Michał Probierz nie ma czasu na świętowanie. W środowy poranek został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski, a już w niedzielny wieczór będzie musiał wysłać swoje pierwsze powołania. Na kogo postawi? I jaki będzie miał pomysł na najbliższe mecze biało-czerwonych? Wskazówek szukać można w ostatnich spotkaniach młodzieżówki...
Prowadzona przez niego ekipa pokonała we wrześniu Kosowo (3:0) i Estonię (1:0). W obu starciach Probierz zdecydował się na ustawienie z trójką stoperów, co było dla niego swoistym novum.
W poprzednich latach z takiego systemu korzystał bowiem sporadycznie. Zazwyczaj pozostawał wierny formacji 4-2-3-1. Potwierdził to zresztą raport Marcina Dorny, przedstawiony Cezaremu Kuleszy. Według dyrektora sportowego PZPN ulubionym ustawieniem Probierza miało być właśnie to z czwórką obrońców.
Takiemu twierdzeniu nie sposób było zaprzeczyć. W takiej formacji grały zarówno Jagiellonia Białystok, Wisła Kraków, jak i Cracovia. Ostatnie miesiące zmieniły jednak optykę Probierza. Ten, niejako pod naciskiem związkowych ustaleń, w młodzieżówce postawił na trójkę z tyłu.
Do nowego sposobu gry przyzwyczajał się ponad rok. Początki nie były najlepsze. Porażki w towarzyskich meczach z Grecją i Chorwacją, a także remisy z Łotwą, Austrią czy Finlandią nie napawały optymizmem.
Probierz wykorzystał jednak minione miesiące do tego, by wybrać nie tylko optymalne ustawienie, ale i jak najmocniejszy skład. Wraz ze sztabem przeanalizował ponad czterysta meczów, zjeżdżając w tym celu niemal całą Polskę. Zrobił to wszystko, by do eliminacji przystąpić w pełni przygotowanym.
W meczach z Kosowem i Estonią pokazał, że jego praca nie poszła na marne. Bo choć wyniki – zwłaszcza drugiego z tych spotkań – nie były zachwycające, to w obu starciach widać było plan i pomysł na to, jak ma grać jego drużyna...
Przed nadchodzącymi meczami dorosłej kadry – z Wyspami Owczymi i Mołdawią – Probierz nie będzie miał jednak tyle czasu na dopracowywanie nowej strategii. Najpewniej postawi więc na rozwiązania, które przygotowywał przez ostatnie miesiące.
Taki scenariusz wydaje się dość prawdopodobny. Zwłaszcza że Polacy zmierzą się w październiku z dwiema ekipami o dość porównywalnej skali trudności...
W spotkaniach z Wyspami Owczymi i Mołdawią to Polacy będą musieli przejąć inicjatywę i – co pokazały oba mecze za kadencji Fernando Santosa – dość mocno napocić się, by stworzyć jakiekolwiek sytuacje bramkowe.
Taktyka, jaką zagrali we wrześniu młodzieżowcy, może im w tym pomóc. To, co kulało w dorosłej reprezentacji, w kadrze U21 działało bowiem nieco lepiej...
Probierz postawił w obu meczach na ustawienie 3-5-2, przechodzące w fazie ataku w 3-2-4-1 lub 3-4-1-2 i w 5-3-2 w obronie. Drużynę ustawił więc tak, jak mógłby ustawić ją jego konkurent w walce o stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski – Marek Papszun.
Podobieństw pomiędzy strategiami obu trenerów było zresztą więcej. Probierz, niczym Papszun w Rakowie Częstochowa, nakłonił swoich piłkarzy do rozpoczynania gry w asymetrycznym ustawieniu. Skrajny stoper schodził na pozycję bocznego obrońcy, a jeden z wahadłowych zajmował miejsce po drugiej stronie bloku defensywnego. Formacja przechodziła wówczas z 3-4-2-1 w 4-2-3-1.
Polacy wymieniali piłkę krótko pod własną bramką, prowokując tym samym pressing rywala. Gdy ich plan przynosił oczekiwany efekt, Kacper Tobiasz lub jeden z obrońców zagrywał za linię obrony, lub bezpośrednio do napastnika.
Filip Szymczak pełnił ważną funkcję. Trzymał się osi boiska, będąc centralną postacią ataku. Przyjmował długie podania plecami do bramki, przytrzymywał piłkę i podłączał kolegów do akcji. Grał więc tak, jak napastnicy Rakowa Częstochowa...
Gdy Polakom udawało się przetransportować piłkę na połowę rywala, kluczowe okazywało się utrzymanie jej w środku pola. Gracze Probierza starali się zagęścić centralne sektory boiska, by otworzyć przestrzeń na flankach.
Te – jak można się domyślać – były kluczowe w strategii Probierza. Po kilku podaniach w środku boiska piłka trafiała do osamotnionego wahadłowego, który – za zgodą pryncypała – ruszał na przebój. Szukał pojedynków, dryblingów, dośrodkowań i kombinacji z partnerami...
