20 wrze 2023 | Sporty walki

MŚ w zapasach: Anhelina Łysak zdobywa kwalifikację olimpijską

Anhelina Łysak (fot. PAP) — Anhelina Łysak (fot. PAP/EPA)

Anhelina Łysak zajęła piąte miejsce w kategorii do 57 kilogramów na mistrzostwach świata w zapasach, które odbywają się w Belgradzie. To oznacza, że jako pierwsza z polskich zapaśników wywalczyła sobie bilet na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Memoriał Władysława Pytlasińskiego. Siedem medali Polaków

MŚ w zapasach: nieudany dzień Polaków

Czytaj też

MŚ w zapasach: nieudany dzień Polaków

Anhelina Łysak już przed rokiem na mistrzostwach świata stanęła na najniższym stopniu podium, jednak porównanie czempionatów z tego i ubiegłego roku nie jest takie proste, a tegoroczny od samego początku zdawał się być bardzo trudną przeprawą. Przede wszystkim rok temu nie było powracających do rywalizacji Rosjan i Białorusinów – niezwykle mocnych zapaśniczych nacji, które w Belgradzie startują oczywiście pod neutralną flagą. Te mistrzostwa świata są też jednocześnie kwalifikacją olimpijską, co oznacza, że do olimpijskich kategorii wagowych przenoszą się także najmocniejsi zapaśnicy i zapaśniczki, których naturalna waga należy do tych będących na co dzień poza igrzyskami.

Dodatkowo Łysak miała w tym sezonie sporo problemów zdrowotnych i w pierwszej części sezonu przegrywała rywalizację w swojej kategorii z olimpijką z Tokio, Jowitą Wrzesień. Jej forma, tak świetna przed rokiem, była więc znakiem zapytania.

Anhelina odpowiedziała bardzo szybko, wygrywając swoją pierwszą walkę w 1/16 finału… w trzynaście sekund. Jej rywalką była znacznie niżej notowana Kenijka Mary Naliaka, ale w zapasach nawet przy dużej różnicy poziomów jest to rzadkość. Tymczasem Polka położyła rywalkę na łopatki kontrując jej pierwszy atak.

To samo spotkało Kanadyjkę Hannah Fay Taylor, która zdawała się być zapaśniczką zdolną co najmniej przeciwstawić się Łysak. Nie tym razem – Polka nie pozwoliła jej dotrwać nawet do drugiej trzyminutowej rundy.

Największym wyzwaniem był zdecydowanie pojedynek ćwierćfinałowy przeciwko broniącej tytułu Tsugumi Sakurai. Japonki absolutnie zdominowały kobiece zapasy, a Sakurai jest jedną z lepszych przedstawicielek tej reprezentacji, która niestety potwierdziła to w walce z naszą zapaśniczką, nie oddając jej punktu i jednocześnie zdobywając siedem.

Na szczęście mistrzyni świata potwierdziła swój status dochodząc do finału (i później broniąc tytułu), co otworzyło Polce szansę na repasaż. Tam jednak czekała inna niezwykle trudna przeszkoda – startująca pod neutralną flagą wicemistrzyni olimpijska z Tokio, Iryna Kuraczkina. Wydawało się, że czeka nas trudna, zacięta walka, w której faworytką wcale nie będzie Polka. Tymczasem… wszystko skończyło się w trochę ponad dwie minuty, a Łysak zmiotła rywalkę z maty.

MŚ w zapasach: nieudany dzień Polaków

Czytaj też

MŚ w zapasach: nieudany dzień Polaków

Trzecia operacja serca medalisty IO. "Lekarz myślał, że mam padaczkę"

Czytaj też

Trzecia operacja serca medalisty IO. "Lekarz myślał, że mam padaczkę"

Dzięki temu nie tylko otrzymała szansę na kolejny medal mistrzowskiej imprezy, ale też kwalifikację olimpijską. W Belgradzie można zdobyć bilet na igrzyska będąc w najlepszej piątce zawodów, czyli zdobywając medal lub wygrywając dodatkowy pojedynek pomiędzy przegranymi w walce o brązowy medal (w zapasach, jak w wielu sportach walki, jest ich dwa).

W starciu o brąz czekała na Polkę Helen Maroulis – amerykańska mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska, która podobnie jak nasza zapaśniczka w całym turnieju przegrała tylko z Tsugumi Sakurai. Co więcej, obie panie spotkały się przed rokiem i tam Amerykanka nie dała Łysak żadnych szans. Tym razem musiała się namęczyć znacznie bardziej, a walka była niezwykle zacięta do ostatnich sekund, jednak niestety dla nas pokonała Anhelinę 10:6.

Stracona szansa na medal nie oznaczała jednak straty szansy na bilet do Paryża. Rywalką Łysak w starciu o decydujące piąte miejsce była Turczynka Elvira Kamaloglu. Obie były pod ogromną presją – zwycięstwo dawało bilet do Paryża na około 10 miesięcy przed rozpoczęciem zmagań. Porażka oznacza konieczność walki w przyszłorocznych turniejach kwalifikacyjnych, do których trzeba jeszcze wygrać krajową rywalizację.

Łysak doskonale o tym wiedziała i wykorzystała swoją sytuację idealnie. Po kilku punktowych akcjach z obu stron położyła rywalkę na łopatki i pokazała, że jest znacznie lepszą zapaśniczką, zapewniając nam pierwszy zapaśniczy bilet do Paryża.

Nasza nowa olimpijka pochodzi z Ukrainy i tam stawiała swoje pierwsze zapaśnicze kroki, jednak jej babcia jest Polką i w 2021 roku młoda zapaśniczka zdecydowała się startować w biało-czerwonych barwach. Wtedy już przez pewien czas Anhelina mieszkała w Polsce i trenowała w polskich klubach. Niedługo po zmianie reprezentacji Łysak została wicemistrzynią Europy, przed rokiem do dorobku doszedł medal na mistrzostwach świata, a teraz będzie reprezentowała Polskę na igrzyskach olimpijskich, pierwszych w swojej karierze.

Trzecia operacja serca medalisty IO. "Lekarz myślał, że mam padaczkę"