21 wrze 2023 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Liga Konferencji Europy. Legia Warszawa pokonała Aston Villą. "Każdy marzy o takich meczach"

Igor Wasilewski

Mało kto mógł spodziewać się takiego początku Legii w europejskich pucharach. Stołeczny zespół pokonał jednego z kandydatów do zwycięstwa w Lidze Konferencji Europy – Aston Villę. – Dla nas to ogromne przeżycie, dlatego każdy dał z siebie 150, a może nawet 200 procent. W takich meczach nasze możliwości sięgają zenitu – komentował po meczu Kacper Tobiasz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Legia dała show. Faworyt rozgrywek pokonany w Warszawie

Niepokojące wieści w sprawie lidera Legii. "Mam obawy..."

Czytaj też

Paweł Wszołek był jednym z bohaterów wygranego 3:2 meczu z Aston Villą (fot. Getty Images)

Niepokojące wieści w sprawie lidera Legii. "Mam obawy..."

Zwycięstwo Legionistów nie jest przypadkiem. Od początku dominowali na boisku. – Byliśmy skoncentrowani przez 90 minut. Zasłużyliśmy na tę wygraną, bo mimo wyniku 3:2, bramki dla przeciwnika padały z rykoszetów – podkreślał Paweł Wszołek. Rzeczywiście przy obu golach dla gości, warszawski zespół miał sporo pecha.

– Przy pierwszym zbiłem piłkę na poprzeczkę i przeciwnik mógł dobić ją na pustą bramkę. Przy drugim, piłka otarła się o żebra Pawła Wszołka – żalił się Kacper Tobiasz. Za chwilę dodawał jednak: – Znów pokazujemy jednak siłę w ofensywie i z tego możemy się cieszyć. Kluczem do zwycięstwa był pressing. To on pozwolił wykorzystać błędy rywali. Wiedzieliśmy, że grają dość pasywnie. Mieli więcej posiadania piłki, ale nic z tego nie wynikało.

– Wiedzieliśmy, że Aston Villa gubi zawodników przy dośrodkowaniach. Szczerze mówiąc, Kunik (przyp. red. Patryk Kun) dograł mi taką piłkę, że grzech było nie strzelić. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie golem, ale na zwycięstwo pracowali wszyscy. Nie ma świętych krów. Każdy musi dawać z siebie maksa, żeby w takich meczach odnosić zwycięstwo – zdradzał receptę na sukces Paweł Wszołek, który zdobył pierwszą z bramek.

Przed meczem wiele mówiło się o nieoczywistych wyborach Kosty Runjaica. Szkoleniowiec nie wystawił w pierwszym składzie Tomasa Pekharta. Nietypowa taktyka przyniosła jednak efekty. – Mamy szeroką kadrę – to atut naszego zespołu. Wiemy jak ważny jest dla nas Tomas, strzelał kluczowe bramki w decydujących fazach eliminacji. Ale drużyna jest wyrównana i każdy walczy o miejsce w składzie. Jestem pewny, że Tomas jeszcze nie raz zapewni nam zwycięstwo w tym sezonie. Zdrowa rywalizacja pomaga drużynie – komentował Wszołek.

Rolę lidera w meczu z Aston Villą przejął Ernest Muci. Poproszony o opinię na temat jego gry Kacper Tobiasz nie wahał się ani przez chwilę. – Ernest Młuuci – śmiał się przed kamerami TVP Sport.

Czy tak będzie i w kolejnych meczach Ligi Konferencji Europy? Przekonamy się w kolejnych tygodniach. Mecze Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa w europejskich pucharach na antenie Telewizji Polskiej.

Niepokojące wieści w sprawie lidera Legii. "Mam obawy..."