Tych nie brakowało. Probierz, tak jak i Papszun, stawiał zazwyczaj na dwie podwieszone "dziesiątki". Role te odgrywali głównie Filip Marchwiński i Michał Rakoczy. Obaj ustawiali się w "półprzestrzeniach", dając opcję do rozegrania zarówno wahadłowym, jak i defensywnym pomocnikom.
Po prawej stronie korzystał z tego zwłaszcza Mateusz Łęgowski, który w obu wrześniowych spotkaniach był kluczową postacią młodzieżówki. To on rozpoczynał większość ataków, nierzadko włączając do nich Marchwińskiego i Bartłomieja Kłudkę.
Kombinacje na prawej stronie były główną bronią biało-czerwonych. Łęgowski podawał do Kłudki, a ten – wzdłuż linii – zagrywał do obiegającego go od środka Marchwińskiego. Na drugiej flance – choć nieco rzadziej – podobnych kombinacji szukali Jan Biegański, Kajetan Szmyt i Rakoczy.
Większość takich akcji prędzej czy później kończyła się dośrodkowaniami w pole karne. To one – zgodnie z filozofią Probierza – były główną bronią biało-czerwonych. Gdy jednak na skrzydle brakowało miejsca na to, by dobrze wrzucić piłkę, Polacy mieli inny plan.
W przeciwieństwie do starszych kolegów z kadry seniorskiej błyskawicznie przerzucali piłki na drugą flankę. Zazwyczaj robił to Łęgowski, który w obu wrześniowych starciach pokazał, że powinien być rozpatrywany przy powołaniach do pierwszej reprezentacji.
Gdy tylko dostawał piłkę, wiedział co z nią zrobić. Podaniami krzyżowymi szukał głównie Szmyta, który – z racji przeprowadzania większości ataków prawą flanką – zwykle pozostawał odizolowany. Dzięki przewodniej prawej nodze schodził z piłką do środka, szukał strzałów lub dośrodkowań dokręcających się w stronę bramki.
Poza tym podejmował się też prób dryblingów lub szukał kombinacji z Rakoczym. Dzięki temu, że grał jako odwrócony wahadłowy, oferował również inny kąt podania. Gdy zachodziła taka potrzeba, mógł błyskawicznie przerzucić piłkę na drugą flankę tuż po tym, jak ją otrzymał.
Polakom zależało bowiem na tym, by tworzyć przewagę w bocznych sektorach boiska lub doprowadzać do sytuacji jeden na jeden. Wahadłowi dostawali pełnię swobody i to od ich błyskotliwości zależało, czy skorzystają z odpowiednich warunków stworzonych im przez kolegów.
W ostatnim meczu eliminacyjnym – z Estonią – wychodziło to z różnym skutkiem. Bo choć Polacy stwarzali sobie mnóstwo sytuacji, to nie potrafili ich sfinalizować. Bili głową w mur niczym ich starsi koledzy w starciu z Wyspami Owczymi...
W nadchodzącym rewanżu może wyglądać to podobnie. Bo choć na fotelu selekcjonera zabraknie Fernando Santosa, to pomysł na sforsowanie defensywy rywala może pozostać ten sam. Dośrodkowania, stałe fragmenty gry i długie podania za linię obrony.
O taktycznej rewolucji – przynajmniej w dwóch pierwszych meczach – wypada więc zapomnieć. Nie ma co odwoływać się do tego, jak kilka lat temu grały Jagiellonia, Wisła czy Cracovia. Dziś probierzem... Probierza jest mecz z Estonią.
Jeśli Polacy zagrają z Wyspami Owczymi w ten sam sposób, to kibice – wraz z Probierzem – dostaną też trochę Papszuna. W wykuwanej miesiącami strategii nowego selekcjonera widać bowiem inspiracje pomysłami konkurenta.
Pomimo licznych podobieństw w grze ofensywnej, próżno spodziewać się jednak, by kadra podobnie grała i w obronie. Probierz stawia na bezpieczniejsze rozwiązania. Zamiast intensywnego wysokiego pressingu wybiera niższy blok i gotowość do kontrataków. Takiej taktyki wypada spodziewać się w starciach z mocniejszymi rywalami.
A z tymi słabszymi? Probierz nie wprowadzi do kadry nic nowego. Tak jak za kadencji dwóch poprzednich selekcjonerów kluczowe pozostaną "złote momenty". Czy to po dośrodkowaniach, stałych fragmentach gry czy kontrach...
Nie ma co spodziewać się też kadrowej rewolucji. Jeśli Probierz zagra w Torshavn tak, jak przeciwko Estonii w Płocku, to skład pierwszej reprezentacji będzie mógł wyglądać następująco...
Wojciech Szczęsny – Paweł Dawidowicz, Mateusz Wieteska, Jakub Kiwior – Matty Cash, Mateusz Łęgowski, Piotr Zieliński, Przemysław Frankowski – Sebastian Szymański, Karol Świderski – Robert Lewandowski
Czy nowy selekcjoner zdecyduje się na takie ustawienie i zestawienie personalne? Czy zaskoczy wszystkich, zmieniając swoją koncepcję o 180 stopni. To okaże się za około trzy tygodnie. Mecz Wyspy Owcze – Polska zostanie rozegrany 12 października o godzinie 20:45. Transmisja w Telewizji Polskiej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.