Przed reprezentacją Polski siatkarek trzy finały w walce o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Po porażce z Tajlandią sytuacja biało-czerwonych skomplikowała się, ale dalej mają wszystko w swoim rękach. W piątek zagrają z Niemkami i prowadzącym je Vitalem Heynenem. – Jeśli znów przegramy z Polską, to nie będę mógł mówić o żadnej przyjemności z gry przeciwko wam. Mam już dość porażek z Polską – mówił w swoim stylu Belg. Transmisja meczu Polska – Niemcy w Telewizji Polskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Porażka nic nie zmieniła. Polki wciąż są blisko igrzysk
Schody miały pojawić się później. Przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk reprezentacja Polski siatkarek była stawiana w jednym rzędzie ze Stanami Zjednoczonymi i Włochami. To te dwie kadry miały być największymi rywalami biało-czerwonych w walce o awans na przyszłoroczną imprezę. Plany musiały jednak ulec zmianie po niespodziewanej porażce zespołu Stefano Lavariniego z Tajlandią (2:3).
– Nie wiem, dlaczego ludzi szokuje fakt, że w czwartym dniu rywalizacji zespoły mogą mieć spadek formy. A poza tym Tajlandia jest wyjątkowo trudnym rywalem do gry. Nie wykorzystuje parametrów, tylko szybkość i technikę. Szczerze mówiąc – nie spodziewałem się, że Polska przegra. Bardziej stawiałem na zwycięstwo 3:1, ale z problemami – mówił po środowych spotkaniach trener najbliższych rywalek Polek – Vital Heynen.
Niemki, prowadzone przez doskonale znanego polskim kibicom trenera, są jedną z trzech reprezentacji w "polskiej" grupie, która jeszcze nie przegrała. Po czterech spotkaniach zespół trenera Heynena ma na koncie cztery zwycięstwa – podobnie jak Włoszki i Amerykanki. Ostatni triumf nie przyszedł mu jednak łatwo.
Kadra Niemiec przegrywała w środowej rywalizacji ze Słowenią 1:2, a później w tie-breaku już 5:10. W ostatniej fazie meczu dokonała jednak siatkarskiego cudu – osiem akcji wygranych z rzędu, aż w końcu zwycięstwo 15:12. W obecnej sytuacji to zatem Niemki są bliżej awansu na igrzyska olimpijskie od Polek.
Heynen do sprawy podchodzi jednak spokojnie. W końcu ma w pamięci trzy bezpośrednie mecze z kadrą Stefano Lavariniego w tym sezonie reprezentacyjnym. Polki były lepsze w fazie zasadniczej Ligi Narodów (3:2), później w ćwierćfinale tych rozgrywek (3:1), a ostatnio także w 1/8 finału mistrzostw Europy (3:0). Na wspomnienie tych spotkań Belg w swoim stylu się uśmiecha.
– Chcesz wywołać we mnie negatywne myśli. Tak – nie mamy z Polską żadnych szans. To chcieliście usłyszeć? – mówi, śmiejąc się jednocześnie. – Oczywiście żartuję. Dla nas ten turniej już jest sukcesem. Wróciliśmy z mistrzostw Europy z wieloma kontuzjami i problemami, które musieliśmy przezwyciężyć. Przyjechaliśmy do Łodzi, żeby wygrać pierwsze cztery mecze. I zrobiliśmy to. Pozostałe trzy spotkania są więc dla nas swego rodzaju bonusem. Czy przegramy z Polską w piątek? Tak, jest to możliwe. Ale to bonusowy mecz. A w nim nigdy nie wiesz, co się wydarzy – mówił.
Heynen ma dużo wspomnień z polską kadrą (i to w różnych konfiguracjach), ale ma też wspomnienie z łódzkiej Atlas Areny. Przed rokiem prowadzone przez niego Niemki przegrały tam z Polkami w meczu drugiej fazy mistrzostw świata. Zresztą, na zwycięstwo z biało-czerwonymi Belg już trochę czeka. Ostatnie pięć bezpośrednich spotkań to wygrane Polek. Zespół Heynena był górą tylko w towarzyskim dwumeczu w maju 2022 roku na początek pracy Lavariniego z polską kadrą.
– Jeśli znów przegramy z Polską, to nie będę mógł mówić o żadnej przyjemności z gry przeciwko wam. Mam już dość porażek z Polską. To czas, żeby w końcu wygrać. Może piątkowy mecz potraktujemy jak trening, to wtedy łatwiej będzie o właściwe nastawienie mentalne. Oczywiście, zawsze bardzo miło jest tu wrócić i grać w obecności polskiej publiczności. Myślę, że porażka Polek z Tajkami nie jest dla nas dobra. Zagrają dzięki temu bardzo ostro przeciwko nam, na pewno nas nie zlekceważą. Polska jest w sytuacji, w której musi z nami wygrać, aby dalej pozostać w walce o awans na igrzyska olimpijskie. My z kolei wiemy, że jeśli wygramy jeszcze dwa razy, nawet 3:2, to jedziemy do Paryża – przyznał Heynen.
I choć mówi, że jego zespół plan na turniej kwalifikacyjny już wykonał, to żal byłoby chociaż nie spróbować zaatakować czołówki. Do tego najpierw jest jednak potrzebne antidotum na przełamanie słabej serii z Polkami. – Czy znalazłem sposób na pokonanie Polski? Nie! Nawet o tym nie myślę. W tej chwili po prostu cieszę się ze zwycięstwa ze Słowenią. Do kolejnego meczu jeszcze dwa dni, a w tym momencie taka perspektywa to wieczność – mówił zdecydowanie po środowym meczu.
Kiedy mecz: piątek 22 września, godzina 17:30
Gdzie i o której transmisja: studio od 17:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV
Kto skomentuje: Piotr Dębowski, Magdalena Śliwa
Prowadzący studio: Piotr Jagiełło, Krzysztof Ignaczak
Reporterzy: Sara Kalisz, Filip Czyszanowski
Goście/eksperci: Zuzanna Górecka, Anna Werblińska
Następne