Osobiście jestem wdzięczny trenerowi za to, że na mnie postawił. W ostatnim czasie usłyszałem od niego parę pozytywnych komentarzy pod swoim adresem. To ważne.
– Stal wreszcie powalczy o coś więcej niż utrzymanie?
– To podstawowy cel i nie chcę składać jakichś górnolotnych deklaracji. Musimy regularnie punktować i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi pod koniec sezonu. Wtedy będzie można zmodyfikować założenia i postawić przed sobą nowe wyzwanie.
– Nie oddasz już miejsca w bramce? Jakie są twoje plany na przyszłość?
– Po ostatnich dwóch latach nie chciałbym usiąść na ławce ani w Stali, ani w jakimkolwiek innym klubie, w którym znajdę się w przyszłości. Ostatnie lata nauczyły mnie tego, by nie planować zbyt wiele do przodu, tylko skupić się na tym, co tu i teraz. Wiadomo, że chciałbym grać na jak najwyższym poziomie, ale zobaczymy, co przyniesie życie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.