Już w środowy wieczór Galatasaray Stambuł podejmie FC Kopengahę w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. "Pomóc" gospodarzom chcieli najbardziej zagorzali kibice, którzy próbowali zakłócić sen drużynie Kamila Grabary. Fani Galaty postanowili odpalić głośne fajerwerki pod hotelem gości. Jak się jednak okazało, pomylili budynki. Całą sprawę skomentował jeden z członków duńskiego klubu.
Kibice Galatasary Stambuł należą do jednych z najbardziej zagorzałych w całej Europie. Zawsze tłumnie i głośno dopingują swoją drużynę, a do tego używają wszelkiego rodzaju pirotechniki. Ich zespół już w środę wieczorem podejmie na własnym stadionie FC Kopenhaga w ramach pierwszego meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Fani Galatay dali jednak o sobie znać już wcześniej.
Postanowili, że utrudnią klubowi Kamila Grabary przygotowania do meczu i obudzą gości głośnymi fajerwerkami. Pochwali się tym nawet na jednym z profili w portalu "X", zamieszczając filmik z podpisem "Witaj w piekle FC Kopenhaga".
Jak się jednak okazało, ultrasi podeszli pod zły hotel, o czym poinformował Daniel Rommedahl. Dyrektor ds. operacji piłkarskich i spraw międzynarodowych w FC Kopenhaga skomentował ten incydent dla portalu Bold.dk.
– Nic nie słyszeliśmy, a kiedy patrzę na wideo, wyraźnie widzę, że to zdecydowanie nie jest miejsce, w którym mieszkamy. Jest w 100 procentach pewne, że to nie jest w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Nie jest to również hotel naszego sponsora ani hotel drużyny U19, więc ktokolwiek tam przebywa, Bóg jeden wie – powiedział Rommedahl.
Nie był to pierwszy wybryk tureckich kibiców, bo w zeszłym sezonie podobny pokaz urządzili piłkarzom Barcelony. Wtedy jednak zrobili to skutecznie. Mecz Galatasaray – Kopenhaga rozpocznie się w środę o 18:45. Relacja NA ŻYWO w TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.