Michał Probierz został selekcjonerem reprezentacji Polski. Nowy trener rozpoczął przemówienie na konferencji prasowej od apelu do dziennikarzy i kibiców. – Rzadko się zdarza, żeby zacząć pracę i słyszeć tyle negatywnych opinii – podkreślił 50-latek.
👉 PROBIERZ PRZEDSTAWIŁ SZTAB. W NIM... LUDZIE NAWAŁKI
W środę rano oficjalnie poinformowano o tym, że Michał Probierz został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Kilka godzin później odbyła się oficjalna konferencja prasowa, na której szkoleniowiec przywitał się z dziennikarzami oraz kibicami.
– Mam taki apel na początek. Rzadko się zdarza, żeby zacząć pracę i słyszeć tyle negatywnych opinii. Chcę dać zawodnikom spokój pracy, aby z radością przyjeżdżali na zgrupowania reprezentacji Polski. Chcemy awansować na EURO. Wiem, że jestem osobą kontrowersyjną i dla wielu nie byłem oczywistym wyborem, ale chcę podziękować prezesowi i zarządowi za zaufanie. Proszę wszystkich kibiców żeby wstrzymali się i ocenili po tym, co będzie. Bardzo bym prosił, żebyśmy razem osiągnęli ten cel i dążyli do odbudowania tej reprezentacji. Chciałbym, żebyśmy byli z niej dumni – wyjawił nowy selekcjoner biało-czerwonych.
– Nie chcę doprowadzić do sytuacji, gdzie odbiór będzie taki, że jestem negatywną osobą. Nie chcę tworzyć oblężonej twierdzy. Chcemy się otworzyć na media i ludzi. Będą vlogi, aby każdy mógł oceniać. Chcemy, aby kadra była lubiana. Nie jestem trenerem, który tylko krzyczy i wyzywa piłkarzy. Chciałbym jednak, żeby było więcej obiektywności. Jeśli trener zaczyna i już słyszy, że to nie wyjdzie, to jest to przykre – dodał Probierz.
Nie brakuje głosów, że decydującym czynnikiem zatrudnienia Probierza była jego dobra relacja z Cezarym Kuleszą. – Nie zgodzę się z opiniami, że zadecydowało o tym kolesiostwo. Przypominam, że nie prowadziłem Legii ani Lecha, ale prowadziłem zespoły z dolnych części tabeli, z którymi później awansowaliśmy do europejskich pucharów – zaznaczył nowy selekcjoner.
– Nie będę ukrywał, że z Michałem się nie znamy. Ale trzeba odróżnić znajomość i przyjaźń od bycia selekcjonerem. Nie robi się z kogoś selekcjonera tylko dlatego, że się kogoś zna. Zadecydowały wiedza i doświadczenie – podkreślił z kolei prezes PZPN.
50-letni trener został też zapytany o poprawę atmosfery i aferę premiową. – Odpowiem humorystycznie, bo jak prezes mnie przedstawił, to nawet braw nie było. Trzeba najpierw zacząć, żeby ocenić. Co do poprawy atmosfery, to trudno o tym powiedzieć, bo od wczoraj wiem, że zostałem selekcjonerem. Trudno w jeden dzień to zmienić. Trudno się wypowiada, jeśli nie zna się akt – skomentował Probierz.
Probierz odpowiedział również na plany dotyczące zmian personalnych w drużynie narodowej. – W wielu reprezentacjach następują zmiany pokoleniowe. Pamiętajmy, że kiedy ta drużyna była na topie to wszyscy zawodnicy grali w topowych klubach. To pokolenie powoli się zmienia. Dlatego my teraz mamy grupę zawodników, która musi trochę przecierpieć. Zrobimy wszystko, by odbyło się to jak najmniejszym kosztem. Nie uzależniamy się od jednego systemu. Przez lata pracy dopasowywałem system do zawodników. Istotą będzie to, by ci, którzy założą koszulki wiedzieli, że mecz można przegrać, ale trzeba zostawić serce. Musimy dołożyć do tej grupy głodnych zawodników, którzy będą reprezentować godnie reprezentację Polski. Dopasujemy system do naszych piłkarzy, aby wykorzystać atuty, które mają Robert Lewandowski czy Piotrek Zieliński – podkreślił były trener m.in. Jagiellonii i Cracovii.
Padło również pytanie o to, czy Robert Lewandowski zostanie powołany i czy dalej będzie zakładał opaskę kapitańską. – Nie będziemy robić żadnej rewolucji i nie zrezygnujemy z usług Lewandowskiego. To byłoby wbrew tego, że chcemy powoływać najlepszych zawodników. Jest kapitanem, nie chcemy zmieniać wszystkiego i burzyć. Co do aspektów na boisku, to musimy podjąć większe ryzyko, większa grupa musi podejmować pojedynki jeden na jednego i szukać wolnych przestrzeni – powiedział.